niedziela, 20 marca 2016

Torino vs Juventus


Witam po jakże imponującym meczu pomiędzy Torino a Juventusem, znanym powszechnie jako Derby della Mole. Myślę, że my. kibice Bianconerich możemy być zadowoleni z tego starcia i wyniku końcowego, chociaż szkoda utraty tej bramki (za tego karnego chłosta dla Sandro..) bo Buffon miałby więcej czasu bez utraty gola, ale najważniejsze, że pobił rekord Rossiego i jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, że Gigi nie jest numerem jeden we Włoszech i na świecie, to radzę się jeszcze zastanowić. Nikogo lepszego od naszego Numero Uno nie będzie!

Mecz sam w sobie dostarczył wielu emocji - tych złych i tych dobrych. Gra szła Juventusowi dobrze, w pewnym momencie zaczęło irytować to wzajemnie faulowanie się. Takie coś ogląda się źle i Rizzoli był nade wyrozumiały i z początku wybaczał zawodnikom ich zachowanie. Swoją drogą.. to mój ulubiony arbiter, ale w sumie mniejsza o to. Wynik 1:4 jest satysfakcjonujący, chociaż przy niektórych sytuacjach mogło paść więcej goli, ale jestem zadowolona z chłopaków, jakoś pocieszyli mnie po tej porażce z Bayernem, jednak boli dalej. 
Ale do sedna.. będzie krótko, wybaczcie.




Pierwsza połowa.

Pierwsze 5 minut to była walka o to, by Buffon pobił rekord minut bez straconego gola i na szczęście, udało się mu. Grande Gigi! Chociaż trzeba przyznać, że Torino łatwo skóry nie oddawało i atakowało nas z zacięciem.Wypada też powiedzieć, że Rugani w porównaniu do poprzednich spotkań dzisiaj zagrał mecz swojego życia. Strasznie podobała mi się jego gra dzisiaj, super postawa, oby tak dalej!

W tej części roiło się też od blokad naszych strzałów, dośrodkowania były szybko rozbijane przez gospodarzy tego spotkania i z początku ciężko było wykreować dobrą akcję. Nasza obrona też nie spała i robiła wszystko, by każda akcja w wykonaniu Torino kończyła się fiaskiem.

W pewnym momencie Lichtsteiner po starciu z Glikiem padł na murawę trzymając się za twarz. Nikt nie wie czemu, ale jak już Stephan będzie na emeryturze, wróżę mu karierę aktora. 

W 17 minucie żółtko zarobił Sandro.     

Kolejne minuty to było przebudzenie się graczy Torino i usiłowanie pokonania Buffona, jednakże nasi zawodnicy radzili sobie z nimi ale również i Buffon dzielnie bronił swojej bramki. 
No i też tu zaczęło się wzajemnie faulowanie się, co bardzo drażniło i nie podobało się. Do tego doszedł brak dokładności w grze Juve i było jak było. Przerzuty też jakoś specjalnie im nie wychodziły.

W pewnym momencie po wykonaniu rzutu wolnego Dybala padł na murawę i zawołał medyków, pokazując tym samym, że nie da rady dokończyć meczu. Po chwili obserwacji zszedł z murawy a w jego miejsce pojawił się Morata. ---><---

Kilka chwil później doszło do rzutu wolnego, który.. dał nam prowadzenie!
Po odgwizdaniu przez Rizzoliego tego rzutu do piłki ustawiło się kilku naszych graczy. Wykonawcą stałego fragmentu gry okazał się POGBA, który oddał strzał w swoim stylu na bramkę Torino i gooooooooool! La Juve gol! 0:1!




Objęcie prowadzenia przez Juventus wkurzyło nieco Torino, ale nam dało przebudzenie w grze.

Kilka minut po golu Pogba po raz kolejny podszedł do rzutu wolnego, oddał kolejny kapitalny strzał na bramkę rywali zza miedzy, jednakże tym razem jego zamiary wyczuł bramkarz i wypiąstkował piłkę. Jednakże siła Byków zaczęła słabnąć..

W końcu w 42 minucie potwierdziło się to, że Derby della Mole należą do Starej Damy.
Ładną akcją popisał się KHEDIRA, przebiegł z piłką kilkanaście metrów, znalazł lukę, oddał strzał, pokonał bramkarza i gooooooooool! La Juve gol! 0:2!



Chwilę później żółtą kartkę zarobił Lichtsteiner.    

Arbiter doliczył 2 minuty, jednak nic one nie dały i przerwa.




Druga połowa. 

Nie zaczęła się za dobrze. Zaledwie 2 minut od jej rozpoczęcia Sandro będąc w polu karnym dopuścił się faulu tuż przy linii końcowej na zawodniku Torino i Rizzoli wskazał na jedenastkę..
Przy okazji Bonucci zarobił żółtko, sama nie wiem za co.    
Do wapna podszedł niejaki BELOTTI, oddał dość słaby strzał, o którego obronienie jakoś specjalnie się Buffon nie pokusił i gol dla Torino. 1:2.

Kilka chwil później z boiska zszedł Lichtsteiner, który zasługuje na Oscara po swoim dzisiejszym aktorstwie, a w jego miejsce Cuadrado. ---><---

55 minuta była chwilą, w której piękną akcję wypracował Pogba, podał do Cuadrado, ten został sfaulowany w polu karnym.. i powinien być rzut karny. Ale sędzia nic.. Oj panie Rizzoli..

8 minut później atak Torino został powstrzymany przez Barzagliego i Juve ruszyło z kontrą. Pogba ruszył a akcją i po kolei zaczęli dołączać do niego kolejni nasi gracze. Paul zmylił nieco rywali, po czym zobaczył wbiegającego w pole karne MORATĘ, podał górą do niego a Alvaro zamienił to w gola! Gooooooooool! La Juve gol! 1:3!

 

Następnie znowu zaczęło się faulowanie siebie nawzajem, były też żółte kartki dla rywali. Przez parę minut na boisku składał się z bólu Cuadrado i wszyscy obawiali się najgorszego, jednak ten po jakimś czasie był znowu gotowy do gry.

W pewnym momencie bramka Buffona była pod dużym zagrożeniem, jednak nasz Gigi nie bez powodu jest Numerem Jeden i obronił strzał na swoją bramkę. 

75 minuta, jeden z gospodarzy sfaulował Sandro tuż przed polem karnym i po raz kolejny już w tym meczu sędzia odgwizdał rzut wolny dla Juve.
Do piłki znowu ustawiło się kilku naszych graczy, w tym Pogba. Po gwizdku oddał strzał, jednak trafił w mur. Piłka wróciła do niego, ten podał do znajdującego się w idealnym miejscu MORATY, Alvaro strzelił i gooooooooool! La Juve gol! 1:4!



Potem Torino mimo braku szans na zdobycie w tym meczu choćby punktu walczyło dalej, ale nic im nie wychodziło. 

Na 5 minut przed końcem Allegri zdjął Mandżukića i wpuścił za niego Zazę. ---><---

Chwilę później Khedira powiedział chyba za dużo Rizzoliemu i ten ukarał go czerwoną kartką. Oj Sami..    

Na koniec Morata prawie dorobił się hat-tricka, sędzia doliczył jeszcze 4 minuty, ale nic one do gry nie wniosły.


Derby della Mole zakończyły się wynikiem 1:4 dla Juventusu, Stara Dama zgarnęła kolejne ważne 3 punkty.


Oceniając:
Buffon - rekord pobity, jest pięknie.
Rugani - dzisiaj super, podobało mi się.
Bonucci - bardzo dobra gra.
Barzagli - jak zwykle po profesorsku. 
Lichtsteiner - no nieźle, ale mogło być lepiej.
Khedira - dobrze, tylko po co to czerwo?
Lemina - bardzo dobrze, podobał mi się.
Pogba - chyba następuje powrót do formy, dobrze.
Sandro - bardzo dobrze, fajnie.
Mandżukić - no dzisiaj bez szału..
Dybala - bez szału, musi odpocząć dłużej..

Zmiennicy:
Morata - dobra gra, ładne gole, super.
Cuadrado - przyzwoita gra, dobrze.
Zaza - dobrze jak na te kilka minut.



Dobranoc.




piątek, 18 marca 2016

Auguri Simone.




Simone Padoin obchodzi dzisiaj swoje 32 urodziny, więc jak to już
bywa: wszystkiego co najlepsze dla niego, bycia dyspozycyjnym
w każdej chwili, rozegrania więcej minut na boisku, braku kontuzji,
w sumie zostania w Juve do emerytury, jakichś goli no i 100 lat!
 
 








 

czwartek, 17 marca 2016

Bayern vs Juventus (1/8 LM) - zdjęcia


Kilka ciekawych ujęć ze strony Juventusu.



A to wzięte z Instagrama. Zdecydowanie najsmutniejsze zdjęcie..


















Bayern vs Juventus (1/8 LM) - po słowie..


Witam, chociaż nie wiem od czego mam tu zacząć. No i powiem, że nie będę robiła typowego dla tego bloga wpisu po meczu, bo zwyczajnie nie mam na niego siły. 


Ten mecz miał być kolejnym w drodze Juventusu, który przyniesie zwycięstwo i awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów, jednak ku zaskoczeniu, tak się nie stało. Mogę wykopać sobie dół, wejść do niego i się zakopać w nim. Czuję się jak po finale LM w zeszłym sezonie.

Skład według mnie taki, na jaki pozwalała ławka. Czwórka w obronie (Lichtsteiner - Barzagli - Bonucci - Evra), piątka w pomocy (Cuadrado - Khedira - Hernanes - Pogba - Sandro) i samotnik na szpicy, czyli Morata. Kontuzje Dybali i Marchisio przykre, ale w obecnej formie Il Principino to dobrze, a La Joya też ostatnio szału nie robił.

Po tym, jak Pogba strzelił gola na 0:1 już w 6 minucie, czego w sumie mu życzyłam w urodziny, stwierdziłam, że wejście na Alianz Arenie zrobili piękne i bardziej uwierzyłam w to, że wygrają. Gdy ponad 20 minut później Cuadrado dorzucił swoje i było 0:2 cholernie się cieszyłam, że już prowadzą dwoma golami i to na obcym terenie. Tak na prawdę pierwsza połowa należała do nich i Bayern nie wiedział co się dzieje. No i ujrzeć na maksa wkurzonego Neuera to też bezcenne. Do szatni schodzili szczęśliwi, a my, ich kibice dumni z nich stwierdziliśmy, że teraz tylko strzelić kolejnego gola i można szykować się na kolejną rundę. 

Jednak druga połowa była już tragiczna, choć jak stwierdził mój znajomy - wystarczy napisać tragedia o całym tym meczu, zapisać, wrzucić tu, pójść spać i udawać, że to był tylko zły sen. Jednak tak się nie da. Tu mimo dobrego początku tej połowy wszystko zaczęło się po prostu pieprzyć i nie umiem inaczej tego opisać, bo powiedzmy sobie szczerze.. innego słowa tu się nie da użyć. Gdy Bayern strzelił na 1:2 jeszcze uszło, ale gdy wyrównali, to już był zawał i domysł, że może to się nie skończyć tak, jak myśleliśmy. 

Gdy po 90 minutach było 2:2 arbiter doliczył czas, ten nic nie dał i skończyło się na dogrywce. Wierzyłam, i z resztą nie tylko ja, że chłopaki się obudzą, strzelą kolejną bramkę i to nasze Zebry pójdą dalej. Jednak wyszło zupełnie inaczej, rywale strzelili kolejne 2 gole i skończyło się na wyniku 4:2, przy którym Juventus pożegnał się w tym sezonie z dalszymi występami w Lidze Mistrzów. 

Co nie grało.. Ja nie zarzucam nic Allegriemu i nie piszę o nim słych słów, ale ściągnięcie Khediry to był już taki gwóźdź do trumny. Owszem, Sturaro też coś potrafi, jednak środek Khedira - Hernanes - Pogba tak dobrze współpracował, że rozbicie tego dało jakiś chaos. Do tego nerwy w drugiej połowie a potem w dogrywce, miały swój wpływ na zdobywanie żółtek, faulowanie siebie nawzajem. Moment, w którym Vidal rzucił się na Cuadrado.. gdybym była na stadionie, Vidal z dniem dzisiejszym zostałby kaleką i już nigdy by czegoś takiego nie odwalił. Za to nauczkę miałby do końca życia. To samo Bernat.. małe to, a startowało do Sturaro. No śmiechu warte.

Jestem załamana tym meczem, wierzyłam w ten awans bardzo, więc ta przegrana to taki nóż prosto w serce dla mnie i jak się domyślam, każdego wiernego kibica Juventusu. Ten mecz mnie zmęczył i zabolał, chęci i mocy brak na napisanie czegoś lepszego niż takie moje rozmyślania na temat tego, co widziałam i co mi się nie podobało itd. 

Teraz niech skupią się na utrzymaniu do końca na pierwszym miejscu w Serie A, niech wygrają sobie Puchar Włoch. Liczę, że ich wojaże w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów będą dużo lepsze niż te i będą trwały do samego końca. 


Zawsze wierzę w was chłopaki, fino alla fine forza Juventus!


Tyle ode mnie, jeśli ktoś szuka czegoś innego - ma lajfy.
Dobranoc.






wtorek, 15 marca 2016

Auguri Paul


Tak na wstępie.. to już dwusetny wpis na tym blogu :)



Paul Pogba znany również jako Pogboom obchodzi dzisiaj swoje
 23 urodziny, więc wszystkiego co najlepsze dla niego, braku kontuzji,
 powrotu do formy bo z nią ostatnio kiepsko. Trafienia do bramki
 Bayernu w spotkaniu, które odbędzie się jutro, do tego całej 
masy goli, jak najdłuższej gry w barwach Juve a najlepiej pobytu u 
nas do emerytury no i 100 lat!