wtorek, 23 czerwca 2015

Mecz..


No.. po kilku dniowej walce (z własną rodzicielką, która jeszcze trochę i nie puści mnie nawet do kina za znajomymi) zamówiłam bilety na mecz Lechia Gdańsk - Juventus.
Bilet już opłacony i czekam aż kurier mi go przywiezie. Mam nadzieję, że w ciągu tygodnia to ogarną, bo jak nie to mogą się szykować na walkę z moją niecierpliwością.
Nie mogę się doczekać tego 29 lipca i ujrzenia chłopaków na żywo. Wiadomo, to nie Juventus Stadium i nie będzie takich emocji jak na nim, ale jako osoba, która być może nigdy nie znajdzie się w Turynie na ich meczu, to taki mecz to dla mnie bomba.
Z mojego miasta czeka mnie lekko ponad godzina jazdy na ten mecz, a do ogarnięcia jeszcze nocleg i powrót, bo dojazd jako tako już wiadomy.
Miejsca nie mam jakiegoś specjalnego, również 8 sektor, czyli jeden z tych, które są dla nas, kibiców Juve zarezerwowane. Najwyżej ze swoim niedowidzeniem będę siedziała z lornetką, ot co. Plusem jest to, że mam praktycznie obok siebie, dwie znane mi z Facebooka czy też Instagrama osoby, więc czuję się jakoś lepiej z tym faktem.
Oczywiście gdy tylko dotrę do domu pojawi się tutaj notka po tym meczu, ale do niego jeszcze ponad miesiąc, więc pewnie jeszcze tu coś zamieszczę.


Nie mogę się już doczekać tego meczu. Nikt tu tego nie czyta, ale ciekawe w kim z was nawet was nie znając się widzę na tym meczu.



Jak na razie.. do zobaczenia 29 lipca na PGE Arenie! 




A no i powiem, że z transferów Juve jestem zadowolona jak na razie.


sobota, 13 czerwca 2015

Auguri Kingsley.


Kingsley Coman obchodzi dzisiaj swoje 19 urodziny, więc dla niego
wszystkiego co najlepsze, żeby nie poszedł na żadne wypożyczenie
tylko został w Juve i grał dla nas, bo na to zasługuje. Braku kontuzji,
co raz to lepszej formy, pokazania swojej wartości i 100 lat życia! 
 
 
 





 
 

niedziela, 7 czerwca 2015

Juventus vs Barcelona (Finał Ligi Mistrzów) - zdjęcia


Zdjęcia z wczorajszego meczu.. dalej mi cholernie smutno po tej przegranej. Nie mogę się podnieść z tego, po tak pięknej walce do ostatniego gwizdka mogli to wygrać, ale sędzia ślepy i co zrobisz jak nic nie zrobisz. Ale jestem z nich dumna, pokazali co znaczy grać z Juventusem. Pirlo, Buffon i Morata płakali, a ja razem z nimi. I nie tylko ja, wiem to.. ale to byłoby dziwne, żeby nie płakać razem ze swoimi idolami, gdzie dwoje z nich to żywe legendy włoskiego futbolu, a trzeci to młody gracz z potencjałem na zostanie legendą tego klubu.

Do tego filmiki na Instagramach chłopaków z nocy, jak powitali ich kibice w Turynie. Coś pięknego! Oddanie dla tak wielkiego klubu, klubowe przyśpiewki.. stwierdzam, że to właśnie Juve ma najlepszych i najwierniejszych fanów, którzy zawsze byli, są i będą z nimi. Forza Juve!



Juventus per sempre sara!






Stara Damo, ZAWSZE jesteśmy z Ciebie dumni!
















I jedna z sytuacji, po której powinien być karny dla Juve..









Juventus vs Barcelona (Finał Ligi Mistrzów)


Zaczynam pisać o 23:13.. zobaczymy ile zajmie mi napisanie tego, poprzez łzy i ogromną falę smutku. Wiecie.. jakby nadeszła wiadomość, że idzie na Polskę powódź z północy tak mniej więcej z okolic Elbląga, to wiecie, że to ode mnie.


Witam po tym pięknym w wykonaniu Starej Damy meczu. Nic, naprawdę nic nie mam chłopakom do zarzucenia po tym meczu, bo chciałam zobaczyć wolę walki i zacięcie w ich wykonaniu i to zobaczyłam. Z resztą.. pewnie nie tylko ja. Ja byłam z nich już cholernie dumna po tym, jak pokonali łącznie 5:1 BVB. Monaco trochę się obawiałam, ale w efekcie po wygranej 1:0 przeszli do półfinałów, a ja byłam dalej szczęśliwa. Na losowaniu do półfinałów w myślach miałam Real albo Bayern i ostatecznie wygrali ci pierwsi. Po tym jak na Juventus Stadium Juventus pokonał Real 2:1 wiedziałam, że dalej przejdziemy bez większego problemu. Na rewanżu w Madrycie to samo, wiara towarzyszyła mi cały czas. Gdy w końcu po karnym Ronaldo, Morata wpakował piłkę do bramki na 1:1 wiedziałam, że ich cel został osiągnięty! Finał Ligi Mistrzów, o tym marzy każdy klub piłkarski z Europy.
Dziękuję Ci Juventusie za ten sezon! Mimo tej porażki w finale dla mnie i tak jesteście najlepsi! Mistrzostwo Włoch wygrane, Puchar Włoch również.. do Potrójnej Korony i wygranej w finale zabrakło niewiele! Dla mnie nawet i bez tych wszystkich wygranych jesteście mistrzami, moje serce i moja krew już na zawsze biało-czarne!
Co uczyniło ten mecz jeszcze piękniejszym? To, że obecni byli na nim Del Piero i Davids i wspierali swoją dawną drużynę.
A sędzia trochę ślepy, a nawet bardzo.

Skład:

 Buffon 
Lichtsteiner, Barzagli, Bonucci, Evra 
Marchisio, Pirlo, Pogba 
Vidal
Tevez, Morata

Wybaczcie, ale dali skład w formie filmiku, a pobieranie z Facebooka filmów to nie moja profesja, więc.. po prostu zdjęcie składu.


Gdy tylko padł gwizdek rozpoczynający spotkanie Stara Dama od razu ruszyła do ataku.. takie rzeczy mi się podobają!
Od razu do akcji przystąpił Tevez i oddał dobry strzał, tylko szkoda, że piłka poszybowała wysoko nad bramką.

Niestety gdy tylko nadeszła 4 minuta Barcelona ruszyła na bramkę Buffona z atakiem, zamieszanie w polu karnym, podanie za podaniem i ostatecznie Buffonowi zabrakło długości rąk i piłkę w siatce umieścił RAKITIC. 0:1.

Po tej sytuacji w ekipie Juve po prostu wrzało, zaczęła rodzić się ogromna agresja, której ja chyba jeszcze nigdy u nich nie widziała. A przynajmniej nie w takim stopniu..

8 minuta i tylko wyrywać sobie włosy z głowy, że piłka nie wpadła do bramki. Morata jak szalony popędził z piłką, po okiwaniu jednego z obrońców rywali posłał piłkę do Vidala, ten huknął.. ale piłka poleciała sobie gdzie indziej.

11 minuta i Vidal za bycie nieposkromioną bestią zarabia na swoje konto żółtą kartkę.    

Kilka chwil później Barzagli na raty kapitalnie powstrzymał Suareza.

15 minuta, jeden z graczy Barcelony oddaje strzał na bramkę Buffona, ale Gigi jak zwykle na posterunku i odbija piłkę ręką nad sobą, po czym główkuje ją Lichtsteiner po za plac gry. 

Kolejne kilka minut to oblężenie naszego pola karnego niczym Warszawy podczas II Wojny Światowej. Serio, do tego to można porównać..

W okolicach 20 minuty akcja Morata - Pogba i wyjście z kontrą. Paul zasuwał z piłką, posłał piłkę wzdłuż pola karnego Barcelony, Morata nie zdążył do piłki a wślizgiem na korner posłał piłkę jeden z graczy rywali.

Potem po raz kolejny Vidal vs Barca. Arturo czasem nie panuje nad sobą i to wychodzi, ale przyznam, lubię to w nim, to takie charakterystyczne dla niego.

26 minuta, ja piłkę widziałam już w bramce, ale ona siebie najwidoczniej nie. Marchisio posłał na bramkę rywali taką bombę, że klękajcie narody, a ta minimalnie poleciała nad poprzeczką. Gdyby to wpadło.. gol życia w wykonaniu naszego Il Principino.

Widać było problemy z przebiciem się przez obronę i pomoc Barcy, ale mimo wszystko Stara Dama pokazywała, że bez walki tego meczu nie oddadzą. I czujność Buffona też dobra.

Potem sfaulowany Pogba i Lichtsteiner, no ale sędzia fauli Barcelony nie widział.. tylko te w wykonaniu Juventusu.

42 minuta, tym razem Pogba nagrabił sobie i zarobił żółtko.    

Na chwilę przed końcem pierwszej połowy jeszcze Barca próbowała nam coś wbić, ale na szczęście nie udało się im to.




Arbiter nie doliczył nic do tej połowy. Ale czego dowiedzieliśmy się podczas niej? Że na boisku mamy Lichtenstein.. ciekawe, nie powiem. Stephan, to Ty nazwisko zmieniłeś i my nic nie wiemy? No i `Juve nie strzeliło żadnej głowy bramką`. Jak widać można. Kibice Juve pozdrawiają komentatora Szpakowskiego.
15 minut przerwy, a po niej..




Tak jak w pierwszej połowie Juventus z miejsca ruszył z atakiem, tak w tej części spotkania zrobiła to Barcelona.

47 minuta i faul na Tevezie, po którym nastąpił rzut wolny dla nas. Pirlo tradycyjnie dośrodkował, ale obrońcy rywali wybili to na korner.

Następnie z kontrą ruszyła Barcelona, Suarez czy jak to kto woli Gryzak oddał strzał, ale Buffon kapitalnie to broni!

55 minuta i nadszedł czas wyrównania! Lichtsteiner rozpoczął wszystko swoją kapitalną akcją, posłał piłkę do Teveza, ten huknął prosto w bramkarza, który odpił piłkę w bok niemalże tuż pod nogi biegnącego MORATY a ten pięknym strzałem umieszcza futbolówkę w bramce i gooooooooool! La Juve gol! 1:1!



Radość Buffona to coś na co mogę patrzeć godzinami!


I od tego gola Stara Dama zaczęła grać jeszcze bardziej pewnie, a rywale nieco ucichli.

63 minuta i Tevez znowu dostał piłkę, huknął, ale sporo od bramki.

Około 10 minut po golu nastąpiło zagrożenie bramki bianconerich. Po raz kolejny Suarez miał szansę, ale Buffon ubiegł go i złapał piłkę i schował ją pod siebie zanim ten do niej dobiegł.

Zaraz po tej akcji Stara Dama ruszyła po swoje, Pogba zrobił swoje, oddał kapitalny strzał na bramkę, ale w tym samym miejscu stał bramkarz. Ale jakby wpadło.. ojojoj, byłby epicki gol!

Potem Pogba vs Alves i drugi brak rzutu karnego dla nas. Panie sędzio, oczy panu zabrali? Najpierw gdy Alba sfaulował Pogbę chyba w pierwszej połowie nie było odgwizdane, a potem tu.. bez komentarza.

68 minuta i niestety Barca wyszła na prowadzenie. Najpierw Messi huknął w Buffona, Gigi to kapitalnie obronił, ale do drugiej bomby nie zdołał dobiec po upadku na murawę i piłkę w jego bramke umieścił SUAREZ. 1:2.

Ale za to później powyższy strzelec zarobił na swoje konto żółtko.

Parę chwil później piłka wpadła po raz trzeci do bramki Gigiego, ale że Neymar pomógł sobie ręką i tylko dzięki temu futbolówka wpadła do bramki, gol został nieuznany.

Mimo tego Juventus dalej się nie poddawał i walczył tak jak trzeba.

75 minuta i rywale z kontratakiem, ale jedno z nich się pośliznęło i nic z tego. No tak, ktoś musiał dzisiaj robić jazdę figurową na murawie jak naszego Chielliniego nie było. A że padło na Barcę, to już inna sprawa.

4 minuty później do piłki dobrze wyskoczył Pogba, odbił ją głową w stronę bramki, ale ta niestety poleciała tuż nad nią.

Zaraz po tym pierwsza zmiana. Z boiska zszedł Vidal a za niego Pereyra. Te zmiany powinny być o wiele szybciej jak dla mnie.  ----> <----

Następnie rywale w ataku na naszą bramkę.

85 minuta i kolejna zmiana. Zszedł Morata a za niego Llorente. ----> <----

Zaraz po wejściu Fernando właśnie on wraz z Pereyrą znaleźli się pod bramką Barcelony, Hiszpan dostał piłkę, podał ją szybko do Argentyńczyka, ten po wyłożeniu się na murawie oddał strzał ale niestety prosto w bramkarza. Ale akcja.. pięciogwiazdkowa.

I ostatnia zmiana w naszych szeregach. Boisko opuścił kontuzjowany Evra a za niego Coman. ----> <----

90 minuta, ja po raz kolejny widziałam futbolówkę w bramce, ale nic z tego niestety. Marchisio kapitalnie posłał piłkę na bramkę rywali w okolice słupka ale bramkarz w ostatniej chwili posłał piłkę na korner.


Doliczone 5 minut.

90+2 i kapitalny strzał Teveza, ale prosto w bramkarza.

90+4 i Llorente miał piękną okazję na wyrównanie na 2:2. Fernando pięknie przyjął piłkę, ale na naszego pecha doskoczyli do niego obrońcy i oddalili zagrożenie.

Potem gra na czas w wykonaniu Suareza i wydłużył się nam jeszcze czas gry.

Jednemu z rywali ktoś od nas zasadził kopniaka w twarz.. nie wiem kto to był, ale cios niczym z karate. Będę wredna, ale powiem tak.. pogratulować celności!

90+7 i no.. gwóźdź do naszej trumny. W ostatniej chwili Barca wyszła z ostatnią już kontrą i NEYMAR wpakował piłkę do bramki Gigiego. 1:3.


Koniec meczu, Juventus po cudownej walce przegrywa z Barceloną 1:3. Brawa dla Starej Damy, to był dobry mecz, niestety nie mieliśmy szczęścia. Ale jak to się mówi.. honorowy gol padł. Oczywiście z bólem serca, ale gratulacje dla Barcelony.


Oceniając po meczu:
Buffon - dla mnie jak zawsze numero uno, po prostu zabrakło szczęścia dzisiaj. Gigi, najlepszy!
Lichtsteiner - akcja która dała bramkę piękna, gra też była okej. w tym meczu bez zastrzeżeń.
Barzagli - to jest ściana, jej nie pokonasz i nie obejdziesz. Andrea bardzo dobrze, wręcz wspaniale.
Bonucci - była walka, bronienie było, nie dał się rywalom, ogółem okej, nie czepiam się.
Evra - dobrze było, chodź mogło być jeszcze lepiej. Ale walczył zażarcie.. to najważniejsze!
Marchisio - no, książę dzisiaj dał popis! Zawodnik meczu, zdecydowanie! Te strzały.. ahhh!
Pirlo - genialnie. I szkoda, że to prawdopodobnie jego ostatni mecz w naszych barwach..
Pogba - dobra, kilka akcji okej, ale reszta nie zadowalała do końca. Chociaż strzały genialne.
Vidal - mała bestia tylko zbyt agresywna w tym meczu. Ale za całość i walkę na plus.
Tevez - no bez szału dzisiaj, oprócz tych niecelnych bomb na bramkę Barcy. Ale coś powalczył.
Morata - genialne kontry, wspaniała gra, do tego gol.. zadowolona z niego jestem bardzo.

Zmiennicy:
Pereyra - jakby piłka po jego walce wpadła do bramki.. o nie mam pytań!
Llorente - lew dzisiaj dziko walczył, podobało mi się to.
Coman - za wiele go nie widziałam, bo w sumie.. nie było kiedy.


Pirlo płacze i Pusia też, tyle, że ze zdwojoną siłą.



Koniec pisania:  2:03
Tyle czasu pisać.. można? Można.


Dobranoc.




sobota, 6 czerwca 2015

Nadszedł ten dzień..


Wcale od dwóch dni nie mam padaki na myśl o tym finale, wcale.. I wcale moje myśl nie krążą w kółko na tym temacie. Od dzisiejszego poranka aż mnie skręca, że tak powiem.




To już dzisiaj, to już dzisiaj! To tego wieczoru, o 20:45 na Stadionie Olimpijskim w Berlinie odbędzie się finał Ligi Mistrzów pomiędzy Juventusem a Barceloną. Dzisiaj wierzę w Starą Damę jak jeszcze nigdy w życiu! To co pokazali w tym sezonie przerosło moje oczekiwania, choć mieli momenty, gdzie upadali, ale zaraz po tym podnosili się z podwójną siłą! Nikt z kibiców i nikt z Juve nie spodziewał się na początku sezonu, że w LM pokonają BVB, Monaco i Real i tym samym dojdą do finału. Po 12 latach w końcu pojawili się w tym wielkim finale i ja wiem, że mają szansę na wygranie tego meczu. Wierzę, że dzisiaj każdy z zawodników, który pojawi się tego wieczora na murawie da z siebie nie tylko 100%, ale i 200%. Wierzę w naszego trenera, że ustawi ich w najlepszy jak się da sposób i przede wszystkim wierzę, że moc biało-czarnej koszulki, która napisała najwspanialszą piłkarską historię o jakiej mi było dane słyszeć, pokaże dzisiaj, że Juventus potrafi wszystko! Mam ogromną nadzieję na to, że wygrają i jak zawsze pokażą swoją klasę. Dla nich dojście do tego finału to ogromny sukces, a wygranie tego go byłoby spełnieniem najskrytszych marzeń nie tylko drużyny, ale i nas, kibiców jak i całego zarządu bianconerich. Ja już jestem z nich dumna i dla mnie samym dojściem do tego miejsca już wygrali! Ale wierzę, że jak na finał przystało i przy szansach 50/50 Stara Dama pokaże i jak to Bonucci powiedział, że `jeżeli wygrają to zadedykują to ofiarom z Heysel`. Dlatego też każdemu z ekipy Juve życzę dzisiaj gola!



Fino alla fine forza Juventus!


 `To the right, to the left, we will fight to the death!`

Tak panowie, walczymy dzisiaj do końca!


Chielliniego nie będzie.. ale Evra wciąż ma szansę!






 That might, Barcelona is the favourite, but 
we are JUVENTUS!