czwartek, 24 września 2015

Juventus vs Frosinone


Musiałam się przespać, zanim napisałam to co poniżej się znajduje. Zdenerwowałam się bardzo i to pewnie nie tylko ja, ale i znaczna część kibiców Starej Damy, co widać po komentarzach pod wpisami na JuvePoland.  Brak mi słów na ten mecz, brak mi słów. To co mi się ciśnie na usta, to słynny cytat kończący się na `.. Boże, czy Ty to widzisz?!`..

Jestem w stanie zrozumieć na prawdę wszystko, jak na przykład ciężka gra z takim rywalem jak Roma czy Napoli, z nimi trudność przebicie się do bramki i tak dalej. Ale z Frosinone? Z beniaminkiem? Z drużyną, która na koncie miała 0 punktów? Na swoim stadionie? Litości..

Jak to ktoś napisał na JP, a bynajmniej tak to mniej więcej szło: bawili się w podania jedno do drugiego mówiące `masz tą piłkę i coś z nią zrób, bo ja nie wiem co.`
I tak dokładnie to wyglądało..
Nie ma o czym pisać, więc i relacja będzie marna.


Skład:

Po raz kolejny zdziwienie, że brak Dybali, czemu znowu nie grał Rugani, bo przecież Lichy albo Barza mogli sobie odpocząć. Czemu nie Hernanes w środku.. ehh.


Pierwsza połowa bez szału.

Juventus był w posiadaniu piłki praktycznie przez cały czas, niby nacisk na Frosinone był, ale jak później wyszło - za słaby.
Trochę dośrodkowań Cuadrado, których nikt nie wykańczał, zablokowane strzały na bramkę, strzał z dystansu w wykonaniu Lichtsteinera, ale wiadomo jak kończą się jego petardy - wysoko nad bramką.

Do tego wszystkiego całkiem dobre uderzenie Pogby, które finalnie przeleciało nad poprzeczką.
Potem masa uderzeń na bramkę, które wiadomo jak się kończyły i tak w sumie przez całą pierwszą połowę.

W 26 minucie bądź co bądź Zaza zrobił kapitalną przewrotkę i niewiele zabrakło, by piłka wpadła do bramki. Szkoda, bo przy jego debiucie w tym meczu taki gol byłby piękny.

40 minuta i po raz kolejny zabrakło szczęścia i cudu, bo z ich grą to tego brakuje bardzo. Pereyra posłał dobre podanie na głowę Pogby, ten oddał nią strzał, trafił w poprzeczkę i piłka wyszła z powrotem w pole..
Doliczone zostały 2 minuty do tej połowy, ale nic z nich nie wynikło.


Druga połowa może minimalnie lepsza od pierwszej.

Z miejsca dwie zmiany. Za poturbowanego w pierwszej połowie Lichtststeinera wszedł Chiellini, a za słabego Sturaro wszedł wyczekiwany Dybala. ---><---

Na samym początku za faul kartkę zarobił Bonucci.    

Zaczęło się całkiem przyzwoicie od dobrego strzału głową w wykonaniu Zazy, gdzie później dobitkę ledwo uratowali obrońcy Frosinone.
Chwilę później do sytuacji strzeleckiej doszedł Cuadrado, ale pechowo trafił w boczną siatkę.

A w 51 minucie nastąpił przełom, bo tak można nazwać gola zdobytego w tym meczu.
Od Cuadrado czy też tam zdążył dotknąć stopą tej piłki Dybala, piłkę dostał ZAZA, oddał strzał sprzed szesnastki i gooooooooool! La Juve gol! 1:0!






Następnie kolejny strzał Zazy z trudem wybroniony przez Lealiego, petarda Pogby ale też wybroniona i dobry strzał Cuadrado, który minimalnie minął dalszy słupek. Do tego też niespodziewany strzał Bonucciego, który też został ledwo wybroniony.

67 minuta przyniosła żółtą kartkę dla Zazy. 2 mecze rozegrane, w obydwóch żółtka. Można? Można.

Dziesięć minut później boisko opuścił właśnie Simone, a za niego Hernanes. ---><---
Parę chwil po swoim wejściu oddał całkiem dobry strzał na bramkę, który niestety został zablokowany.

W 81 minucie Chiellini mógł tylko się zastanawiać jak jego główka nie wpadła. Wrzutka poleciała centralnie na jego głowę, ten oddał nią strzał, ale spudłował.

Następnie ładna akcja Pereyry, pokonał obrońców i oddał dobry strzał na dalszy słupek a piłka minimalnie minęła bramkę.

Arbiter doliczył 3 minuty i te dla Juventusu były pechowe.

90+2 Zespół Frosinone z rzutu rożnego dośrodkował, do piłki dopadł niejaki BLANCHARD, oddał strzał głową i gol! 1:1..

Po chwili koniec meczu, Juventus na swoim stadionie remisuje 1:1 z Frosinone.


Juventusie - ogarnij się, bo nie da się patrzeć momentami na waszą grę. Czekam na dni, kiedy nie będziecie remisować z tak zwanymi ogórkami, kiedy będziecie wygrywać więcej niż 1:0. Czekam na te dni..


Oceniając:
Neto - nie mam zastrzeżeń, radził sobie.
Lichtsteiner - pobiegał, dał się poturbować, okej było.
Barzagli - zastrzeżeń nie mam, źle nie było, trochę dupę im ratował.
Bonucci - nie było źle, dobra obrona.
Sandro - całkiem przyzwoicie grał, nie czepiam się.
Sturaro - nie w tym meczu bez szału mimo sytuacji bramkowych.
Lemina - trochę fauli, ale było ciut lepiej niż ostatnio.
Pogba - dalej bez szału mimo kilku sytuacji.. musi się ogarnąć.
Cuadrado - dla mnie fenomenalnie, ale trochę błędów było..
Zaza - fajny gol, prawie przewrotka, z grą trochę jak drewno.
Pereyra - całkiem całkiem, w poprzednim meczu było lepiej.

Zmiennicy:
Chiellini - dobrze, bez zatrzeszczeń.
Dybala - całkiem dobrze, on nie może grzać ławy no!
Hernanes - dobre wejście i nie rozumiem, czemu był na ławce.



A gify jak zawsze z http://j-u-v-e.tumblr.com/archive

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz