niedziela, 8 listopada 2015
Empoli vs Juventus
Na początek: wpis parę godzi po meczu, bo po Juve miałam kolejny mecz i nie dało się pisać jednocześnie i oglądać. No ale ważne, że coś tu jest napisane.
Kolejny mecz Juventusu w Serie A za nami. Tym razem Stara Dama gościła na Stadio Carlo Castellani, podwórku Empoli. Uważam, że to spotkanie można uznać za dość emocjonujące i momentami iście denerwujące. No bo kto by się nie wściekł, gdy po parunastu minutach jego ukochana drużyna zaczyna przegrywać po czym odnosi się wrażenie, że nic sobie z tego chłopaki nie robią?
Mogli lepiej wejść w to spotkanie, do przy tylu strzałach na bramkę Juve powinno wygrać to spotkanie o wiele większą ilością goli. No ale najważniejsze, że wygrali, złapali jakże 3 cenne punkty i jakoś pną się w górę tabeli. Choć ich gra nadal nie przekonuje nikogo, to cieszmy się z cudu zdobycia trzech punktów. W tym sezonie gdy pada bramka to traktuje się ją jako cud..
Skład:
Pierwsza połowa:
Zaczęło się słabo, jedni faulowali drugich, Empoli z minuty na minutę częściej przejmowało kontrolę nad meczem i nad piłką. Do tego rozgrywanie na środku boiska zamiast ataku na rywala, kilka nic nieznaczących akcji, słabe tempo i usiłowanie w wykonaniu Juve wyjścia z akcją, ale piłka opuściła boisko.
I tak przez pierwsze kilkanaście minut, aż do 16 minuty, gdy niewiele zabrakło, by Stara Dama wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu. Cuadrado posłał genialne podanie do będącego w polu karnym Mandżukića, który wyciągnął nogę do tego podania, żeby oddać strzał. Niestety zabrakło milimetrów by jego stopa dotknęła piłki i umieściła ją w bramce.
W 19 minucie mimo tego, że Juventus coraz to mocniej napierał na graczy Empoli, padł gol dla gospodarzy.
Rywale ruszyli z atakiem, do piłki dopadł MACCARONE, po wykiwaniu dwóch naszych graczy oddał strzał na dalszy słupek, czym pokonał Buffona. Empoli 1, Juventus 0.
Juve z początku nie wzruszone tym, że przegrywa, jednak po paru chwilach przystąpili do konstruowania czegoś. W ciągu kilku minut Buffon popisał się dobrymi interwencjami.
32 przyniosła jeden z cudów tego popołudnia.
Empoli po wybiciu piłki z własnego pola karnego posłało ją prosto do Khediry, który przyjął futbolówkę głową, następnie w ten sam sposób posłał ją w pole karne, gdzie dopadł do piłki MANDŻUKIĆ i po wślizgu pchnięciem posłał ją w stronę bramki, ta powoli się do niej wtoczyła i gooooooooool! La Juve gol! 1:1!
Po tym zaczęła się walka o to, kto ostatecznie obejmie prowadzenie w tym meczu.
Chwile szczęścia, gdy piłka omijała bramkę Buffona i ten mógł spokojnie odprowadzać ją wzrokiem. Jednak jakiś Anioł Stróż czuwa nad bramkę Gigiego..
Następnie Juventus zaczął z powrotem okupować bramkę Empoli.. i po paru minutach przyniosło to oczekiwany efekt!
Wybiła 38 minuta i bianconeri wywalczyli rzut rożny.
Do tego oto rzutu poszedł Cuadrado, posłał piękny strzał w środek pola karnego, gdzie do piłki wyskoczył najniższy w naszej ekipie w tym meczu, EVRA. Francuz oddał piękny strzał głową, futbolówka wleciała do bramki i gooooooooool! La Juve gol! 1:2!
Do końca tej połowy Juve starało się uspokoić grę i do jej końca kontrolować mecz. Empoli próbowało coś z siebie wykrzesać i na koniec połowy strzelec bramki numer jeden w tym meczu próbował zaskoczyć Buffona, jednak jego strzał był bardzo niecelny.
Minuta doliczona, ale nikt jej nie wykorzystał.
Druga połowa.
Jeśli chodzi o poziom emocji taka sama jak pierwsza.
Na początek kolejna dobra interwencja Buffona, następnie faul na zawodniku rywali i rzut wolny gospodarzy przed naszym polem karnym. Dośrodkowanie na pole karne, ale jeden z zawodników był na pozycji spalonej, co zostało zauważone i po akcji Empoli.
51 minuta i Morata zamiast strzelać gole łapie żółtą kartkę.
Do tego brak celności Mandżukića jeśli chodzi o strzały zza pola karnego, następnie dość słabo rozegrany korner w wykonaniu Starej Damy i z kontrą wyszli gospodarze.I co ileś minut w tej połowie tak w kółko. Nieudana akcja Juve w ich polu karnym i wyjście gospodarzy z kontrą. Takie trochę błędne koło.
W 60 minucie Buffonowi chyba włączyła się opcja "spróbuję zrobić jak Neuer". Być może nigdy nie zwróciłam na to uwagi, ale Gigi wyrwał za piłką spod bramki, starł się z jednym z piłkarzy gospodarzy, wywrócił go, sam zaliczył bliższe spotkanie z murawą i za faul złapał żółtą kartkę. No co to się zrobiło w tamtym momencie.. ale bądź co bądź nieźle rywala Buffon poturbował.
Następnie Mandżukić zrobił akcję a'la obrońca i uratował tyłki ekipie. Czasem się zastanawiam, czy Mandżi by się lepiej nie nadawał na obrońcę.. bo w obecnej taktyce to goli on za wiele nie strzeli. No chyba, że nagle nauczy się biegać jak Tevez. Dobrze, że za marzenia nie karzą..
Gra nieco się uspokoiła na te kilka chwil, w 68 minucie z boiskiem pożegnał się Cuadrado, a w jego miejsce Chiellini. ---><---
W tym samym momencie Allegri zdjął również niewidocznego prawie Moratę, a zastąpił go Dybala. ---><---
Kolejne minuty to niezbyt udane strzały na bramkę, kilka fauli i usiłowanie utrzymania piłki przez Juventus jak najdalej od bramki Buffona.
81 minuta i sam Marchisio zarobił żółtą kartkę. Słaby mecz w wykonaniu Il Principino.
84 minuta okazała się kolejną zbawienną dla bianconerich i przez nią było wiadome, że wrócą do Turynu z trzema punktami!
Bądź co bądź będący na dość sporym spalonym Lichtsteiner dopadł do długiego podania, oddał strzał i uderzył prosto w bramkarz rywali. Piłka odbiła się od golkipera prosto pod nogi biegnącego Mandżukića, Chorwat oddał strzał ale piłka huknęła w słupek, po czym odbiła się i poleciała prosto pod nogi DYBALI, ten po przełożeniu oddał strzał na bramkę i gooooooooool! La Juve gol! 1:3!
Trzy minuty później z boiska zszedł Lichtsteiner, a za niego na kilka minut wszedł Padoin. ---><---
Po upływie 90 minut arbiter postanowił doliczyć jeszcze 4, podczas których jedynie Mandżukić próbował jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale niestety się to mu nie udało.
Ostatecznie Juventus wygrał nad Empoli 3:1. Cieszą 3 ważne punkty, które pomogą w walce o pozycję w tabeli, bo o piątym Scudetto z rzędu nie ma już co marzyć.
Kolejny mecz za prawie 2 tygodnie, bo nastąpiła przerwa reprezentacyjna, której ja osobiście nie cierpię.
Oceniając:
Buffon - ogółem dobrze, jak zawsze ratował ekipie tyłki, szkoda tylko wpuszczonej bramki.
Lichtsteiner - drugi dobry występ Stephana po operacji, jeden z lepszych na boisku.
Barzagli - no dzisiaj dwa buble się mu zdarzyły, ale potem jego wyjście z kontrą.. piękne! A tego co go chwilę później sfaulował myślałam, że uduszę..
Bonucci - nie mam żadnych zastrzeżeń, według mnie dobry mecz w jego wykonaniu.
Evra - dobra gra, piękny gol, który za całokształt się należał.. wujek Pat na plus!
Khedira - martwiłam się, żeby znowu nic mu się nie stało, ale zagrał dobrze, plus ta asysta!
Marchisio - słabo dzisiaj.. niby był i pracował, ale jednak nie jak on..
Pogba - bez szału dzisiaj, niemalże niewidoczny dzisiaj..
Cuadrado - całkiem dobrze, choć momentami chyba nie wiedział co zrobić z piłką.
Mandżukić - cofał się, grał, próbował wszystkiego, strzelił gola, całkiem dobrze było.
Morata - słabo, no słabo w porównaniu z ubiegłym sezonem. Alvaro, pobudka!
Zmiennicy:
Chiellini - no całkiem dobrze, chociaż jak wchodził miałam obawy.
Dybala - zagrał dobrze, lepiej niż w poprzednim meczu.. i ten piękny gol, dobrze!
Padoin - całkiem okej jak na te kilka minut gry, bez zastrzeżeń.
Dobranoc.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz