czwartek, 26 lutego 2015

Auguri Fernando.

30 lat temu urodził się jeden z naszych napastników, Fernando Llorente.
Z okazji urodzin życzę mu (i myślę, że nie tylko ja) więcej wiary w siebie, przez to odblokowania się i goli, których strasznie nam brakuje. Masy wrzutek, braku kontuzji, powodzenia w grze ogółem, co by Juve Cię chłopie nie wzięło i nie sprzedało. 100 lat El Rey Leon!



A tu pokrótce dla przypomnienia zeszły sezon, w którym 
Fernando nastrzelał 16 goli w Serie A i 2 w Lidze Mistrzów.











środa, 25 lutego 2015

Juventus vs Borussia Dortmund (1/8 finału LM) - zdjęcia

No to czas na te ciekawsze zdjęcia z wczoraj.
No i płynie wiadomość, że Pirlo, który miał wczoraj problem z łydką może odpaść na miesiąc z gry. Szkoda, ale to szansa na grę dla Pereyry czy Sturaro.


Nie od Zulianiego, ale zawsze coś. Ta gleba Kielona na `rozjechaną żabę` w kij mnie bawi.



Gol Teveza














Juventus vs Borussia Dortmund (1/8 finału LM)

Nie wiem, jak zacząć, ale chyba jedno wielkie `AAAAAAAAAAAAA!!` jakie usłyszał chyba cały blok by wystarczyło. Sąsiedzi mnie chyba znienawidzą, no ale.. ciężko było się powstrzymać. Tańce szczęścia też były, to już tradycja. No i tradycyjnie mecz obejrzany pod kocem Juve i z szalikiem Juve dookoła szyi.

Na początek takie coś znalezione na Instagramie. Rozbawiło mnie. Mam więcej takich rzeczy, ale to kiedy indziej.



Chciałabym widzieć teraz miny osób, które dzisiaj powiedziały, że Juventus dostanie w dupę i nie wygra tego pojedynku, bo jest słaby. Wynik widzieli? 2:1 widnieje? Ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości?
Mecz może w całości nie był najlepszych lotów (chodź pierwsza połowa była wielce emocjonująca i pełna znakomitych akcji, a co ważniejsze, przewaga Juve była widoczna), to Juve pokazało to, co zawodnicy mieli ukazane w oczach na filmiku The Time Is Now. Była widoczna wola walki i determinacja, to samo ja zauważyłam w tym meczu. Brawo chłopaki, nie daliście się, pokazaliście, że to WY królujecie na własnym obiekcie i żadne pszczoły zebr nie pokonają.
Emocje zaczynają powoli opadać, ale uśmiech z twarzy nie schodzi. Ale teraz do rzeczy, czyli do meczu.


Skład:


Ta wyjściowa 11 była do przewidzenia, chociaż zastanawiałam się, czy Allegri w końcu postawi dzisiaj na Moratę czy też Llorente.


Stara Dama zaczęła ładnie, podobało mi się to. Nie dawali się przepchać na swoją połowę, pewnie wchodzili na połowę przeciwnika, atakowali bramkę rywala. Jakby tak rozgrywali wszystkie mecze tak jak tą pierwszą połowę, to by chyba mecze na 3:0 spokojnie wygrywali patrząc na resztę klubów Seria A. A takie mam przynajmniej wrażenie..
No i chyba mieliśmy trochę ślepego arbitra, bo ja dopatrzyłam się 4 fauli na naszych, których on nie odgwizdał. No ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz.


6 minuta, Morata ładnie podaje do Pogby, ten szykował się do strzału.. ale coś nie wyszło.

7 minuta i pierwszy korner dla Juve i pierwszy w tym spotkaniu. W tej akcji dobre wykonanie Moraty, które zafundowało nam aut.

11 minuta i z kontrą rusza Pogba. Wyjście ładne, przebieg też, gorzej z końcówką bo nic z tego już nie wyszło.

Ale 13 minuta spowodowała, że na Juventus Stadium i pewnie w niejednym domu poszedł jeden krzyk, wrzask i nie wiem co jeszcze. Gdy tylko zobaczyłam Moratę z piłką i biegnącego Teveza, wiedziałam jak to się zakończy. Morata oddaje strzał z lewej strony, bramkarz Borussi zrobił złą interwencję, wypluł piłkę wprost pod nogi TEVEZA, ten strzelił i goooooooooooool! 1:0!


Niestety 5 minut później Chiellini popełnił fatalny błąd, a mianowicie poślizgnął się, zapoznał bliżej z murawą, Bonucci próbował to jeszcze uratować, ale nic z tego. Reus wykorzystał okazję, został praktycznie sam na sam z Buffonem, do tego Gigi jeszcze wyszedł z bramki na sam środek pola karnego, Reus oddał strzał, Buffon się rzucił na piłkę, ale nic z tego. 1:1 na Juventus Stadium

23 minuta i kolejny rzut rożny dla nas. Wydawało się, że padnie gol, ale niestety nie udało się. Za to po interwencji Immobile padł kolejny korner, podczas którego powietrzne starcie przegrał Pogba, Borussia ruszyła z kontrą, ale nic ciekawego z niej nie wyszło.

26 minuta i faulowany Vidal.

27 minuta, Pirlo dośrodkowuje w pole karne, po piłkę wyskakuje Bonucci, wygrywa pojedynek, oddaje głową strzał na bramkę gości, ale piłka leci ponad poprzeczką. A szkoda..

29 minuta i Pogba zrobił wjazd w nogi Piszczka. Zawodnik Borussi pokrzywdzony, nie podniósł się z murawy. Cud, że sędzia nie wyjechał z żółtkiem jak nie czerwem dla Paula za to.

Grają dalej i w 32 minucie zszedł poszkodowany Piszczek podtrzymywany przez medyków, za niego niejaki Ginter.

Gra toczy się dalej, komentator trochę mnie wkurzał swoim lamentem nad losem Piszczka (przynajmniej będzie wiadomo, że jak Pogba biegnie za piłką czy po nią, to lepiej się odsunąć). W ogóle.. polscy komentatorzy mnie irytują. Wolę angielskich czy włoskich, chociaż tych drugich nie rozumiem, ale kojarzę co setne słowo. Przynajmniej nie pieprzą trzy po trzy i ich uwaga skupiona jest w tych 80% na tym co się dzieje na boisku, a nie..

37 minuta i o zgrozo dla nas. Z niewiadomych przyczyn boisko opuścił Pirlo, a za niego Pereyra.

41 minuta i Vidal postanowił sfaulować Immobile.

43 minuta, mój wrzask i szczęście! Akcja Pogba - Morata. Ten pierwszy od lewej strony zaserwował piłkę w pole karne wprost pod nogi MORATY, uderza i gooooooooool! 2:1! Piękna bramka, każdemu fanowi Juve dała kolejny powód do dumy ze swojego klubu!


Po upłynięciu 45 minut arbiter postanowił doliczyć jeszcze 2, ale w sumie nie wiadomo po co. Nikomu nic nie dały, 15 minut przerwy, a po niej..


48 minuta, sędzia chyba w końcu zaczął widzieć (chociaż faulów Borusii dalej nie widział, tylko te nasze..), bo Vidal zarobił żółtko.

52 minuta i Morata na spalonym. 

Po 55 minucie dało się zauważyć, że w Juve gra trochę podupadła, Borussia trochę się rozkręciła i miała przewagę w posiadaniu piłki.

56 minuta i strzał Immobile na bramkę Buffona, ale Gigi spokojnie broni strzał.

57 minuta i Pogba próbował coś `wyczarować`, ale ostatecznie mu się to nie udało i kontra w wykonaniu pszczół.

58 minuta i Morata po raz kolejny na spalonym. 

Dalej sama za bardzo nie pamiętam co się działo, a gdy próbuję się poratować relację z lajfy.com, to od 58 minuty do 70 minuty jest tylko gadane `czy zobaczymy Kubę Błaszczykowskiego na boisku?` lub, że gdyby wszyscy arbitrzy byli tacy jak ten nasz, to by nie było czerwonych kartek na meczach. Pozdro dla tego kto pisał relacje, serio. Chcesz się dowiedzieć czegoś, a tu.. ehh.

70 minuta i akcja Pogba - Marchisio - Tevez. Paul do Claudio, ten biegnie z nią, podaje ją Carlosowi, ten oddaje strzał, ale bramki brak.

73 minuta i powietrzy pojedynek wygrywa Chiellini, ale piłka leci ponad bramką. Szkoda..

75 minuta i Lichtsteiner na spalonym.

78 minuta i Tevez po raz kolejny próbuje ustrzelić coś na 3:1, ale tym razem bramkarz się wykazał. 

80 minuta i żółtko dla Pereyry. Może mi to się przywidziało, ale Roberto robi się jak Arturo.. łapie kartki, trochę chamsko leci czasami. No no.. ale może mi się tylko wydaje.

82 minuta i Bonucci ucierpiał po akcji Borussi na naszą bramkę. 

87 minuta, ja piłkę widzę już w bramce, a tu nie ma gola! Pereyra świetnie wbiegł w pole karne, oddał naprawdę ładny strzał, wydawało się, że piłka wleci do bramki tuż przy słupku, ale jak na złość minęła słupek.. Ajajaj, a mogło być tak pięknie i być aż 3:1!

Chwilę potem schodzi Vidal, a za niego Padoin. Czasem nie rozumiem tych zmian Allegriego, ale dobra. Ja bym wpuściła tu Comana (i to dużo wcześniej) i przeszła na 4-3-3, ale dobra. Nie jestem trenerem, co ja wiem, już nic nie mówię.

89 minuta i ostatnia zmiana. Schodzi Tevez, a za niego Coman. 

Doliczone 3 minuty przez arbitra, ale jak to zazwyczaj bywa, nikomu nic nie dały. Juventus wygrywa z Borussią Dortmund 2:1 po golach Teveza i Moraty. 



Za cały mecz duży plus dla Lichtsteinera, za te sprinty po boisku i zaciętą walkę. Ogółem miano zawodnika meczu można ze spokojem przyznać Moracie. Zasłużył chłop dzisiaj!

A ja idę spać, bo znowu rano będę się wyczołgiwała z łóżka, a nie wstawała. A w szkole będę nieprzytomna.. ale po wygranym meczu w LM warto, ehehe.

Dobranoc.



wtorek, 24 lutego 2015

To już dziś..

Już dzisiaj, o godzinie 20:45, na Juventus Stadium w Turynie rozpocznie się mecz Juventus vs. Borussia Dortmund.




Od rana aż z nerwów boli mnie brzuch, w szkole nie mogłam się na niczym skupić podczas lekcji. W głowie mam już 20:45 i mecz. Stara Dama musi pokazać, że są potężni mimo tego, co ludzie gadają. Wkurza mnie, jak dzisiaj ktoś co chwile mi mówił, że przegrają.. No moja krew wrzała od razu. Juve idzie po zwycięstwo, a my, ich oddani fani idziemy po nie razem z nimi. Od 20:40 nie ma mnie, siedzę, kibicuję, trzymam kciuki przed monitorem. Chłopaki, pokażcie na co was stać! Przez 90 minut chcę widzieć tą zaciętą walkę, którą widać już w oczach z wczorajszego filmiku! Bianconeri, po zwycięstwo!

Jeszcze 2 godziny, a ja już umieram. Normalnie siedzę i aż podskakuję, bo wiem, że Juve to silna drużyna i powinni rozegrać dobry mecz, a z drugiej strony trzęsę gaciami o ten mecz, bo Borussia też byle klubem nie jest. Tak, jakbym to ja miała zagrać w tym meczu kurde no. Radość miesza się ze strachem i cytując czyjś komentarz z JuvePoland: `Boże chroń nasz Juventus`. Chroń..

Nie ważne jakiś wynik dzisiaj padnie (chociaż wiadomo, każdy z nas chce wygranej Starej Damy) jesteśmy z Juve! Niech ta wola walki, która widziana była w filmiku będzie pokazana dzisiaj na boisku! Pokażmy ten włosko-hiszpańsko-chilijsko-argentyńsko-urugwajsko-francusko-szwajcarski (twórcze, wiem, ale kij wie kto w końcu wyjdzie w podstawowej 11) temperament! Niech moc będzie z wami chłopaki!


A na rozluźnienie (wczoraj płakałam ze śmiechu) filmiki z serii Buffon vs, Reus.


Ten krótszy z genialną mimiką Gigiego..


No i ten, na którym płakałam..



Wiem, że wszyscy je widzieli, ale są genialne no.



poniedziałek, 23 lutego 2015

Trening przed LM..

To już jutro, starcie z Borussią w Lidze Mistrzów.. Powiem szczerze, że boję się tego meczu, bo mimo wszystko Borussia to silna drużyna. Może w Bundeslidze tego nie pokazuje, chociaż z tego co gdzieś mi się obiło o uszy ostatnio coś wygrali. Ale trzeba wierzyć, że nasze zebry jutro pokażą, że na Juventus Stadium rządzą oni, Stara Dama. Wierzmy, że ktokolwiek, kto wyjdzie w podstawowym składzie strzeli gola. Nie obstawiajmy, że zrobi to tylko Tevez.Wierzmy w każdego zawodnika i dumnie od tej 20:40 jutro bądźmy z nimi i walczmy razem z nimi, nawet myślami! Fino alla fine forza Juventus!

Wczoraj na YouTube na kanale Juve pojawił się jeden filmik.. po obejrzeniu go moja pierwsza myśl: respekt. Spojrzenia chłopaków pokazane na nim.. pod tym, które serwuje Llorente nie idzie się nie ugiąć moim zdaniem. Za pierwszym razem musiałam odwrócić wzrok. To spojrzenie pełne walki. W oczach Vidala tak samo. Po prostu jedno wielkie wow.


Jak ktoś jeszcze nie widział, niech obejrzy.



A tu kilka zdjęć z treningu.










sobota, 21 lutego 2015

Juventus vs Atalanta - zdjęcia.

Pierwszy raz piszę tutaj z laptopa, a nie z komputera. Ale dzisiaj mi po prostu czasu brakuje. Sprzątanie domu, a teraz mecz Bayernu oglądam. Jak na razie nie ma w nim szału..
Napisałam to i Lewandowski strzelił gola, haha. Brawo!


A teraz 13 ciekawszych zdjęć w wczorajszego meczu... do tej pory nie mogę się nacieszyć tym, że Fernando w końcu coś strzelił, no i gol Pirlo.. magia! Łapcie ich wyczyny z komentarzem Claudio Zulianiego, najlepszy moment to chyba jak Llorente, Chiellini i Tevez walczą pod bramką o piłkę.. ----->  Keep Calm and pass it to Pirlo.



Ten wolej Fernando..

No i długo oczekiwany gol Llorente!



`Stary, strzeliłeś gola, jestem dumny!`


 A strzelę z 30 metrów..

.. i trafię do bramki bez problemu!

Mina Bonucciego wyrażająca niepohamowaną radość epicka.







Juventus vs Atalanta.

Tak, tak. Zmieniłam zdjęcie tam na górze.. i wiem, że jest na nim jeszcze Osvaldo i Quagliarella (sprzedaży tego człowieka nie wybaczyłam jeszcze i prędko to się nie stanie), ale takie pocieszne to zdjęcie.  A jak ktoś zwraca uwagę na muzykę w tle, to doszła kolejna piosenka. Tym razem w wersji polskiej o naszym ukochanym klubie.

Zauważyłam, że gdy tylko kończą się mecze, to jakoś podwyższa się delikatnie ilość wejść. Czyta to ktoś w ogóle? Jeżeli tak to moglibyście jaki znak zostawić, komentarz.. Opinie na temat tego co piszę, bo wiem, że nie każdy może myśleć jak ja i się ze mną zgadzać. No ale jak nie to nie..



No to można rzec, że weekend się dobrze zaczął. Wygrana 2:1 nad Atalantą może jakoś specjalnie nie satysfakcjonuje, a przynajmniej mnie, bo takim klubom powinno się wbijać co najmniej 3 gole, no ale.. wpadły 3 punkty, dziesięciopunktowa przewaga nad Romą jest, to raczej można się cieszyć. Chociaż moim zdaniem dzisiaj nasze zebry za często traciły piłkę, zwłaszcza w drugiej połowie, która do jakiś najlepszych nie należała. Liczę, że to tylko dlatego, że we wtorek grają mecz z Borussią w Lidze Mistrzów i się oszczędzali. No i tradycyjnie masa żółtych kartek się posypała.. sama jestem stwierdzenia, że nie ma meczu jak chociaż jeden gracz Juve nie dostanie żółtka. I lubię drzeć się na nich przez monitor, że grają jak patałachy. Tak, zdarza mi się. Ewentualnie wyklinam na nich. Tak, lubię sobie pogadać, bo nie mam znajomych, z którymi mogę pogadać o Juve. Dookoła tylko Barca i Real.. więc swoje przemyślenia wylewam tu czy na swoim photoblogu.. Ale dobra, do rzeczy..


Skład:


Okej, najpierw z rana chodziła plota, że wychodzi De Cegile, Sturaro i Morata.. a chwilę przed meczem taki oto skład. Ja zazwyczaj nie mam jakichś pretensji do wyjściowej jedenastki jak inni ludzie, co marudzą, że `po co Pirlo?`, `Llorente won`, `a Padoin to to, to tamto` i tak dalej. Jak Allegri jest stwierdzenia, że taki skład widzi w tym meczu, to tak będzie. A widok Pereyry mnie ucieszył. Lubię gościa.

Można rzec, że mecz zaczął się od faulu na Padoinie. Wyglądało groźnie, ale Simone sam się podniósł bez niczyjej pomocy.

8 minuta i rzut wolny dla Juve, Llorente dostał się do piłki, ale niestety piłka poleciała obok słupka..

11 minuta i Llorente stanął niemalże oko w oko z bramkarzem gości, ale gwizdek oznaczał jedno.. spalony.

16 minuta i Buffon ładnie łapie piłkę. A jeżeli spojrzeć na cały mecz to Gigi pochwalił się swoimi obronami.

18 minuta, Chiellini uderza na bramkę Atalanty, niestety bardzo niecelnie.

19 minuta i Llorente coś tam kombinował, oddał strzał z woleja, ale piłka poleciała sobie gdzie indziej. Ludzie w kółko mają z nim jakiś problem, no bo `napastnik a nie strzela`. Fernando to człowiek od wbijania goli głową, w tym sezonie nie ma takich piłek, więc nie ma co się dziwić. W ogóle gdy on biegnie z piłką to to jak dla mnie wygląda komicznie, kilka razy udało mu się coś ustrzelić z biegu, ale on to król pola karnego i główek. Więcej dośrodkowań na jego głowę i myślę, że zacznie strzelać tak jak w zeszłym sezonie. Sam musi tylko w siebie uwierzyć, ale nie uwierzy, jak każdy będzie mu cisnął gdzie się da.. uwierzcie, na facebooku czy gdzie indziej często można to zauważyć.

24 minuta i kapitalna obrona w wykonaniu Buffona! Co to jest za człowiek to ja nie mam pytań!

25 minuta, Atalanta rzut rożny, piłka dostała się na głowę niejakiego Miglaccio, strzelił nią, piłka poleciała w słupek, chiellini wleciał tam i próbował stopą wycofać tą piłkę, ale ta sru do bramki zanim cokolwiek Giorgio zrobił. Buffon jeszcze ją w dłoń łapie, ale piłka przekroczyła linię bramkową.. i gol dla Atalanty. Juve 0, Atalanta 1.

26 minuta i Tevez próbuje strzelić z dystansu, strzela.. ale daleko od bramki.

27 minuta i Pereyra z 3 metrów kombinował, ale gracze go dopadli, ten oddał strzał i bramkarz wysunął nogę.. nici z gola.

33 minuta i Pirlo sfaulowany.

37 minuta, 30 metrów do bramki, Pirlo podchodzi do rzutu wolnego, oddał strzał, ale bramki brak.

39 minuta i swoich sił próbował Caceres, ale bramkarz zdołał wybronić jego strzał. A szkoda, bo padłaby fenomenalna bramka według mnie.

Parę sekund później, również 39 minuta, można by powiedzieć, że zapasy pod linią bramkową Atalanty. Z rzutu rożnego oczywiście od Pirlo piłka poleciała na głowę Bonucciego, ten strzelił na bramkę wprost w bramkarza, którego wywaliło na glebę. Do odbitej piłki podleciał Tevez, Chiellini i Llorente oraz jeden z graczy Atalanty. Gość się wywalił na bramkarza, Carlos z Giorgio i Fernando zrobili niemalże nożne zapasy o piłkę (kto pierwszy ten lepszy), ta w końcu podleciała pod nogę LLORENTE, ten kopnął i gooooooooooool! 1:1!
El Rey Leon w końcu zdobywa gola! Wcześniej z biegu się nie udało, to udało się pod bramką! Wierzyłam, że Fernando w końcu strzeli gola! Teraz więcej wiary w siebie i więcej goli!


 Grają dalej, momentami się miało wrażenie, że gra to już desperacja na boisku.

45 minuta i dzieje się coś niesamowitego! Daj wolną przestrzeń dla PIRLO jakoś na trzydziestym metrze, ten biegnąc z piłką huknie ile sił w nodze, piłka posłucha się go, wpadnie pięknie do siatki mijając ręce bramkarza i gooooooooooooooooooool! La Juve gol! (od razu w głowie głos Zulianiego mam..) IL MAESTRO zdobywa gola z akcji na 2:1! A akcji.. no coś pięknego! Fajnie jest być świadkiem takich rzeczy.. Pirlo człowieku, jesteś wielki! Geniusz no!




Niby minuta doliczona do pierwszej połowy, ale minęła na radowaniu się golem.. i przerwa. A po niej..



54 minuta i w Marchisio mogłabym powiedzieć, że obudziła się mała żądza mordu. Jeden z graczy gości pacnął go ręką w polu karnym Atalanty i to dość mocno, bo Claudio zaliczył bliższe spotkanie z murawą. Sędzia zero reakcji, Il Principino się wkurzył i o mało się nie pobił z przeciwnikiem. Ktoś z Atalanty przybiegł ich rozdzielić, a sędzia dostał przebudzenia i żółtko dla Marchisio. Myślałam, że już czerwo mu walnie, ale jednak żółtko.. takie ostrzeżenie.

57 minuta, akcja w polu karnym Atalanty, a tu noga za wysoko i Marchisio dostaje z buta w twarz i pada na murawę. Dla mnie to zasługiwało na rzut karny, no ale sędzia.. to sędzia. 

59 minuta i Padoin za podcinkę zarobił żółtko..

60 minuta i Pogba próbował zagrać do Teveza, ale dokładności zero. druga połowa była pełna w takie niedokładnie podania, co chwilę Atalanta przechwytywała piłkę. To już się nie dziwię, że tyle żółtek padło, jak Stara Dama faulami sobie pomagała i szkodziła jednocześnie. A Pogba w tym meczu.. jakoś nie świecił. Jedynie w momencie, gdy oddał strzał głową na bramkę, ale jak na złość bramkarz pomyślał i wyciągnął rękę w kierunku piłki i nici z gola..

65 minuta i pierwsza zmiana u nas. Z boiska schodzi zły Pogba, a za niego Lichtsteiner. 

Grają dalej, było uderzenie na bramkę Buffona, ale do gola to daleko było. Gdzieś tam też był rzut rożny. 

74 minuta, z boiskiem żegna się Llorente, za niego Morata. 

75 minuta i strzał na bramkę Buffona, ale bez szans, piłka leci nad poprzeczką.

78 minuta i Caceres sfaulowany.

79 minuta, Tevez przy piłce, leci na bramkę, a tu gwizdek sędziego, bo chwilę wcześniej sfaulował przeciwnika. 

85 minuta, Pereyra coś wyćwiczył i zarobił żółtko.

86 minuta i Lichtsteiner sobie grabi. W ciągu dwóch meczy zarobił kolejne żółtko. Ten to się nie nauczy trzymać łap przy sobie no.

88 minuta i o włos a byłoby 2:2.. na szczęście piłka mija bramkę.

89 minuta i zmiana zdecydowanie za późna. Schodzi Tevez, wyraźnie wkurzony, a za niego Coman. Przepraszam, ale kogoś takiego jak Kingsley to się wpuszcza wcześniej lub wypuszcza w podstawowym składzie. Chłopak wszedł raptem na 5 minut, ale to co wyprawiał na boisku.. wow. Uszanowanko. 

Arbiter doliczył 4 minuty do podstawowych 90.

92 minuta i Coman kombinuje, strzela z ostrego kąta, ale nic z tego.

94 minuta i Morata również dorobił się żółtej kartki. No yellow cards, no party.


Gwizdek arbitra, koniec meczu. Juve wygrywa 2:1 nad Atalantą.




A teraz idę spać, bo pisałam to półtorej godziny, zasypiam na siedząco, a muszę rano wstać.. kill me, please. Jutro tradycyjnie zakoszę z juventus.com ciekawsze zdjęcia z meczu i je tu wrzucę. Linki do goli na fanpage JuvePoland też tu wrzucę.
Dobranoc :)



środa, 18 lutego 2015

Kolejny trening.

No, do treningów wrócił Caceres i Matri. No i czekam na piątek i na mecz przeciwko Atalancie. Oby był sto razy lepszy od tego z niedzieli..