środa, 25 lutego 2015

Juventus vs Borussia Dortmund (1/8 finału LM)

Nie wiem, jak zacząć, ale chyba jedno wielkie `AAAAAAAAAAAAA!!` jakie usłyszał chyba cały blok by wystarczyło. Sąsiedzi mnie chyba znienawidzą, no ale.. ciężko było się powstrzymać. Tańce szczęścia też były, to już tradycja. No i tradycyjnie mecz obejrzany pod kocem Juve i z szalikiem Juve dookoła szyi.

Na początek takie coś znalezione na Instagramie. Rozbawiło mnie. Mam więcej takich rzeczy, ale to kiedy indziej.



Chciałabym widzieć teraz miny osób, które dzisiaj powiedziały, że Juventus dostanie w dupę i nie wygra tego pojedynku, bo jest słaby. Wynik widzieli? 2:1 widnieje? Ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości?
Mecz może w całości nie był najlepszych lotów (chodź pierwsza połowa była wielce emocjonująca i pełna znakomitych akcji, a co ważniejsze, przewaga Juve była widoczna), to Juve pokazało to, co zawodnicy mieli ukazane w oczach na filmiku The Time Is Now. Była widoczna wola walki i determinacja, to samo ja zauważyłam w tym meczu. Brawo chłopaki, nie daliście się, pokazaliście, że to WY królujecie na własnym obiekcie i żadne pszczoły zebr nie pokonają.
Emocje zaczynają powoli opadać, ale uśmiech z twarzy nie schodzi. Ale teraz do rzeczy, czyli do meczu.


Skład:


Ta wyjściowa 11 była do przewidzenia, chociaż zastanawiałam się, czy Allegri w końcu postawi dzisiaj na Moratę czy też Llorente.


Stara Dama zaczęła ładnie, podobało mi się to. Nie dawali się przepchać na swoją połowę, pewnie wchodzili na połowę przeciwnika, atakowali bramkę rywala. Jakby tak rozgrywali wszystkie mecze tak jak tą pierwszą połowę, to by chyba mecze na 3:0 spokojnie wygrywali patrząc na resztę klubów Seria A. A takie mam przynajmniej wrażenie..
No i chyba mieliśmy trochę ślepego arbitra, bo ja dopatrzyłam się 4 fauli na naszych, których on nie odgwizdał. No ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz.


6 minuta, Morata ładnie podaje do Pogby, ten szykował się do strzału.. ale coś nie wyszło.

7 minuta i pierwszy korner dla Juve i pierwszy w tym spotkaniu. W tej akcji dobre wykonanie Moraty, które zafundowało nam aut.

11 minuta i z kontrą rusza Pogba. Wyjście ładne, przebieg też, gorzej z końcówką bo nic z tego już nie wyszło.

Ale 13 minuta spowodowała, że na Juventus Stadium i pewnie w niejednym domu poszedł jeden krzyk, wrzask i nie wiem co jeszcze. Gdy tylko zobaczyłam Moratę z piłką i biegnącego Teveza, wiedziałam jak to się zakończy. Morata oddaje strzał z lewej strony, bramkarz Borussi zrobił złą interwencję, wypluł piłkę wprost pod nogi TEVEZA, ten strzelił i goooooooooooool! 1:0!


Niestety 5 minut później Chiellini popełnił fatalny błąd, a mianowicie poślizgnął się, zapoznał bliżej z murawą, Bonucci próbował to jeszcze uratować, ale nic z tego. Reus wykorzystał okazję, został praktycznie sam na sam z Buffonem, do tego Gigi jeszcze wyszedł z bramki na sam środek pola karnego, Reus oddał strzał, Buffon się rzucił na piłkę, ale nic z tego. 1:1 na Juventus Stadium

23 minuta i kolejny rzut rożny dla nas. Wydawało się, że padnie gol, ale niestety nie udało się. Za to po interwencji Immobile padł kolejny korner, podczas którego powietrzne starcie przegrał Pogba, Borussia ruszyła z kontrą, ale nic ciekawego z niej nie wyszło.

26 minuta i faulowany Vidal.

27 minuta, Pirlo dośrodkowuje w pole karne, po piłkę wyskakuje Bonucci, wygrywa pojedynek, oddaje głową strzał na bramkę gości, ale piłka leci ponad poprzeczką. A szkoda..

29 minuta i Pogba zrobił wjazd w nogi Piszczka. Zawodnik Borussi pokrzywdzony, nie podniósł się z murawy. Cud, że sędzia nie wyjechał z żółtkiem jak nie czerwem dla Paula za to.

Grają dalej i w 32 minucie zszedł poszkodowany Piszczek podtrzymywany przez medyków, za niego niejaki Ginter.

Gra toczy się dalej, komentator trochę mnie wkurzał swoim lamentem nad losem Piszczka (przynajmniej będzie wiadomo, że jak Pogba biegnie za piłką czy po nią, to lepiej się odsunąć). W ogóle.. polscy komentatorzy mnie irytują. Wolę angielskich czy włoskich, chociaż tych drugich nie rozumiem, ale kojarzę co setne słowo. Przynajmniej nie pieprzą trzy po trzy i ich uwaga skupiona jest w tych 80% na tym co się dzieje na boisku, a nie..

37 minuta i o zgrozo dla nas. Z niewiadomych przyczyn boisko opuścił Pirlo, a za niego Pereyra.

41 minuta i Vidal postanowił sfaulować Immobile.

43 minuta, mój wrzask i szczęście! Akcja Pogba - Morata. Ten pierwszy od lewej strony zaserwował piłkę w pole karne wprost pod nogi MORATY, uderza i gooooooooool! 2:1! Piękna bramka, każdemu fanowi Juve dała kolejny powód do dumy ze swojego klubu!


Po upłynięciu 45 minut arbiter postanowił doliczyć jeszcze 2, ale w sumie nie wiadomo po co. Nikomu nic nie dały, 15 minut przerwy, a po niej..


48 minuta, sędzia chyba w końcu zaczął widzieć (chociaż faulów Borusii dalej nie widział, tylko te nasze..), bo Vidal zarobił żółtko.

52 minuta i Morata na spalonym. 

Po 55 minucie dało się zauważyć, że w Juve gra trochę podupadła, Borussia trochę się rozkręciła i miała przewagę w posiadaniu piłki.

56 minuta i strzał Immobile na bramkę Buffona, ale Gigi spokojnie broni strzał.

57 minuta i Pogba próbował coś `wyczarować`, ale ostatecznie mu się to nie udało i kontra w wykonaniu pszczół.

58 minuta i Morata po raz kolejny na spalonym. 

Dalej sama za bardzo nie pamiętam co się działo, a gdy próbuję się poratować relację z lajfy.com, to od 58 minuty do 70 minuty jest tylko gadane `czy zobaczymy Kubę Błaszczykowskiego na boisku?` lub, że gdyby wszyscy arbitrzy byli tacy jak ten nasz, to by nie było czerwonych kartek na meczach. Pozdro dla tego kto pisał relacje, serio. Chcesz się dowiedzieć czegoś, a tu.. ehh.

70 minuta i akcja Pogba - Marchisio - Tevez. Paul do Claudio, ten biegnie z nią, podaje ją Carlosowi, ten oddaje strzał, ale bramki brak.

73 minuta i powietrzy pojedynek wygrywa Chiellini, ale piłka leci ponad bramką. Szkoda..

75 minuta i Lichtsteiner na spalonym.

78 minuta i Tevez po raz kolejny próbuje ustrzelić coś na 3:1, ale tym razem bramkarz się wykazał. 

80 minuta i żółtko dla Pereyry. Może mi to się przywidziało, ale Roberto robi się jak Arturo.. łapie kartki, trochę chamsko leci czasami. No no.. ale może mi się tylko wydaje.

82 minuta i Bonucci ucierpiał po akcji Borussi na naszą bramkę. 

87 minuta, ja piłkę widzę już w bramce, a tu nie ma gola! Pereyra świetnie wbiegł w pole karne, oddał naprawdę ładny strzał, wydawało się, że piłka wleci do bramki tuż przy słupku, ale jak na złość minęła słupek.. Ajajaj, a mogło być tak pięknie i być aż 3:1!

Chwilę potem schodzi Vidal, a za niego Padoin. Czasem nie rozumiem tych zmian Allegriego, ale dobra. Ja bym wpuściła tu Comana (i to dużo wcześniej) i przeszła na 4-3-3, ale dobra. Nie jestem trenerem, co ja wiem, już nic nie mówię.

89 minuta i ostatnia zmiana. Schodzi Tevez, a za niego Coman. 

Doliczone 3 minuty przez arbitra, ale jak to zazwyczaj bywa, nikomu nic nie dały. Juventus wygrywa z Borussią Dortmund 2:1 po golach Teveza i Moraty. 



Za cały mecz duży plus dla Lichtsteinera, za te sprinty po boisku i zaciętą walkę. Ogółem miano zawodnika meczu można ze spokojem przyznać Moracie. Zasłużył chłop dzisiaj!

A ja idę spać, bo znowu rano będę się wyczołgiwała z łóżka, a nie wstawała. A w szkole będę nieprzytomna.. ale po wygranym meczu w LM warto, ehehe.

Dobranoc.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz