Ten weekend miał być jeszcze lepszy po dzisiejszym meczu, ale tak się nie stało. W piątek małe melo z kumpelami, wczoraj Bayern rozgromił na 8:0 Hamburger, a ja nie nadążałam za golami i radością z nich, dzisiaj stwierdziłam, że jak Juve gra z drużyną z 19 miejsca w tabeli to poskłada ich na 3:0 na spokojnie, a tu Cesena pierwsza wbiła gola i jeszcze remis 2:2.. a nasza obrona dzisiaj dziurawa jak ser szwajcarski serem szwajcarskim poganiający. Ogbonna to nie wiem co dzisiaj grał, Vidal słabo, Lichy se na za dużo pozwalał.. No aż mnie głowa patrząc na to wszystko rozbolała. Nie wiem.. ekipę nam podmienili? Maski naszych graczy im ubrali a grali jacyś inni ludzie? Czy oni po prostu bez Teveza na boisku nie umieją dobrze grać? Trzeba zapomnieć o tym meczu jak najszybciej.. Dobra, teraz jakaś tam relacja, w której dalej będę marudzić, co było brzydkie..
Skład:
Od pierwszej minuty Cesena nas atakowała, chwała dla Buffona, że w 6 minucie popisał się znakomitą interwencją. Ale w końcu to Buffon, no nie?
9 minuta Pogba oddał strzał, ale Leali zdołał to odbić..
10 minuta i gdyby nie Buffon na bramce to Juve już by dostało w plecy.
12 minuta i Super Gigi Number One* po raz kolejny ratuje tyłek Starej Damie. Zawodnik meczu, zdecydowanie.
13 minuta i idealna sytuacja dla Llorente na gola. Dostał piłkę na głowę stojąc tuż przy bramce, oddał strzał głową a piłka sru nad poprzeczką..
17 minuta i Cesena wychodzi na prowadzenie po golu Djurica. Piłka przeleciała Buffonowi pod ręką.. 1:0.
20 minuta i jeden z zawodników gospodarzy dostaje żółtko za faul na Evrze.
27 minuta i Juve wyrównało na 1:1. Pogba posłał piłkę na głowę MORATY, ten huknął i gooool!
Grają dalej, 33 minuta, Morata głową odbija piłkę niemalże z rogu boiska na pole karne, Llorente nie dobiega, ale MARCHISIO robi wjazd a pole karne razem z jednym z graczy Ceseny, odbija stopą piłkę do bramki i gooool! 1:2!
Dzisiaj 200 mecz naszego Il Principino w barwach Juve i do tego gol, ładnie! Za ostatnie mecze w jego wykonaniu w pełni należał się ten gol!
37 minuta Llorente dostał piłkę pod nogi, ale strzał.. okropny.
41 minuta i Lichtsteiner dostał za swoje. Temu to te ręce, co są jak skrzydła samolotu czasami, trzeba związywać na mecze. Tak chciał odzyskać piłkę, że objął ręką w pasie strzelca bramki gospodarzy, tak długo to trwało, że arbiter zagwizdał i z miejsca żółtko. I jego mała kłótnia z arbitrem nie wiem po co.. nie trzymał łap przy sobie to teraz ma!
44 minuta i jakiś strzał Pirlo na bramkę.. szkoda, tylko, że nie do bramki.
45 minęła, gwizdek i 15 minut przerwy.. a po niej to tragedia..
Pełno niedokładnych zagrań, obrona jeszcze bardziej dziurawa.. bez komentarza po prostu. Lichy znowu sobie rękoma pomagał i dziwne, że arbiter się w końcu na niego nie wściekł..
53 minuta i kolejna interwencja Buffona.
58 minuta i Morata na spalonym.
61 minuta, kontra Juventusu a tu pach.. Pogba na spalonym.
69 minuta i tym razem Bonucci żółta kartka.
70 minuta i gol dla Ceseny, który zdobył Brienza. 2:2..
75 minuta i w końcu jakaś zmiana. Z boiska zszedł Pogba, a za niego Pereyra. Stanowczo późno Allegri zrobił te zmiany, one powinny być już od 60 minuty, może wtedy by coś dały.
77 minuta i Buffon po raz kolejny łapie piłkę.
80 minuta, tuż pod bramką piłkę dostaje Llorente, oddaje strzał tyłem z woleja (wiem jak to brzmi, no ale wiem co moje oczy widziały w tym momencie), ale na jego nieszczęście jeden z graczy Ceseny go ręką jeszcze zniżył, piłka leciała na bramkę, Leali ją złapał, a arbiter gwizd.. i co? Karny dla Starej Damy!
82 minuta, Vidal podszedł do karnego. Byłam przekonana na 100%, że to Morata pójdzie i będzie strzelał jedenastkę, ale nie.. i to był błąd. Vidal strzela, Leali rzuca się zupełnie w innym kierunku, bramka pusta.. a piłka leci obok bramki.. NO TAK SPAPRAĆ KARNEGO?! WSTYD!
Było Moracie podejść do tego, a nie.. Arturo, zakaz wykonywania karnych chłopie.
88 minuta, Allegri się obudził i podwójna zmiana. Schodzi Llorente, który dzisiaj za pierwszą połowę ma małego + i Coman za niego, za nim zszedł Vidal a za niego Pepe.
90 minuta minęła, doliczone jeszcze 3, ale nikomu nic nie dały. Mecz kończy się wynikiem 2:2, mimo goli mecz nie cieszy, bo obrona w tym meczu to jakaś porażka. Przynajmniej mnie nie cieszy, nie wiem jak innych.. chociaż obstawiam, że nie tylko ja wkurzona jestem.
A o co chodzi z * przy Buffonie z pierwszej połowy? A no o tekst Dani Boya z piosenki na cześć Juve, po tym jak w 2012 roku zdobyli razem z Conte 30 Scudetto. Z resztą ten utwór jest tu w tle ustawiony. Obstawiam, że większość fanów zna to bardzo dobrze..
Dobranoc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz