poniedziałek, 29 lutego 2016

Juventus vs Inter - zdjęcia


Co ciekawsze z wczoraj.














Juventus vs Inter


Witam po meczu Juventusu z Interem.
Myślę, że jako kibice Starej Damy możemy być bardzo dumni z tego, co nasze chłopaki zrobiły w tym meczu. Zagrali o wiele lepiej niż w meczu z Bologną czy z Bayernem, pokazali dominację na swoim obiekcie oraz to, że pierwsze miejsce należy do nich! Możemy być dzisiaj z nich bardzo zadowoleni, a Bonucci zostaje zawodnikiem meczu bez dwóch zdań. Na miejscu synków Leonardo byłabym cholernie dumna z takiego ojca, który nie dość, że już jest żywą legendą Juve, jest jednym z najlepszych obrońców, to jeszcze potrafi zachować się jak rasowy napadzior i zagrać lepiej niż jeden z nich. Ot taka rozkmina z meczu. Wiadomo, że cała rodzina zawsze z niego dumna.. ale w dniu dzisiejszym to już w ogóle.

Z racji, że studia z powrotem wzywają i trzeba rano wstać.. bardziej ogólny wpis będzie i raczej nie długi. Wybaczcie, ale studia mnie zabijają. W ogóle dziennikarstwo na którym jestem wygląda jak filologia polska nauczycielska a nie dziennikarska i bardzo poważnie myślę o zmianie studiów na zupełnie inne. Nie tego oczekiwałam po tej uczelni i kierunku.
A jak w środę napiszę tu coś nie wiem.. jak dotrę do domu na czas to na pewno.




Pierwsza połowa.

Choć wiele się w niej nie działo i za wiele tu nie napiszę, to zaczęła się ona intensywnie w wykonaniu Juve. Dopiero w jej połowie tempo spotkania trochę siadło i wszystko już tak pięknie nie wyglądało. Strzały na bramkę były piękne, szkoda tylko było, że nie wpadały do niej.

Już w 4 minucie spotkania niewiele zabrakło by wynik otworzył nam Hernanes. Piękny strzał z dystansu oddał właśnie on, ja i pewnie wielu kibiców widzieliśmy tą piłkę w siatce, jednakże końcówkami palców udało się wybronić tą petardę golkiperowi rywali. Ale strzał - pierwsza klasa!
Po tej akcji Juve coraz częściej atakowało bramkę Interu, jednak bez oczekiwanych skutków. Kolejnymi strzelcami po Hernanesie byli Dybala i Mandżukić, jednakże żadnemu z nich szczęście nie dopisywało i piłka nie chciała wpaść do bramki gości.

Ilość spalonych w wykonaniu naszych chłopaków była dość porażająca, bo w całym meczu siadło ich aż 8. 

Jeśli do sytuacji strzeleckich dochodził Mandżukić, to jego próby strzelenia gola kończyły się tak, że albo bramkarz rywali łapał piłkę, albo futbolówka szła nie w tą stronę co trzeba. To nie powinno się zdarzać..

Gdy po około 25 minutach tempo zwolniło, jakby automatycznie jedni i drudzy faulowali siebie nawzajem. To mi się nigdy nie będzie podobać..

W 36 minucie niespodziewanie boisko opuścił Chiellini a w jego miejsce wszedł Rugani. ---><---
Czyżby znowu jakaś kontuzja czy raczej brak sił?

Kilka minut później za  faul arbiter ukarał Lichsteinera żółtkiem.    

Wypada też wspomnieć, że Buffon miał dzisiaj trochę roboty, jednakże jak zawsze stał we właściwym miejscu i kolejny mecz zakończył z czystym kontem.

Na koniec pierwszej części spotkania Mandżukić był o włos od strzelenia gola, ale zamiast zrobić wślizg biegł dalej za piłką, a do szatni za jakieś protesty żółtko zarobił Hernanes.    




Druga połowa.

Lepsza od tej pierwszej, tempo lepsze przez całe 45 minut. Jakby chłopaki dostali po kopie w zadek do Allegriego tak na rozkręcenie się.

Jak kiedyś napisałam, że wejście w drugą część spotkania było jak `Z buta wjeżdżam, jednym strzałem wyłamuję zamek..' tak tu można napisać `Z korka wjeżdżam, jednym strzałem rozwalam szyki Interu`.
Raptem 47 minuta, wolny Dybali, błąd w obronie rywali, do piłki bardzo dobrze po tym doleciał BONUCCI, oddał strzał z woleja, jak dobrze widziałam, piłka w fenomenalny sposób wpadła do bramki i gooooooooool! La Juve gol! Bonny! 1:0!





Mimo tego, że z 1:0 łatwo zrobić 1:1, to kibice Juve już wiedzieli, kto zgarnie 3 punkty w tym meczu!

Potem trochę ataku pozycyjnego, trochę kontr, momenty posiadania piłki przez Inter i tak w sumie wyglądał ciąg dalszy tej połowy. Momentami przy kontrach już niewiele brakowało, żeby strzelić jakiegoś pięknego gola, jednak albo Pogba czy ktoś inny paprał akcję, albo strzały były blokowane.

59 minuta i żółta kartka dla Khediry.    

W wielu akacjach dużo robił Sandro i za to ogromny plus dla niego. Dobry mecz w jego wykonaniu.

Kolejne minuty to znowu faule, zmiany u rywali i usiłowanie wyjścia z kontrą i jednych i drugich, chociaż rzadko się zdarzało, żeby Inter miał w posiadaniu piłkę więcej, niż kilkanaście sekund.

77 minuta, z boiska zszedł Khedira a za niego Sturaro. ---><---

Następnie swoje 5 minut miał Inter, jednak nasi w efekcie końcowym ze spokojem odebrali im piłkę.

81 minuta i ostatnia zmiana: za Dybalę Morata. ---><---
Wszedł, najpierw zaliczył spalonego, a chwilę później został sfaulowany w polu karnym gości i tym samym wywalczył rzut karny!
Sam MORATA ustawił piłkę na wapnie, po gwizdku arbitra oddał strzał i gooooooooool! La Juve gol! 2:0!





Na koniec tej połowy przetestowali jeszcze Buffona zawodnicy Interu, jednak Gigi jak zawsze na posterunku nie dał się pokonać.

Arbiter doliczył aż 6 minut do drugiej połowy i podczas nich gości usiłowali pokonać naszego Kapitana, jednak nic im z tego nie wyszło.


Juventus wygrał u siebie 2:0, zgarnął ważne 3 punkty i dalej znajduje się na pozycji lidera Serie A! Każdy kibic Starej Damy życzy jutro wygranej Fiorentinie, co by Napoli dalej było 4 punkty za nami.


Oceniając:
Buffon - jak zawsze pięknie.
Barzagli - po profesorsku jak zawsze!
Bonucci - zawodnik meczu, piękny gol, świetnie!
Chiellini - dobrze, tylko czemu zszedł?
Lichtsteiner - bez szału jak na niego.
Khedira - dobrze, ale mogło być lepiej..
Hernanes - dobra gra, szkoda, że ta bomba nie wpadła..
Pogba - bez szału..
Sandro - bardzo dobrze.
Mandżukić - dobrze, ale więcej precyzji..
Dybala - musi odpocząć, bo bez szału..

Zmiennicy:
Rugani - całkiem przyzwoicie.
Sturaro - całkiem dobrze.
Morata - okej, ładny karny.


Najlepszy obrazek.
Nasz Leo swojego Oscara wygrał!



Dobranoc.



Gify z http://j-u-v-e.tumblr.com/archive

środa, 24 lutego 2016

Juventus vs Bayern (1/8 LM) - zdjęcia


Co ciekawsze z wczoraj.

















Juventus vs Bayern (1/8 LM)


Witam po meczu z Bayernem w Lidzie Mistrzów. 
Powiedzmy sobie szczerze - ten mecz nie miał tak wyglądać, żaden kibic Juve nie chciał by on tak wyglądał i nikt z nas, kibiców, nie sądził, że od razu dadzą sobie wchodzić na głowę. Mnie i innych wkurzyli, sąsiedzi moje wrzaski i przekleństwa na pewno słyszeli. Ale przy takiej grze każdego by poniosło. Wierzyłam do końca, że coś się wydarzy i coś się wydarzyło i udało, ale mnie osobiście to nie satysfakcjonuje, bo na swoim obiekcie powinni zawsze wygrywać.

Przyznam, że napiszę tu głównie swoje obserwacje i moje własne zdanie na temat tego meczu, ponieważ wszystkie streamy jakie przekopywałam w kółko się zawieszały albo w ogóle nie działały. Nie wiem, czy łącznie widziałam może z 45 minut meczu. Nie wiem co się dzisiaj działo, ale wiem, że nie tylko ja miałam takie problemy, ale nie obejrzenie sporej części meczu i jego ważnych momentów uniemożliwia mi napisanie czegokolwiek więcej niż jako takich obserwacji i swojej opinii na to co zdołałam zobaczyć.




Pierwsza połowa to, moim zdaniem, totalne dno i kopanie się po czole w wykonaniu naszych chłopaków. Powinni z miejsca ostro zacząć i nie pozwalać na wiele Bayernowi, a było na odwrót. Gwizdy w stronę Vidala gdy był przy piłce wcale mnie nie dziwiły.. znając mnie gdybym sama była na stadionie też bym sobie pogwizdała. Szacunek dla niego co zrobił dla Juve i tak dalej - jakiś jest. Ale ogółem jego postać zrobiła się iście irytująca. W ciągu pierwszych 45 minut (na tyle ile stream mi pozwalał) zauważyłam, że nasi jakby spali i nie widzieli co rywale wyprawiają. Trzeba przyznać, że Buffon był chyba najbardziej przytomny z nich wszystkich i dobrze zachował się przy oddawanych strzałach.
Owszem, w momentach przebicia i zabrania piłki gościom udało się im zagrozić kilka razy bramce rywali, jednak kończyło się to przeleceniem piłki nad poprzeczką, odebraniem sobie piłki albo kontrą Bayernu. Za to rywale momentami się chyba frustrowali i kończyło się to żółtymi kartkami na ich koncie.
Na pewno dużą kontrowersją jest nie podyktowanie Juve karnego po ręce Vidala.. Atkinson chyba oślepł i to tak poważnie.  Potem chłopaki niby próbowali coś ugrać, ale albo Neuer sobie z tym radził albo reszta składu Bayernu sobie z tym radziła. Są w kryzysie, ale dzisiaj nie było go widać. W końcu pod koniec pierwszej połowy Muller znalazł sposób na pokonanie Gigiego, ja wpadłam w domu w jakieś pierwsze stadium furii i stwierdziłam, że z taką grą jak w tym momencie, to my możemy co najwyżej spróbować ugryźć ekipę z niższej ligi. Po golu rywala Juve starało się ustrzelić coś na remis, jednak w ciągu dwóch minut szanse na to były znikome.

Druga połowa zrobiła się lepsza gdy chyliła się ku końcowi. Jednak na początku Allegri zaskoczył nas nagłą zmianą - Hernanes wszedł za Marchisio. W dalszym ciągu nie wiem po co, ale okej. Chociaż Hernanes z tego co widziałam wcale źle nie zagrał. Następnie rzekomy gwóźdź do trumny wbił Juventusowi Robben, bo w końcu udało mu się rozmontować trochę naszą obronę i nawet Barzagli już nie zdołał go powstrzymać. Przyznam, że przy stanie 0:2 po prostu miałam ochotę wyłączyć i tak ledwo działający stream, pójść spać i udać, że meczu nie widziałam. 
Jednak w końcu w 63 minucie się obudzili i swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów strzelił nie kto inny, a Dybala. W tym momencie wiara w to, że coś ugrają powróciła. Oczywiście Mandżukić by nie był Mandżukićem jakby nie starł się z kimś, a tu padło na Lewandowskiego i czekałam na moment, aż huknął sobie nawzajem z bańki i powstanie jedna wielka kłótnia na boisku. Mario jednak skóry łatwo nie oddaje. Chwilę później właśnie Mario poszedł z kontrą, ale ostateczny strzał nie wyszedł dla Cuadrado i tyle było z akcji. Potem Max ściągnął Khedirę i wstawił za niego Sturaro co kilka minut później okazało się strzałem w dziesiątkę. 
Po tym jak Stara Dama zaczęła w końcu kreować jakieś akcje i częściej zagrażać bramce Neuera, Max ściągnął Dybalę i wstawił za niego Moratę. Ten oddał strzał na bramkę Bayernu, jednak bramkarz na nasze nieszczęście wie gdzie stać. Parę chwil później właśnie Alvaro dostał piłkę na głowę od Mandżukića, zrobił nią podanie na wbiegającego pod bramkę Sturaro, a ten stopą wpakował piłkę do bramki zaskoczonego Neuera i padł remis 2:2! Stefano też zaliczył pierwszego gola w LM! Potem mimo nieustającej walki, która powinna się toczyć od pierwszej minuty a nie 63 i doliczonych 3 minutach wynik zatrzymał się na 2:2.

Cóż.. Powinni byli bronić swojej twierdzy o niebo lepiej i powinni wygrać to spotkanie, żeby później było choć trochę lżej jak pojadą do Monachium. Jednak nie będzie tak i mecz będzie dla nich cholernie ciężki. Jednak wierzę, że uda im się i to oni wyruszą w dalszą podróż w Lidze Mistrzów. 

Co do zawodników, to:
Buffon jak zwykle z klasą mimo wpuszczenia tych dwóch goli Lichy dzisiaj nie był sobą, do Barzy zastrzeżeń nie mam, Bonny też się trzymał, u Evry też bubli nie wychwyciłam.
Cuadrado mógł ciut lepiej zagrać, Khedira nie błyszczał, Marchisio też bez szału a Pogba coś kombinował i nawet mu to wychodziło.
Mandżi mimo wszystko mógł się podobać, a Dybala do momentu gola też się nie wyróżniał.

A zmiennicy:
Hernanes mimo wszystko zagrał całkiem okej, Morata bez większego szału a Sturaro z pięknym golem.


 Dybala 

Sturaro




Tyle w temacie, dobranoc.


wtorek, 23 lutego 2016

Już za niecałe dwie godziny..


Już za niecałe dwie godziny czeka nas jedno z ważniejszych starć w tym roku - 1/8 finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Dla każdego kibica Bianconerich jest to ważny mecz i to nie tylko dlatego, że to Liga Mistrzów. Jest to starcie, które chcemy by nasze chłopaki w biało-czarnych trykotach wygrali i udowodnili wszystkim, tak jak podczas meczu z Realem, że nie ważne z kim się mierzą - mogą wygrać i to zrobią. 
Tamtym meczem udowodnili wszystkim niedowiarkom, że mogą pokonać kogoś takiego, więc ja wierzę, że zrobią to i tym razem. Wbrew pozorom Bayern nie jest w tym sezonie jakiś mega mocny, więc szanse są bardzo duże.
Mi nasze chłopaki nie muszą nic udowadniać. Ja wiem jak wielcy są i jak wspaniałym i wielkim klubem jest Juventus. W zeszłym sezonie pokazali wszystkim, że w finale nie znaleźli się od tak, tylko walczyli z każdym, gryźli murawę, pokazali serce do gry i doszli do samego końca. 
Dzisiaj muszą też pokazać się z najlepszej i najmocniejszej strony. Muszą też pokazać, że Juventus Stadium należy tylko i wyłącznie do nich i bez zaciętej walki nie oddadzą swojej twierdzy. Po zwycięstwo dzisiaj panowie, niech nasz stadion dzisiaj krzyczy z radości zwycięstwa! Mamy najlepszych fanów, którzy na każdym meczu ukazują potęgę tego stadionu, którego obawia się nie jeden rywal/ Sprawcie, by dzisiejszy dzień stał się piękny dla każdego waszego kibica, a dla takiej mnie jeszcze piękniejszy, bo w końcu pokonałam sesję! Wierzę w was mocno, macie siłę by pokonać Bayern i zróbcie to!



Fino alla fine forza Juventus!




Spójrz w nasze oczy.
Widzisz to?
To siła, pasja, poświęcenie, wiara.
To adrenalina pulsująca w naszych żyłach.
To furia naszego stadionu.
Spójrz w nasze oczy.
Widzisz to?
To głód zwycięstwa.
Teraz.
Razem. 

Fino alla fine.



Najlepsi kibice na świecie to nasi kibice!



piątek, 19 lutego 2016

Po meczu z Bologną..


Jestem zmęczona, ten mecz mnie dobił.. będzie tylko kilka słów.


Nie wiem.. no nie wiem jak można było tak grać przez cały mecz dzisiaj, na koniec myśląc, że uda się jak w meczu z Napoli i fartem strzelą gola i wygrają  te 1:0.
Bologna to ciężki przeciwnik, a nasi panowie to myślami już chyba na meczy z Bayernem. Oby tam zagarli lepiej niż tu i coś ustrzelili.



Pierwsza połowa to była dynamika w wykonaniu Bologni a Juventus sobie spał. Dopiero gdzieś w połowie się obudzili i zaczęli coś konstruować. Na koniec znowu rywale zagrażali bramce Buffona.

Druga ciut lepsza, jednak dalej do ideału dużo brakowało. Gra Juventusowi szła wolno, dopiero na sam koniec się obudzili i usiłowali coś ustrzelić, jednak nic z tego.


Zremisowali 0:0, mają tylko 1 punkt i teraz trzeba się modlić, by Milan pokonał Napoli i by Juve dalej zostało na pierwszym miejscu w tabeli. 

A co do zawodników..:
Buffon - jak zawsze klasa sama w sobie.
Lichtsteiner - momentami słabo jak na niego.
Barzagli - jak zawsze bezbłędnie.
Bonucci - też dobrze.
Evra - wujek Pat całkiem całkiem.
Sturaro - całkiem okej.
Marchisio - raz dobrze, raz źle..
Pogba - okej, ale musi być lepiej,
Pereyra - całkiem przyzwoicie.
Morata - siadaj pan na ławkę.
Zaza - dużo walki, szkoda, że bez gola.

Zmiana:
Cuadrado - całkiem okej.
Dybala - wniósł trochę energii na murawę.


Wybaczcie za takie coś, no ale..



Dobranoc.

niedziela, 14 lutego 2016

Juventus vs Napoli - zdjęcia


Co ciekawsze z wczoraj.












Ten moment z meczu, gdzie Buffon miał czuja

I ten czubek buta Bonnuciego, który uratował ekipę przed stratą gola

Jesteśmy na pierwszym miejscu!




Juventus vs Napoli


Witam w ten piękny sobotni wieczór a w sumie to noc. 
Ktoś miał może wątpliwości, że Stara Dama w tym hitowym starciu nie zatrzyma Napoli i prowadzącego na liście strzelców Higuaina? Bo ja nie. Cały dzień chodziłam z myślą, że wynik mnie nie interesuje, tylko powrót na szczyt w wykonaniu mojej ukochanej drużyny. 
Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego prezentu na to całe święto zwane Walentynkami, niż zwycięstwo Juventusu nad Napoli, zdobycie ważnych 3 punktów i objęcie przez nich prowadzenia w ligowej tabeli! Nasze chłopaki są niesamowite i dają mi wiele powodów do radości! W końcu wrócili na swoje miejsce i teraz trzeba walczyć o utrzymanie się na nim do końca sezonu! Wiem panowie, że dacie radę, wierzę w was tak mocno jak zawsze, więc trzymać formę, grać dobrze i wygrywać! 
Zawsze w kluczowych i najważniejszych starciach, na sam koniec dociskacie gazu i nie pozostawiacie rywalowi innego wyjścia, jak powrót do domu z pustymi rękoma.


Skład:


Po raz pierwszy od bardzo dawna zmiana ustawienia z 3-5-2 na 4-4-2. I wcale tragedii nie było.



Pierwsza połowa:

Nie przyniosła żadnego efektu, ale mimo wszystko też się w niej trochę działo. 

Trzeba przyznać, że rywale nie oddawali łatwo skóry i walczyli zawzięcie, ale przecież nikt z nas nie spodziewał się łatwego meczu, w którym posiadanie piłki w większości będzie należeć do Juve i nikt też nie oczekiwał całej kanonady goli, jak to bywało w meczach z Torino czy z Udinese. 
Poprzeczka tego meczu była zawieszona wysoko, ale to Juve ją pokonało.

Pierwsze 45 minut to walka o piłkę, wzajemnie podbieranie sobie jej i masa niecelnych strzałów zarówno w wykonaniu Napoli jak i Juve. Zastanawiam się, co kieruje myślami Marchisio, gdy oddaje takie strzały, które mu niestety w ogóle nie wychodzą. Zdarzało się też, że Stara Dama gubiła piłkę, co nie powinno się zdarzać. 

Trochę blokad w wykonaniu jednych i drugich, a do tego długie podania które nie miały odbiorców i irytowały prawdopodobnie każdą osobę, która oglądała ten mecz. 

Dużym plusem była tu szybkość Cuadrado, bo gdzie się nie spojrzało, tam była postać z chmarą czarnego buszu na głowie. Nie wiem jak inaczej opisać fryzurę Juana. 

Nie obyło się też bez kontr w wykonaniu Juve, jednakże albo kończyły się one niecelnymi strzałami, albo piłka wpadała prosto w ręce Reiny albo któryś z rywali oddalał zagrożenie. 
To samo tyczy się Napoli, jednakże Buffon w całym spotkaniu interweniował może ze 2 razy. 

Stałe fragmenty gry kulały. Bianconeri często zdobywają gole po rożnych czy wolnych, ale dzisiaj nic z nich nie wychodziło. Mam nieodparte wrażenie, że jak Mandżukić jest na boisku, to przy nim te rzuty zawsze wychodzą i w większości przypadków to zawsze on zdobywa wtedy gole. Nie ma Mario i jakoś koleją te momenty.

W 35 minucie genialną akcją popisał się Bonucci. Podczas jednej z kontr Napoli piłka zmierzała na głowę Higuaina, a Leonardo znajdując się tuż obok niego szybko podniósł nogę, piłka odbiła się od niej i poszybowała jak najdalej od bramki. Gdyby nie ten wyczyn, akcja mogła skończyć się utratą gola.

Buffon popisał się też dobrą paradą minutę później. Jeśli by jej nie zrobił, to mogłoby być źle.

Na koniec doszła fala kolejnych nieudanych strzałów na bramkę gości, arbiter doliczył minutę do tej połowy, ale nikt z niej nie skorzystał i przerwa.




Druga połowa.

Trochę lepsza od tej pierwszej i tak jak w pierwszej części spotkania, nie obyło się bez fauli, strat, kontr, nieudanych strzałów, złych zagrań i kilku stałych fragmentów gry. Scenariusz podobny do tego z poprzedniej połowy.

Juventus już tutaj trochę lepiej rozgrywał piłkę i częściej się przy niej znajdował. Oczywiście tylko szkoda, że nie przełożyło się to na lepszy wynik tego meczu. 

W 53 minucie boisko musiał opuścić Bonucci, po tym jak w pierwszej połowie dość mocno zderzył się z Khedirą i zwijał się z bólu na murawie. Wyszedł na drugą część spotkania, jednakże grymas cierpienia na jego twarzy mówił wszystko. W jego miejsce Rugani. ---><---

Następnie Napoli przeszło do ataku pozycyjnego, który momentami Juventus im przerywał.

6 minut po zejściu Bonucciego z murawą pożegnał się Morata, a na boisku zastąpił go ten sam co zawsze, czyli Zaza. ---><---

Parę chwil później mogliśmy prowadzić, ale.. jednak nie. Pogba dobrze zagrał do Dybali, ten bez przyjęcia oddał strzał na bramkę rywali a piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Aj..

67 minuta i żółtko trafia na konto Pogby.    

Gra toczyła się w większości pod bramką Buffona, bo Napoli zaczęło naciskać, ale jak już Juve wychodziło z akcją w kierunku bramki Reiny, to szkoda tylko było patrzeć, że nie kończy się to golem. 
Po tym następowała wymiana podań na połowie Napoli i utrzymywanie się przy piłce w wykonaniu Bianconerich. 

86 minuta i żółtko otrzymał Marchisio.    

Chwilę później ostatnia zmiana. Z boiska zszedł Dybala, a w jego miejsce wszedł Sandro. ---><---

88 minuta i potwierdziło się to, o czym myślałam i czego byłam pewna. 
Juventus ruszył z dość ciekawą akcją, podczas której Sandro zagrał dobrze do Evry, po czym ten posłał piłkę na środek do wbiegającego ZAZY, ten po przebiegnięciu z nią kilku metrów oddał piękny strzał na bramkę i gooooooooool! La Juve gole! 1:0! Reina pokonany!




Całe Juventus Stadium oszalało po tym golu, wszyscy rzucili się na siebie z radości jak dzieci. W tym momencie już było wiadomo kto zgarnie 3 punkty i kto zasiądzie na Fotelu Lidera!

Pan Orsato, arbiter tego spotkania doliczył jeszcze 3 minuty, ale nie wniosły one nic do spotkania oprócz żółtka dla jednego z rywali. 


Juventus wygrywa u siebie 1:0 po pięknym golu Zazy i tym samym wskakuje na pierwsze miejsce w ligowej tabeli! Wróciliśmy na swoje miejsce!


Oceniając:
Buffon - spokój i klasa sama w sobie.
Lichtsteiner - według mnie bardzo dobrze.
Barzagli - po mistrzowsku dzisiaj.
Bonucci - kapitalna obrona, dobra gra, oby nie było poważnej kontuzji.
Evra - wujek Pat dzisiaj fenomenalnie.
Cuadrado - był tu, był tam, mącił rywalami, dobrze.
Khedira - całkiem dobrze, ale mogło być lepiej.
Marchisio - ogółem dobrze, ale te strzały.. do poprawy.
Pogba - całkiem przyzwoicie, celność do poprawy.
Morata - walczył dużo, ale mogło być lepiej.
Dybala - też się nalatał, ale musi odpocząć..

Zmiennicy:
Rugani - poradził sobie z tym rywalem, ogółem dobrze.
Zaza - dobra gra, fenomenalny gol.
Sandro - dobra gra jak na te kilka minut.



Tak chłopaki cieszą się na pierwsze miejsce w tabeli!



Dobranoc!