niedziela, 31 stycznia 2016

Chievo vs Juventus


Witam w to piękne, niedzielne popołudnie po jakże emocjonującym i pięknym starciu pomiędzy Chievo a Juventusem. Wybaczcie, że tak późno jest wpis, ale ważne, że jest. 
Na to co Stara Dama pokazała na boisku nie można narzekać, a tylko chwalić. Chłopacy rozegrali bardzo dobry mecz, oglądało się to również dobrze, przypieczętowali to czterema pięknymi golami, zgarnęli jakże ważne 3 punkty i w tym momencie znaleźli się na 1 MIEJSCU w tabeli! 
Dobra praca zespołowa, zdominowanie rywala, po prostu pięknie!
Jednak Napoli nie poddało się dzisiaj w swoim starciu i zgarnęło punkty. Czyli Juve dalej na drugim, ale ja wierzę, że już niedługo zagoszczą na szczycie tabeli.



Skład:

Allegri po raz kolejny postawił na Moratę i trzeba przyznać, że była to dobra decyzja. 


Pierwsza połowa:

Dobre, emocjonujące pierwsze 45 minut spotkania. To głównie dzięki tej połowie chłopaki zapewnili sobie wygraną. Początek był mocny, w połowie tempo akcji trochę spadło, jednak końcówka również była bogata w akcję. Pełno fauli w wykonaniu gospodarzy na graczach Juve.

Początek, to podbieranie sobie piłki przez jednych i przez drugich. Ładną akcją popisał się Dybala, do piłki nie zdążył dopaść Morata, całość próbował zakończyć Sandro, jednak się mu to nie udało. 

6 minuta zaowocowała w dobrą akcję i jej wyśmienity efekt.
Dobrą akcję nakręcił Pogba, posłał piłkę na prawo do Lichtsteinera, po czym ten oddał strzał w kierunku bramki Chievo. Jednakże ze strzału wyszło podanie, do piłki doleciał MORATA, kopnął piłkę do bramki i gooooooooool! La Juve gol! 0:1!





Kilka minut później Pogba został brzydko sfaulowany i odgwizdano rzut wolny. Do stałego fragmentu gry ustawił się Sandro i Dybala, rozegrali to na wolno a reszta akcji nic nie wniosła do gry. 

Ładny strzał Pogby, który minimalnie miną spojenie był miły dla oka. Akcje Lichtsteinera na prawej stronie dzisiaj również cieszyły oko. Nawet wrzutki my wychodziły.
Do tego praca zespołowa wychodziła im dzisiaj pięknie, co sprawiało, że ten mecz naprawdę bardzo dobrze wyglądał. 

20 minuta i żółtko dla Sandro za zupełnie niepotrzebny faul.    

7 minut później akcja, która mogła skończyć się strzeleniem drugiego gola nie wypaliła. Przerzut piłki do przodu, Dybala oddaje dobry strzał, który wybronił golkiper rywali, po czym Khedira nie trafia w piłkę, Dybala dopada do piłki po raz kolejny i tym razem piłka szybuje gdzieś wysoko. 

Ładne strzały w kierunku bramki w wykonaniu Pogby cieszyły oko, szkoda tylko, że nie wpadały. Te uderzenie ledwo wybraniał bramkarz Chievo, ale kwestią czasu było to, aż Paul go w końcu pokona. 

Do ostatnich pięciu minut gry wszystko wyglądało tak, że Juve bawiło się w atak pozycyjny z nagłymi przerzutami i akcjami Pogba - Dybala - Morata. Nie obyło się bez fauli. No i trzeba przyznać, że Chievo to chyba spało w tym meczu. 

I właśnie w 40 minucie Stara Dama podwyższyła prowadzenie. 
Dybala posłał dobre podanie na lewo do biegnącego Khediry, ten następnie posłał piłkę po ziemi do wbiegającego pod bramkę MORATY, a ten stopą umieszcza piłkę w siatce i gooooooooool! La Juve gol! 0:2! 





Na koniec tej połowy jeszcze ładnym strzałem popisał się Pogba, ładną akcję prowadził Dybala i nastąpiła przerwa. 




Druga połowa.

Zaczęła się od zmiany. W pierwszych 45 minutach Khedira został trochę poturbowany i pewnie z tego względu, zamiast niego na drugą połowę wybiegł Sturaro. ---><---

Tu Chievo doznało jakiegoś przebudzenia i usiłowało zagrozić bramce Buffona, jednakże nasza obrona spisywała się dzisiaj dobrze i albo ataki były odpierane, albo bez problemu radził sobie z nimi Gigi. 
Pierwsze 10 minut tej połowy to usiłowanie przebicia się do naszej bramki, jednakże z każdą minutą wszystko, co Chievo starało się wypracować - słabło.
Jedna z akcji skończyła się też faulem na Pogbie i żółtkiem dla jego oprawcy.

Zagrania Lichtsteinera też robiły swoje, chociaż w większości to co wypracowywał kończyło się niecelnymi strzałami. 

Jednak 61 minuta przyniosła kolejny moment radości.
Dybala do Lichtsteinera, ten do Pogby, który nie zdecydował się na strzał z okolic dwunastego metra, Paul podał do nadbiegającego SANDRO, a ten strzela na bramkę i gooooooooool! La Juve gol! 0:3!





W tym momencie było już wiadomo, kto wygra to spotkanie i wywiezie 3 ważne punkty. 

Niecałe 6 minut później każdy kibic na stadionie, przed telewizorem czy jak ja, przed komputerem, mógł pękać z jeszcze większej dumy i radości.
Już po raz kolejny w tym spotkaniu zabłyszczał Dybala, podał do znajdującego się w polu karnym Pogby, a ten bez problemu umieścił piłkę w siatce i gooooooooool! La Juve gol! Pogboom! 0:4!





Od razu też nastąpiła zmiana. Boisko opuścił Marchisio, a w jego miejsce Hernanes. ---><---

W 72 minucie idealną okazję na drugiego gola miał Sandro i niewiele zabrakło, bo piłka huknęła w poprzeczkę. 
Podczas tego meczu niewiele też zabrakło by Morata zaliczył ha-tricka, jednak zawsze czegoś brakowało. Ale i tak trzeba być zadowolonym, że Alvaro zaczyna się przebudzać.

Na 10 minut przed końcem też ostatnia zmiana. Lichtsteinera zmienił Padoin. ---><---

84 minuta i żółtko dla Hernanesa za zagranie ręką.     
Ten sam zawodnik kilka chwil później wykonywał rzut wolny, jednakże piłka huknęła w jednego z zawodników i nastąpił rzut rożny. Po nim strzał oddał Padoin, jednak tu też ostatni dotknął piłki rywal i kolejny korner, który jak poprzedni, nic nie wniósł do gry. 

Arbiter dorzucił dwie minuty,nic nikomu one nie dały, jednakże akcja z 92 minuty była oszałamiająca i po niej, powinno być 0:5!
Bonucci skonstruował długie podanie do Pogby, ten huknął w kierunku bramki, jednak piłka uderzyła w poprzeczkę. Dybala dobijał to, ale niestety piłka minęła słupek.


Juventus wygrał 4:0, rozegrał piękny mecz i wraca do Turynu z kolejnymi trzema punktami. 



Oceniając:
Buffon - jak zawsze klasa.
Barzagli - jak zawsze dobrze.
Bonucci - całkiem dobrze.
Caceres - przyzwoicie.
Lichtsteiner - bardzo dobrze i ta asysta.
Khedira - ładna asysta i dobra gra.
Marchisio - całkiem dobrze.
Pogba - bardzo dobrze i ładny gol.
Sandro - dobrze i piękny gol.
Dybala - błyszczał, gra piękna.
Morata - 2 ładne gole i dobra gra.

Zmiennicy:
Sturaro - całkiem okej.
Hernanes -  raczej przyzwoicie.
Padoin - całkiem dobrze.




I to szczęście na twarzy Alvaro!





czwartek, 28 stycznia 2016

Auguri Gigi.



Bramkarz Numero Uno na świecie, najlepszy z najlepszych, jedyny
i niepowtarzalny, bo drugiego takiego już nie będzie, Gianluigi Buffon.
Nasz Kapitan obchodzi dzisiaj swoje 38 urodziny, więc.. życzę mu
przede wszystkim zdrowia, bo to ono jest najważniejsze. Formy, bo
ona jest również ważna, braku jakichkolwiek kontuzji, w dalszym
ciągu kapitalnych parad, jak najdłuższego bronienia bramki Starej
Damy, bo za to co zrobił dla Juve zasługuje na wszelkie odznaczenia.
Na emeryturce jakieś posady w Juventusie no i tych 100 lat życia!




Jak wiadomo, Gigiego uwielbiam aż za bardzo.. więc no.




















I moje dwa ulubione filmiki z Gigim w roli głównej.






Juventus vs Inter (1/2 finału Pucharu Włoch) - zdjęcia


Co ciekawsze z wczoraj :)


















Juventus vs Inter (1/2 finału Pucharu Włoch)


W końcu mam dłuższą chwilę, by zrobić porządniejszą notkę po meczu, a przynajmniej lepszą od dwóch poprzednich. Póki trwa sesja niestety, ale wpisy szału robić nie będą. Studia dalej mnie zabijają, a powiedzenie "bez spiny są drugie terminy" jest tak bardzo prawdziwe..



Witam po tym jakże dobrym meczu z Interem w 1/2 finału Pucharu Włoch wygranym przez Juventus 3:0. Czy spodziewałam się podobnego rezultatu po tym spotkaniu? Oczywiście. Czy jestem zadowolona z chłopaków? Bardzo. Czy cieszy mnie przełamanie się Alvaro? Owszem, jednakże lepiej zachować spokój i czekać na to, czy przełamał się już na dobre, czy tylko chwilowo.
Mecz był całkiem przyjemny dla oka no i zawsze dobrze ogląda się wygraną nad Interem, no nie? Mecz wywołał pozytywne emocje, mimo niektórych momentów chłopakom dobrze szła gra, w większości ją kontrolowali. Oby kolejne mecze były również obfite w gole, bo wiadomo, że każdego bardziej cieszy wygrana 3:0 niż te 1:0. Dobrze przeprowadzonych akcji też nie brakowało. Z każdym mecze udowadniają, jaką są niesamowitą drużyną.
Z resztą.. pisałam na studia pracę, która zwie się Komentarzem, o sytuacji Juventusu w tym sezonie - wstawię ją na dniach, ewentualnie trochę skoryguję co do obecnego momentu, bo ta była pisana na początku stycznia. 



Skład:




Pierwsza połowa.

Trzeba przyznać, że jakaś emocjonująca i imponująca nie była z wyjątkiem sytuacji z ręką. 

Dobre podania, usiłowanie jak najszybszego przebicia się do bramki rywali to to, co działo się w większości podczas pierwszych 45 minut tego spotkania. Jednak po początkowej dominacji Juve, to Inter zaczął przejmować kontrolę nad meczem, co mi osobiście się bardzo nie podobało. 

W 14 minucie tuż po dośrodkowaniu w pole karne przez Cuadrado, piłkę ręką odbił Medel, a sędzia zamiast podyktować rzut karny, z nie wiadomo jakich przyczyn, wskazał na rzut rożny. Kontrowersjom w tym momencie nie było końca. A wapno powinno być!

Kilka minut później Bonucci został ukarany żółtą kartką.    

Interowi było ciężko rozegrać atak pozycyjny i poważnie zagrozić bramce, której dzisiaj pilnował Neto ponieważ co chwilę któryś z naszych chłopaków im przeszkadzał.

Po opływie 25 minut gra nieco się uspokoiła, straciła na swojej jakości i tempie. Dochodziło też do utrat piłki po obu stronach, że momentami były one tak głupie, że aż wstyd. 

34 minuta, Cuadrado w swoim szaleńczym tempie biegł z piłką, wleciał wraz z nią w pole karne, a tam został brutalnie sfaulowany przez rywala i w tym momencie sędzia podyktował im 11-stkę. 
Po chwili kłótni między zawodnikami a arbitrem, futbolówkę na wapnie postawił MORATA. Podszedł, ustawił, po gwizdku sędziego oddał strzał i gooooooooool! La Juve gol! 1:0!




Przełamanie Moraty, radość wszystkich zawodników i kibiców na stadionie. Wszyscy z utęsknieniem czekali na gola Alvaro aż od października. Oby przełamał się już na stałe.

Po stracie bramki Inter zaczął grać chaotycznie, przygaśli i można śmiało powiedzieć, że byli po prostu zszokowani tą bramką. 
Była też cała masa fauli jednych na drugich. Takich rzeczy mimo wszystko dobrze się nie ogląda.

Pod koniec tej połowy kapitalny, a przynajmniej według mnie taki był, strzał z dystansu na bramkę gości oddał Marchisio. Na ich nieszczęście, piłka minęła bramkę. Ale jeśli by to wpadło.. bramka walczyłaby na pewno o miano "Gola miesiąca".

Arbiter doliczył jeszcze 2 minuty, ale te nikomu nic nie dały i przerwa. 




Druga połowa. 

O wiele ciekawsza od tej pierwszej i, według mnie, bardziej dynamiczna i emocjonująca. 

Inter w dalszym ciągu nie mógł dostać się do bramki Neto. Trzeba przyznać, że obrona Juventusu spisywała się bardzo dobrze, nie popełniali głupich błędów, a przynajmniej ja takowych nie pamiętam. 

Gdy dochodziło do rzutów rożnych w wykonaniu Interu, to zawodnicy Starej Damy bez problemu oddalali zagrożenie od swojej bramki. 
A Chiellini po starciach tyle razy przywitał się z murawą Juventus Stadium, że chyba wyczerpał limit sprawdzania jaj jakości na długi czas.

Evra dobrze ciągnął akcję do przodu, jednak bywało, że reszta nie ogarniała i ten albo na nich w jakiś sposób czekał, ale wycofywał piłkę do tyłu. 

63 minuta przyniosła coś, na co niejeden kibic Juve czekał.
Można powiedzieć, że zakotłowało się w polu karnym rywali. Podanie Evry wylądowało pod nogami jednego z rywali, pika jednak się od nich odbiła i poleciała prosto pod nogi MORATY, a ten potężnym strzałem wpakował futbolówkę do bramki i gooooooooool! La Juve gol! 2:0!




W tym momencie już było wiadome na 100%, kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. 
Przemilczmy fakt, że o mały włos, a strzeliliby bramkę samobójczą. Jednak Neto wykazał się refleksem i uratował całą sytuację. 

Koło 70 minuty Inter został na boisku w 10! 
Z wręcz epicką kontrą wyszedł Cuadrado, przebiegł z piłką spory dystans, jednakże niejaki Murillo postanowił go dość ostro sfaulować. Juan przeturlał się po murawie, a sędzie bez wahania pokazał żółtą kartę zawodnikowi rywali, już drugą tego wieczoru i przeciwnik musiał opuścić boisko.    

Później rzekomo pod bramką Neto, Caceres dotknął ręki piłką, jednakże po obejrzeniu powtórek, jak na moje oko to Martin dostał bardziej w klatkę piersiową, więc uważam, że jedenastki jak nie podyktował, tak się nie należała. 

Chwilę później zmiana. Z boiska zszedł poturbowany Mandżukić, a w jego miejsce Dybala. ---><---

79 minuta i szansa Moraty na hat-tricka! Dostał piękne podanie stojąc tuż przed bramką Interu i przestrzelił! Zmarnować taką okazję.. no tak nie można!

Parę minut później boisko opuścił Evra, a w jego miejsce Sandro. ---><---

Nastała 84 minuta, Asamoah biegnie z piłką, po czym świetnym podaniem obsługuję biegnącego DYBALĘ, ten tuż przed polem karnym niemalże wpadając na rywala oddaje strzał na bramkę i gooooooooool! La Juve gol! La Joya! 3:0!




Po dobiciu rywali i prowadzeniu 3:0 gra stała się spokojniejsza, co nie dziwi, bo w końcu było już wiadome, kto na 1000% wygra to spotkanie.

W 89 minucie jeszcze boisko opuścił Cuadrado, a na parę chwil wszedł Padoin. ---><---

Sędzia hojny, doliczył jeszcze 5 minut do regulaminowych 90. 

90+2 Idealna, kolejna szansa na zdobycie przez Moratę hat-tricka! Dośrodkowanie z rzutu rożnego, Alvaro wyskoczył do piłki, oddał strzał głową i minimalnie się pomylił! Ajajaj! 


Do końca już nic się nie wydarzyło, Juventus wygrał na swoim obiekcie 3:0 z Interem.


Oceniając:
Neto - całkiem dobrze, w miarę spokojnie.
Caceres - bez zastrzeżeń, dobrze było.
Bonucci - szkoda żółtka, ale ogółem okej.
Chiellini - największy poturbowany, ale gra dobra.
Cuadrado - całkiem dobrze, ale mogło być lepiej.
Pogba - trochę słabo, ale nie najgorzej.
Marchisio - spokojnie, całkiem okej.
Asamoah - dla mnie dzisiaj mistrz, piękna gra, ładna asysta!
Evra - dobra gra, ładna asysta.
Mandżukić - całkiem okej, szkoda, że bez gola.
Morata - przebudzenie, dwa gole.. do boju Alvaro!

Zmiennicy: 
Dybala - piękny gol, dobra gra.
Sandro - dobrze, on + Cuadrado na skrzydłach = magia
Padoin -nie zdążyłam go zobaczyć, ale raczej okej.



Dobranoc.