czwartek, 28 stycznia 2016

Juventus vs Inter (1/2 finału Pucharu Włoch)


W końcu mam dłuższą chwilę, by zrobić porządniejszą notkę po meczu, a przynajmniej lepszą od dwóch poprzednich. Póki trwa sesja niestety, ale wpisy szału robić nie będą. Studia dalej mnie zabijają, a powiedzenie "bez spiny są drugie terminy" jest tak bardzo prawdziwe..



Witam po tym jakże dobrym meczu z Interem w 1/2 finału Pucharu Włoch wygranym przez Juventus 3:0. Czy spodziewałam się podobnego rezultatu po tym spotkaniu? Oczywiście. Czy jestem zadowolona z chłopaków? Bardzo. Czy cieszy mnie przełamanie się Alvaro? Owszem, jednakże lepiej zachować spokój i czekać na to, czy przełamał się już na dobre, czy tylko chwilowo.
Mecz był całkiem przyjemny dla oka no i zawsze dobrze ogląda się wygraną nad Interem, no nie? Mecz wywołał pozytywne emocje, mimo niektórych momentów chłopakom dobrze szła gra, w większości ją kontrolowali. Oby kolejne mecze były również obfite w gole, bo wiadomo, że każdego bardziej cieszy wygrana 3:0 niż te 1:0. Dobrze przeprowadzonych akcji też nie brakowało. Z każdym mecze udowadniają, jaką są niesamowitą drużyną.
Z resztą.. pisałam na studia pracę, która zwie się Komentarzem, o sytuacji Juventusu w tym sezonie - wstawię ją na dniach, ewentualnie trochę skoryguję co do obecnego momentu, bo ta była pisana na początku stycznia. 



Skład:




Pierwsza połowa.

Trzeba przyznać, że jakaś emocjonująca i imponująca nie była z wyjątkiem sytuacji z ręką. 

Dobre podania, usiłowanie jak najszybszego przebicia się do bramki rywali to to, co działo się w większości podczas pierwszych 45 minut tego spotkania. Jednak po początkowej dominacji Juve, to Inter zaczął przejmować kontrolę nad meczem, co mi osobiście się bardzo nie podobało. 

W 14 minucie tuż po dośrodkowaniu w pole karne przez Cuadrado, piłkę ręką odbił Medel, a sędzia zamiast podyktować rzut karny, z nie wiadomo jakich przyczyn, wskazał na rzut rożny. Kontrowersjom w tym momencie nie było końca. A wapno powinno być!

Kilka minut później Bonucci został ukarany żółtą kartką.    

Interowi było ciężko rozegrać atak pozycyjny i poważnie zagrozić bramce, której dzisiaj pilnował Neto ponieważ co chwilę któryś z naszych chłopaków im przeszkadzał.

Po opływie 25 minut gra nieco się uspokoiła, straciła na swojej jakości i tempie. Dochodziło też do utrat piłki po obu stronach, że momentami były one tak głupie, że aż wstyd. 

34 minuta, Cuadrado w swoim szaleńczym tempie biegł z piłką, wleciał wraz z nią w pole karne, a tam został brutalnie sfaulowany przez rywala i w tym momencie sędzia podyktował im 11-stkę. 
Po chwili kłótni między zawodnikami a arbitrem, futbolówkę na wapnie postawił MORATA. Podszedł, ustawił, po gwizdku sędziego oddał strzał i gooooooooool! La Juve gol! 1:0!




Przełamanie Moraty, radość wszystkich zawodników i kibiców na stadionie. Wszyscy z utęsknieniem czekali na gola Alvaro aż od października. Oby przełamał się już na stałe.

Po stracie bramki Inter zaczął grać chaotycznie, przygaśli i można śmiało powiedzieć, że byli po prostu zszokowani tą bramką. 
Była też cała masa fauli jednych na drugich. Takich rzeczy mimo wszystko dobrze się nie ogląda.

Pod koniec tej połowy kapitalny, a przynajmniej według mnie taki był, strzał z dystansu na bramkę gości oddał Marchisio. Na ich nieszczęście, piłka minęła bramkę. Ale jeśli by to wpadło.. bramka walczyłaby na pewno o miano "Gola miesiąca".

Arbiter doliczył jeszcze 2 minuty, ale te nikomu nic nie dały i przerwa. 




Druga połowa. 

O wiele ciekawsza od tej pierwszej i, według mnie, bardziej dynamiczna i emocjonująca. 

Inter w dalszym ciągu nie mógł dostać się do bramki Neto. Trzeba przyznać, że obrona Juventusu spisywała się bardzo dobrze, nie popełniali głupich błędów, a przynajmniej ja takowych nie pamiętam. 

Gdy dochodziło do rzutów rożnych w wykonaniu Interu, to zawodnicy Starej Damy bez problemu oddalali zagrożenie od swojej bramki. 
A Chiellini po starciach tyle razy przywitał się z murawą Juventus Stadium, że chyba wyczerpał limit sprawdzania jaj jakości na długi czas.

Evra dobrze ciągnął akcję do przodu, jednak bywało, że reszta nie ogarniała i ten albo na nich w jakiś sposób czekał, ale wycofywał piłkę do tyłu. 

63 minuta przyniosła coś, na co niejeden kibic Juve czekał.
Można powiedzieć, że zakotłowało się w polu karnym rywali. Podanie Evry wylądowało pod nogami jednego z rywali, pika jednak się od nich odbiła i poleciała prosto pod nogi MORATY, a ten potężnym strzałem wpakował futbolówkę do bramki i gooooooooool! La Juve gol! 2:0!




W tym momencie już było wiadome na 100%, kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. 
Przemilczmy fakt, że o mały włos, a strzeliliby bramkę samobójczą. Jednak Neto wykazał się refleksem i uratował całą sytuację. 

Koło 70 minuty Inter został na boisku w 10! 
Z wręcz epicką kontrą wyszedł Cuadrado, przebiegł z piłką spory dystans, jednakże niejaki Murillo postanowił go dość ostro sfaulować. Juan przeturlał się po murawie, a sędzie bez wahania pokazał żółtą kartę zawodnikowi rywali, już drugą tego wieczoru i przeciwnik musiał opuścić boisko.    

Później rzekomo pod bramką Neto, Caceres dotknął ręki piłką, jednakże po obejrzeniu powtórek, jak na moje oko to Martin dostał bardziej w klatkę piersiową, więc uważam, że jedenastki jak nie podyktował, tak się nie należała. 

Chwilę później zmiana. Z boiska zszedł poturbowany Mandżukić, a w jego miejsce Dybala. ---><---

79 minuta i szansa Moraty na hat-tricka! Dostał piękne podanie stojąc tuż przed bramką Interu i przestrzelił! Zmarnować taką okazję.. no tak nie można!

Parę minut później boisko opuścił Evra, a w jego miejsce Sandro. ---><---

Nastała 84 minuta, Asamoah biegnie z piłką, po czym świetnym podaniem obsługuję biegnącego DYBALĘ, ten tuż przed polem karnym niemalże wpadając na rywala oddaje strzał na bramkę i gooooooooool! La Juve gol! La Joya! 3:0!




Po dobiciu rywali i prowadzeniu 3:0 gra stała się spokojniejsza, co nie dziwi, bo w końcu było już wiadome, kto na 1000% wygra to spotkanie.

W 89 minucie jeszcze boisko opuścił Cuadrado, a na parę chwil wszedł Padoin. ---><---

Sędzia hojny, doliczył jeszcze 5 minut do regulaminowych 90. 

90+2 Idealna, kolejna szansa na zdobycie przez Moratę hat-tricka! Dośrodkowanie z rzutu rożnego, Alvaro wyskoczył do piłki, oddał strzał głową i minimalnie się pomylił! Ajajaj! 


Do końca już nic się nie wydarzyło, Juventus wygrał na swoim obiekcie 3:0 z Interem.


Oceniając:
Neto - całkiem dobrze, w miarę spokojnie.
Caceres - bez zastrzeżeń, dobrze było.
Bonucci - szkoda żółtka, ale ogółem okej.
Chiellini - największy poturbowany, ale gra dobra.
Cuadrado - całkiem dobrze, ale mogło być lepiej.
Pogba - trochę słabo, ale nie najgorzej.
Marchisio - spokojnie, całkiem okej.
Asamoah - dla mnie dzisiaj mistrz, piękna gra, ładna asysta!
Evra - dobra gra, ładna asysta.
Mandżukić - całkiem okej, szkoda, że bez gola.
Morata - przebudzenie, dwa gole.. do boju Alvaro!

Zmiennicy: 
Dybala - piękny gol, dobra gra.
Sandro - dobrze, on + Cuadrado na skrzydłach = magia
Padoin -nie zdążyłam go zobaczyć, ale raczej okej.



Dobranoc. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz