środa, 6 stycznia 2016

Juventus vs Hellas Verona


Witam wszystkich po przerwie świątecznej. W końcu odpoczęłam od studiów i wszystkiego innego, Sylwestra miałam pięknego, ale za to gonią mnie terminy do końca tygodnia, żeby oddać prace pisemne na studiach. Miałam tyle czasu na napisanie wszystkiego, ale wolałam się lenić. Ale to już chyba norma. Także poniższy wpis jakiś bardzo szczegółowy nie będzie, tylko to co ciekawsze. Przez studia nie ma życia, nie polecam.
No i spóźnione Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
A ten blog ma od wczoraj rok.. ale zleciało.


Od 20 stycznia minęły 2 tygodnie, więc to dość długie rozstanie z Juventusem i meczami tego wspaniałego klubu. Stara Dama zakończyła rok 2015 zwycięstwem nad Carpi 3:2 na obiekcie rywala. Dzisiaj, można by rzec, że weszli w nowy rok śpiewająco. Wygrana na start 2016 roku, według mnie, jest bardzo motywująca dla nich no i na plus jest też fakt, że to kolejne spotkanie z rzędu, zakończone zwycięstwem. Obydwie połowy dobrze zagrane, oddalenie zagrożenia od bramki Buffona dobrze robione. Jak dla mnie bardzo dobry mecz na początek nowego roku.
Życzę Juventusowi na ten sezon i na cały ten rok powodzenia, wielu goli i triumfów. Ja wiem, że ich stać na zwycięstwo na każdym froncie. Zaczęli wracać do formy, co jest najważniejsze i niech wiara w zwycięstwo i wola walki w nich nie gaśnie. Forza Juve!
 


Skład:

3-5-2 z Conte - nie fajne. 3-5-2 z Allegrim - fajne. Zauważył to ktoś?


Pierwsza połowa.

Zaczęła się bardzo dobrze dla Juventusu. Już w 3 minucie bardzo blisko objęcia prowadzenia był nie kto inny, jak nasz Szwajcarski Ekspres, Lichtsteiner. Stephan będąc niedaleko bramki, dostał ładne podanie od Dybali. Szwajcar oddał strzał na bramkę, a ta minimalnie przeleciała obok dalszego słupka. Szkoda takiej szansy, bo wiadomo, że jak Stephan strzela, to właśnie takie gole, ale może następnym razem mu się uda. 

Kilka minut później właśnie Lichtsteiner biegł z piłką na bramkę i niedaleko pola karnego został sfaulowany. Po konsultacjach głównego sędziego z jednym z asystentów, główny podyktował rzut wolny dla Juve, a w międzyczasie zwijający się z bólu Stephan został opatrzony i sprawdzony przez medyków.
W 8 minucie ustawiono piłkę w odpowiednim miejscu. Do wykonania rzutu gotowy był Pogba i Dybala. Jednak po gwizdku kapitalny strzał oddał DYBALA, piłka wpadła tuż przy słupku i gooooooooool! La Juve gol! La Joya! 1:0!





Kilka minut później Hellas próbował wyrównać po tym, jak wybita przez obrońców piłka trafiła do jednego z graczy Verony i ten oddał strzał na bramkę. Jednak Buffon jak zawsze na straży i ręką wybronił ten strzał. 

Dalsza część tej połowy wyglądała głównie tak, że Stara Dama górowała w posiadaniu piłki, a Hellas raz po raz usiłował jej ją zabrać i wykreować jakąś ciekawą akcję, która zakończyłaby się golem. Jednak obrona nie zawodziła, cała ekipa była zgrana i nie dali im pokonać Gigiego. 

Do tego strzały Pogby w kierunku bramki - ładne i zupełnie jego w stylu, jednak wielka szkoda, że tak niecelne. Czekam na taki potężny gol w jego wykonaniu. W międzyczasie również ładny strzał w wykonaniu Moraty i niewiele zbrakło, by golkiper rywali nie sięgnął jej i nie wybił jej na rzut rożny. Widać bardzo, jak brakuje goli Moracie. Każdy kibic na nie czeka.
Mam takie wrażenie, że to jakiś, inaczej nie umiem tego nazwać, kompleks Hiszpana - Llorente pierwszy sezon w Juve najpierw miał niezbyt fajny, a potem wystrzelił i wpadały gole za golem. Morata to samo.. najpierw bez szału, a potem zaczął strzelać. Drugi sezon - Llorente nie umiał strzelać, Morata ma teraz to samo. 

W 33 minucie Marchisio oddał kapitalny strzał na bramkę Hellasu i myślę, że nie tylko ja widziałam ją już w bramce. Jednak bramkarz ekipy przeciwnej wykazał się refleksem i wybronił ten strzał.

Do końca tej połowy było kilka ciekawych akcji, jednak ostatnia z nich okazała się tą najciekawszą i najbardziej upewniającą o triumfie Juve w tym meczu. 
45 minuta i rzut rożny dla Starej Damy po faulu na Dybali. Sam poszkodowany podszedł do wykonania stałego fragmentu gry, dośrodkował w pole karne, gdzie do piłki wyskoczył Caceres z Bonuccim, jednak to do BONUCCIEGO doszła piłka, oddał strzał głową i gooooooooool! La Juve gol! Bonny! 2:0!





Minuta doliczona, ale nic nikomu nie dała. Ogółem się przeciągnęła o kolejną minutę i przez faul na rywalu Marchisio zgarnął do szatni żółtą kartkę.    
I przerwa.




Druga połowa.

Na dzień dobry Dybala został sfaulowany. Po tym nastąpił rzut wolny dla Juve, wykonał go Marchisio, po jego wrzutce strzał głową oddał Chiellini, po czym piłka poleciała do będącego na spalonym Moraty i po akcji. 

Tu już trochę szczęścia przy kreowaniu akcji dostało się Hellasowi i niejednokrotnie próbowali przebić się przez obronę Juve i pokonać Buffona, jednak wszyscy zawodnicy w biało-czarnych strojach byli na posterunku. 

Potem spokojne rozgrywanie piłki przez Juventus, co można było odczytać jako `prowadzimy 2:0, można trochę pokopać do siebie, zrobić atak pozycyjny, nigdzie się nie spieszyć i ewentualnie spróbować coś dostrzelić`. 

Po zaplątaniu się Pogby, ładny strzał w kierunku bramki oddał Sandro, ale niestety piłka minęła dalszy słupek. 
Parę chwil po tej akcji Sandro zarobił żółtą kartkę.    
Jednakże potem zrehabilitował się niejedną ładną akcją. W sumie w całym meczu, według mnie, robił na prawdę ładnie akcje i nie widziałam żadnego bubla z jego strony. 

W 70 minucie nastąpiła pierwsza zmiana w szeregach Juve. Z boiska zszedł żywszy niż ostatnio Khedira, a w jego miejsce pojawił się Sturaro. ---><---

Spokojna gra Juve, lekka nerwówka Hellasu. Do tego nieudana akcja Moraty.
I zaraz po tej akcji, po raz kolejny nieskuteczny Alvaro opuścił boisko, a w jego miejsce wszedł wyczekiwany przeze mnie Zaza. ---><---

Przy tym wszystkim świetna parada Buffona, a za chwilę Sturaro dorobił się żółtej kartki.    

82 minuta, pierwszy kontakt z piłką zawodnika, piękna akcja i podwyższenie przez niego prowadzenia! Pogba podał pięknie w tempo do znajdującego się na linii obrony ZAZY, ten za chwilę znalazł się sam na sam z golkiperem Verony, oddał strzał tym samym pokonując bramkarza oddalonego do swojej bramki i gooooooooool! Ja Juve gol! 3:0!





I po objęciu większego prowadzenia nastąpiła ostatnia zmiana w Juve. Za Caceresa na murawie pojawił się Rugani. ---><---

Do końca spotkania oprócz próby zdobycia honorowego gola przez Hellas i przestrzału Dybali nie wydarzyło się nic.
Arbiter doliczył 4 minuty do ustawowych 90, jednak nic nie dały.


Juventus wygrywa na Juventus Stadium 3:0 z Hellasem Verona i zdobywa tym samym kolejne 3 punkty. Mogliśmy dzisiejszego dnia wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli, jednak Fiorentina jak i Inter wygrali swoje spotkania. Inter dalej na 1 miejscu, Viola na drugim i przy dobrych wiatrach, jak Torino ogra dzisiaj Napoli, to Stara Dama będzie na 3 miejscu. Niech mają je chłopaki wraz z początkiem Nowego Roku.


Oceniając:
Buffon - na spokojnie, dużo do roboty nie miał.
Caceres - całkiem dobrze, cieszył jego widok na boisku.
Bonucci - ładna gra, piękny gol, czego chcieć więcej.
Chiellini - rozcięta głowa, ale za to całkiem dobra gra.
Lichtsteiner - ładna gra, jak zawsze serce zostało na boisku.
Khedira - lepiej niż ostatnio, ale czekam na więcej.
Marchisio - piękny mecz w jego wykonaniu!
Pogba - pierwsza połowa lepsza, ale gra bardzo dobra.
Sandro - dobry mecz rozegrał, oby tak dalej.
Morata - bardzo słabo.. obudź się panie Morata!
Dybala - dobra gra, piękny gol, fajnie.

Zmiennicy:
Sturaro - całkiem dobrze, ale mogło być lepiej.
Zaza - wejście smoka jak zawsze, piękny gol, ładna gra.
Rugani - szczerze, to nie widziałam go..


Dobranoc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz