niedziela, 24 maja 2015

Juventus vs Napoli


Przedostatni mecz w sezonie już za nami. Juventus po starcu z Napoli wygrał 3:1. Po raz kolejny możemy być dumni z naszych chłopaków. Po sezonie pełnym zmian: z nowym trenerem, po jakimś czasie z nowym ustawieniem dali radę i po raz 4 z rzędu zdobyli Mistrzostwo Włoch. Bywały lepsze i gorsze momenty, ale kto ich nie ma? Pokazali, co znaczy nosić biało-czarną koszulkę i że mimo wszystko będą walczyli do końca niezależnie, czy wygrywają w danym meczu czy też nie.

Dzisiejszy mecz był dobry, zasłużona wygrana. Momentami brzydkie faule irytowały, ale całościowo było dobrze. No i nasza rezerwa czy jak to nazwano `Juve 2` po raz kolejny udowodniło, że nieważne z kim by grali, to i tak wygrają i pokażą rywalowi, gdzie jego miejsce.
Do tego oprawa wspominająca wypadek w Heysel: wielki napis, a do tego kartki z danymi osób, które zginęły. Piękny gest ze strony kibiców.



Skład:


Od samego początku mecz zapowiadał się ciekawie. Zaczęło się w sumie szansami 50/50, a już na samym początku Buffon musiał się pilnować.

Następnie Napoli próbowało przejąć kontrolę nad tym meczem, ale ostatecznie to i tak Juve grało a Napoli tańczyło pod ich dyktando.

W 13 minucie po wielu swoich dobrych akcjach Coman posłał długie podanie do PEREYRY będącego niemalże na linii z obrońcami rywali, Roberto pobiegł kawałek i będąc praktycznie sam na sam z bramkarzem oddał strzał i gooooooooool! La Juve gol! 1:0!




Grający dzisiaj po raz pierwszy od operacji Asamoah niedługo po golu popisał się ładnym wślizgiem.

Potem włączyła się mała agresja graczom Napoli i za wszelką cenę próbowali przejąć kontrolę nad meczem, ale i tak to Juventus dalej był w posiadaniu piłki.

W 25 minucie Pogba próbował zaatakować bramkę uderzając ile sił w nodze z rogu pola karnego, ale jego strzał niestety został zablokowany.

Kilka chwil później kolejna dobra interwencja w wykonaniu Asamoaha, a następnie sfaulowany został Sturaro.

W 34 minucie tuż przed linią pola karnego sfaulowany został Sturaro i padł rzut wolny dla Starej Damy. Do strzału podszedł Pogba, oddał na bramkę piękny strzał a ta minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Szkoda, jakby wpadła to byłby piękny gol!

2 minuty później dało się zauważyć dość.. komiczną rzecz. Na bramkę Buffona ruszył Higuain, po chwili dobiegli do niego od lewej Barzagli a od prawej Ogbonna i Asamoah i będąc już w polu karnym napastnik Napoli najzwyczajniej w świecie się zatrzymał i zawrócił po tym, jak wyżej wymieniona trójka wzięła go w kleszcze. Mógł walczyć, ale w sumie dobrze zrobił.. bo z nimi i tak by nie wygrał.

Następnie około 42 Coman się trochę zagalopował w walce o piłkę, a chwile później Ogbonna faulem zatrzymał pędzącego na bramkę Higuaina.

W 44 minucie nastąpił mały kocioł pod bramką Buffona i walka z serii `kto wbije gola Buffonowi?`, ale ostatecznie nikomu nic nie wyszło.



Minuta doliczona do pierwszej połowy nic nie dała i przerwa. A po niej..



Od razu Barzagliego narzekającego na jakiś ból (mam zawał) zastąpił na boisku Bonucci.

Muszę przyznać, że tu kontrolę w posiadaniu piłki Napoli przejęło. O wiele więcej razy pojawiali się pod bramką Juve i starali się jej zagrozić niż w pierwszej część spotkania.

Już w 47 minucie pojawiła się okazja na podwyższenie prowadzenia na 2:0. Po dobrej interwencji Comana Juve ruszyła z kontrą, futbolówka doszła do Pogby, ten dośrodkował z lewej strony, piłka poleciała do Sturaro będącego z prawej strony pola karnego, Stefano od razu strzelił ale piłka niestety poleciała ponad bramką.

2 minuty później całkiem przypadkiem piłka dotknęła ręki Asamoaha w polu karnym Juve a sędzia trochę szukał dzisiaj byle czego, Napoli zarobiło rzut karny.
Do jedenastki podszedł Insigne, oddał strzał, ale Buffon kapitalnie to obronił! Jednak wybił piłkę przed siebie, do piłki doleciał LOPEZ i tym razem Gigi był bez radny. Gol dla Napoli. 1:1.

A potem żółtko dla Asamoaha.    

54 minuta, kolejny kontratak gości i po raz kolejny zatrzymany przez Comana.

3 minuty później po akcjach pod bramką Buffona Juve ruszyło z atakiem, piłkę dostał Asamoah, huknął z dystansu tak jak to on potrafi, ale piła poleciała nad poprzeczką.

Następnie po kilku akcjach bianconeri po raz kolejny odpowiedzieli, Marchisio oddał strzał, ale i tym razem piłka poleciała zbyt wysoko.

Ładnym strzałem z dystansu popisał się też Pogba i niewiele zabrakło by padł gol, bo z ledwością golkiper gości obronił ten strzał.

Za chwilę Morata zrobił coś podobnego do Pogby i znowu na raty zostało to obronione.

69 minuta i z okolic 11 metra od bramki huknął w stronę Buffona Lopez a Gigi popisuje się kapitalną paradą i broni ten strzał! Kto jest najlepszym bramkarzem na świecie chyba wiadomo!

Za minutę po raz kolejny Buffon pięknie obronił strzał, po czym wjechał do bramki i zrobił na swoim siedzeniu obrót.

71 minuta i z boiskiem pożegnał się Marchisio a za niego wszedł Pirlo.

Gra toczy się dalej, ciągła walka o piłkę obydwu drużyn.

77 minuta i coś najmniej spodziewanego, ale jednak pięknego. STURARO w piękny sposób zgubił obrońców, w tym pilnującego go Abiola, wbiegł w pole karne, oddał mocny strzał na bramkę Napoli i gooooooooool! La Juve gol! 2:1!




Za chwilę doszło już do ostatniej zmiany w szeregach Juve. Z boiska zszedł Pereyra a za niego Pepe.

Coman swoją grą w tym meczu zadziwiał, do tego każdy kto wchodził mu w drogę i dochodziło do starcia z miejsca kończył zapoznając się bliżej z murawą Juventus Stadium.

Do samego końca już Juve dyktowało rytm a Napoli nie mogło nic na to poradzić. Od bramki Sturaro starali się jeszcze powiększyć prowadzenie.

Na  koniec niespodziewanym strzałem rywale próbowali zaskoczyć Buffona, ale ten jak zawsze czujny.


Arbiter doliczył do tego spotkania jeszcze 4 minuty.

90+2, Morata miał jakieś pretensje do gracza Napoli, Britosa. Zaczął do niego mówić a w efekcie krzyczeć i chyba szarpnął rywala za koszulkę. Wszystko działo się w polu karnym Napoli, Britos się wkurzył i zamiast wytłumaczyć sobie coś nawzajem uderzył głową Moratę w twarz, ten padł na murawę i trzymał się za twarz.
KSW w polu karnym? dlaczego nie.
Britos został ukarany czerwoną kartką, a Juventus dostał rzut karny.    
Do strzału podszedł PEPE i słusznie, bo po swoim wejściu zrobił wiele. Ustawił piłkę, usłyszał gwizdek, oddał strzał w sam środek bramki i gooooooooool! La Juve gol! 3:1!


Karny Pepego, bo gifa nigdzie nie ma.


A Morata ostatecznie dostał żółtą kartkę.    

Po tym wszystkim nastąpił koniec spotkania. Juve wygrało 3:1. Wszyscy zawsze mówimy, że nie liczy się wynik, a zwycięstwo. Ale przyznajmy.. takie 3:1 cieszy bardzo!


Oceniając po meczu:
Buffon - numer jeden na świecie, ale to wiadomo. A dzisiaj kapitalnie jak zawsze!
Padoin - solidnie jak zawsze, na niego nie można narzekać no!
Barzagli - pięknie jak zawsze, niepokoi tylko to zejście po pierwszej połowie..
Ogbonna - bardzo dobrze, w dobrym stylu, dobrze się go oglądało!
Asamoah - jak na powrót po tak długiej nieobecności bardzo dobrze!
Pogba - dobrze, jak zawsze w sumie. Jakby ten wolny wpadł.. ahh!
Marchisio - pięknie jak zawsze, nie ma co narzekać!
Sturaro -  po tylu meczach pełnych walki w końcu pierwszy gol.. i pięknie!
Pereyra - kolejny gol do kolekcji, dużo walki, dobrze było!
Morata - bardzo dobrze, wisienką na torcie byłby gol, no ale nie zawsze się udaje.
Coman - szybkość, dobre prowadzenie akcji, naprawdę fajny z niego gracz!

Zmiennicy:
Bonucci - dobrze jak to zawsze z nim bywa, nie mam nic do zarzucenia.
Pirlo - pobiegał, pokręcił się i to chyba było na tyle.
Pepe - tylko 16 minut gry, ale dobrej gry, do tego ten piękny karny.. super!


Następnie kilkanaście minut po meczu nastąpiło wręczenie medali i Pucharu za Mistrzostwo Włoch. Radość na twarzach całego składu bezcenna.. A człowiek przed telewizorem czy też komputerem czuje się tak samo szczęśliwy jak oni.




A ja szczęśliwa podwójnie. Juve 33 Scudetto do kolekcji i już 2 Puchary na koncie a Bayern dzisiaj 25 Mistrzostwo Niemiec i kolejna Patera ich.


Dobranoc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz