czwartek, 14 maja 2015

Real Madryt vs Juventus (Półfinał LM - rewanż)


Czy wy też to czujecie?!


JUVENTUS W FINALE LIGI MISTRZÓW!



Od końcowego gwizdka siedzę i ryczę, bo płaczem tego bym nie nazwała, ze szczęścia! Najpierw nerwy, zwłaszcza po tym karnym, bez którego Real tak na prawdę nie miałby gola. Potem trochę wściekłości na te strzały rozpaczy bym rzekła.. Serce myślałam, że mi się w końcu zatrzyma! Ale jak już Juve wpakowało piłkę do siatki, jeden wrzask w domu i jeszcze większa nadzieja na wygraną. Później już tylko mówiłam: chłopaki, brońcie się, możecie spróbować jeszcze coś strzelić, ale za nic nie dajcie Realowi strzelić gola, za nic! I się prawdopodobnie posłuchali, doliczone 4 minuty również wytrzymali, gwizdek.. ja kolejny krzyk w domu i łzy szczęścia! Nigdy tak nie płakałam z radości jak wczoraj.. JUVENTUSIE, JA JUŻ W TYM MOMENCIE JESTEM Z CIEBIE DUMNA PRZEOGROMNIE! Brawo chłopaki, świetna robota! Allegri, dla Ciebie też brawa! 

Przyznam otwarcie, że mecz z Barceloną nie będzie kolorowy, ale szanse oceniam na 50/50. Uważam, że Stara Dama ze swoją wolą walki i zaciętością ma szanse na wbicie Barcy jakiegoś gola. Z tym głodem zwycięstwa.. Ale wiadomo.. wszystko rozstrzygnie się 6 czerwca w Berlinie! Forza Juve!

Sory, że tak późno, ale emocji za dużo było..

Skład:
Składałam modły o to, by tylko nie wyszli na ten mecz w zielonych strojach i prośby zostały wysłuchane. Niebieska moc była na boisku. 


Od początku gospodarze ruszyli na nas, ale tego można było się spodziewać. Marcelo zagrał do Balea, ten oddał strzał na bramkę Buffona ale piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. 

Chwilę później Vidal zrobił swoje i odebrał piłkę Ronaldo. 

Następnie Tevez próbował rozruszać nam Pogbę, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym dla Juve. 

W 5 minucie przyznam się, miałam zawał, gdy Benzema a zarazem osobnik, którego obawiałam się najbardziej w tym meczu, dostał piłkę pod naszą bramką i oddawał po chwili walki strzał. Nie wiem który z naszych chłopaków tam go tak zamotał, że wystrzelił tą piłkę gdzieś na dach, ale brawa. 

9 minuta, niedaleko naszej bramki sfaulowany Ronaldo i rzut wolny dla Realu. Do rzutu podszedł sam sfaulowany, oddał potężny strzał, ale piłka poleciała nad bramką i odbiła się od górnej siatki. Po tej akcji nastąpił rzut rożny, ale zero zagrożenia po nim. 

W 13 minucie Tevez biegł na bramkę gospodarzy, w międzyczasie wykiwał graczy Realu, zagrał do tyłu do Vidala, ten oddał kapitalny strzał z około 20 metrów od bramki Casillasa, jednak bramkarz w porę rzucił się do piłki. 

Następnie Pogba szukał w polu karnym Moraty, lecz podanie było zbyt mocne.

Kilka minut później Benzema po raz kolejny pobiegał niemalże sam na bramkę Buffona, ale po dośrodkowaniu zabrakło jego drużyny w polu karnym Juve i z akcji nic nie wyszło. 

W 19 minucie po raz kolejny Real w ataku na bramkę Juve. Benzema posłał piłkę do Ronaldo, lecz zanim ten przyłożył się do strzału Bonucci zdołał mu tą piłkę wybić spod nóg. Ładnie Bonny, ładnie! 

A no i Chiellini bez żadnego poślizgu. W końcu.. ale za to Pogba się dwa razy rozjechał.

Minute później Bale huknął z 30 metrów na bramkę Buffona, ale ten pokazał, że w takich chwilach się go nie pokona, poszybował za piłką i popisał się znakomitą robinsonadą. 
Lepiej nie pytać ile `serduszek` wysłałam naszemu Kapitanowi na tym meczu. Moje uwielbienie do tego człowieka jest ogromne po prostu.

Za rzut karny dla Realu w 23 minucie możemy podziękować Chielliniemu. Walczył z Rodriguezem w polu karnym, kopnął go w nogę, w sumie przypadkiem, no ale gracz zaliczył glebę i karny. Do jedenastki podszedł Ronaldo, kopnął piłkę w środek bramki, Buffon rzucił się w bok i gol dla Realu. 1:0.
Po przeanalizowaniu tego karnego stwierdziłam, że jakby Gigi został do samego końca na środku bramki to ten strzał padł by wprost na jego klatkę lub głowę i byłby obroniony. No ale.. było jak było. 

Kilka minut później Bale i Evra zderzyli się głowami i nie podnosili z murawy, a leżeli zwijając się z bólu. Chwila przerwy w grze na opatrzenie zawodników. 

W 30 minucie Real wyszedł z kontrą, Benzema zagrał do Ronaldo będącego sam na sam z Buffonem, ale chyba spanikował widząc Gigiego, zagrał do Balea, ale ten zmarnował szansę. 

Za chwilę gospodarze mieli korner, piłkę na głowę dostał Varane, oddał nią strzał, ale Buffon kapitalnie rzucił się po nią, złapał ją i razem z nią tuż przed linią wylądował. Piękne to było. 

Tuż po tym Morata został sfaulowany i żółtko dla jego oprawcy, Isco. 

W 34 minucie Morata znalazł się na pozycji spalonej.

W 36 minucie Juventus wyszedł z piękną kontrą, po tym wszystkim Vidal dośrodkowywał, ale futbolówka poleciała po za plac gry. Kolejny korner dla Starej Damy, ale nic z niego nie wynikło.

41 minuta, Real wyszedł z kontrą, piłkę dostał Ronaldo, tuż przed polem karnym gdy dopadł do niego Lichtsteiner oddał strzał, Buffon rzucił się do piłki, ale ta i tak leciała w boczną siatkę. 

Chwilę później gospodarze po raz kolejny w ataku, Benzema oddał strzał, ale piłka po odbiciu się od ręki Buffona poszła na rzut rożny.

44 minuta, Rodriguez starał się wymusić drugi rzut karny, ale nic z tego. Wywracał sie zanim dopadł do niego jeden z graczy. W zamian za udawanie żółtka kartka.
Jak patrzę na lajfach na gif z tego momentu i Lichsteinera zbulwersowanego udawaniem, to nie mogę ze śmiechu. Macha tymi rękoma do arbitra i skacze.. haha. To jest Stephan! 

Do pierwszej połowy doliczona minuta, ale jedyne co się wydarzyło, to wygrana Chielliniego w starciu z Benzemą. 




15 minut przerwy a po niej.. równie emocjonująco! 




Zaczęło się w miarę spokojnie, chociaż to gospodarze utrzymywali się częściej przy piłce.

W 51 minucie Juventus miał ogromną szansę na to, by w tym meczu wyjść na 1:1! Tevez bardzo dobrze zagrał do Marchisio, ten bez zawahania huknął na bramkę ale piłka minimalnie minęła słupek! Jakby to wpadło, to byłby gol tego dwumeczu. 

Minutę później Pogba ładnie ograł jednego z obrońców, podał piłkę w stronę Moraty, ale ta futbolówka do niego nie dotarła. Szkoda..

Następnie w ataku na nasza bramkę Marcelo i zabrakło mu tyle, ile wcześniej dla Marchisio. 

Na granicy 56 minuty Juventus dostał rzut wolny z boku pola karnego. Do piłki tradycyjnie podszedł Pirlo, dośrodkował, piłkę wybili gracze Realu, ta jednak wróciła w pole karne po strzale Vidala, Pogba odbił piłkę głową, ta poleciała do MORATY, ten strzał na bramkę i gooooooooool! La Juve gol! 1:1!




W 62 minucie Rodriguez zagrał do Marcelo, ten posłał piłkę do Balea, ten oddał strzał, ale co? Boczna siatka. 

6 minut później po zejściu z boiska Benzemy, Chicharito który go zastąpił oddał strzał z około 25 metrów na bramkę Buffona, ale piłka bezpiecznie poszybowała nad bramką.

70 minuta, ja pikę widziałam już w bramce a jej tam nie było! Tevez kapitalnie zagrał do wbiegającego w pole karne Marchisio, ten stanął oko w oko z Casillasem, oddał strzał, ale wprost w wychodzącego bramkarza i piłka poleciała w bok. Akcja meczu, a tak niewykorzystana.. szkoda!

Minutę później Tevez chciał trochę utrudnić życie Realowi i za niesportowe zachowanie zarobił żółtko.    

Chwilę później swoją szansę miał znowu Bale, co by może przysporzyć Starej Damie kłopotu, ale po raz kolejny pudłował. 

73 minuta i tym razem Chicharito próbował wymusić jedenastkę. Ale nic z tego, sędzia to chyba wyczuł, żadnego przewinienia nie było. I dobrze, nie będzie nikt tu aktorzyć, to nie teatr. 

2 minuty później piękny wślizg Vidala. 

76 minuta, Lichststeiner jak to on, postanowił nie spieszyć się z wyrzuceniem piłki z autu, powrzeszczał na arbitra jak to on, porobił swoje miny jak to on i zarobił żółtą kartkę.    
Stephan.. i na co Ci to weź Ty mi to powiedz chłopie?

Kolejne zagranie na bramkę Juve, jednak piłka wpada wprost w ręce Buffona. 

79 minuta i pierwsza zmiana. Jak na Allegriego, to strasznie późno. Z boiskiem z owacjami wszystkich kibiców zszedł Pirlo, a za niego Barzagli. 

Następnie kontra w wykonaniu Starej Damy, ale nic z niej nie wynikło. 

W 84 minucie z boiskiem pożegnał się bohater meczu, Morata, a za niego pojawił się Llorente. 
Jak to gdzieś na necie zobaczyłam: Real pozbył się Moraty, Morata pozbył się Realu.
Taki śmiecho-suchar, ehehe.

Nacisk ze strony gospodarzy, ale na sytuacje bramkowe to się nie przekładało. Bale po raz kolejny niecelnie.

86 minuta, Pogba sam ruszył na bramkę gospodarzy, dał się sfaulować i tym samym zaoszczędził czas. Pomysłowe..

2 minuty później właśnie Paul miał kapitalną okazję na podwyższenie wyniku! Llorente będąc w polu karnym pięknie posłał piłkę właśnie do Pogby, ten oddał strzał z okolic jedenastki, ale prosto w Casillasa! Ten posłał ją dalej w pole, do piłki dopadł głową Vidal i wyrzucił ją ponad bramkę tym samym zaliczając powietrzną akrobację w raz z jednym z graczy Realu i chwilę na murawie poleżał.

89 minuta i boisko opuszcza właśnie Pogba a za niego Pereyra.

Arbiter doliczył jeszcze 4 minuty do tego meczu, a ja wstrzymywałam oddech.
Były one jedynie walką o piłkę obydwu stron, minęły 4 minuty, gwizdek i co? Juventus w finale Ligi Mistrzów! 


Wczoraj pokazali, że Juventus to nie byle klub, potrafi grać i gra dalej na wysokim, światowym poziomie!


To właśnie ten moment sprawił, że ryczałam jak dziecko po meczu!
Komu jak komu, ale Gigiemu za pozostanie w klubie mimo wszystko, 
za  poświęcenie, za ducha walki.. no za wszystko to mu najbardziej ten 
finał się należy! Grande Gigi! Mój numer jeden!








Te gify mówią jedno - jesteśmy w finale!
Tak bardzo ich uwielbiam! Najlepsza drużyna na świecie!
Tyle lat pracy o finał.. i w końcu jest!


A oceniając po meczu w skrócie:
Buffon - klasa, klasa, klasa sama w sobie! Coś pięknego!
Lichtsteiner - jedną akcję miał popisową, ale swoje nawyki by ogarnął..
Bonucci - pięknie, a to wybicie piłki spod nóg Ronaldo.. epickie!
Chiellini - bez gleby, świetna walka w powietrzu.
Evra - dobrze jak zawsze, ładna gra jak zawsze. 
Marchisio - ładnie było, jakby ta piłka wpadła to by szał był ogromny!
Pirlo - dla mnie nasz Maestro jak zawsze okej, źle nie było.
Pogba - dawał radę, latał, ciągnął co się da.. dobrze było.
Vidal - dobrze, bestia dalej z niego jest, niech jeszcze zaryczy golem.
Tevez - dobrze, chodź bywały bardziej porywcze mecze w jego wykonaniu.
Morata - gol, dobra gra, utarcie nosa swojej byłe ekipie, ładnie. 

Zmiennicy:
Barzagli - ściana i tyle w temacie. Nie przejdziesz.
Llorente - dobra zmiana, nawet pobiegał, podanie do Pogby piękne.
Pereyra - kilka minut dużo nie pokazuje, ale piłki nie stracił.



Idę dalej płakać ze szczęścia, a co!
Dla takich chwil warto żyć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz