sobota, 2 maja 2015

Sampdoria vs Juventus

Po dobrym meczu 34. kolejki Serie A Juventus wygrywa nad Sampdorią 1:0 i tym samym po raz czwarty z rzędu zdobywa Mistrzostwo Woch, a w historii klubu po raz 33. Wiadomo, jedni stwierdzą, że po raz 31, ale każdy kibic wie swoje i żadna afera Calciopoli tego nie zmieni. Wszystko było jak należy, 33 Scudetto należy już do Starej Damy! Taaaaak!
A tymczasem Bayern przegrał 2:0.. nie fajnie.



Skład:
Przyznam się, że widok Llorente po raz kolejny w wyjściowej jedenastce mnie uszczęśliwił. I obstawiałam, że w bramce stanie dzisiaj Storari, ale jak widać, jednak nie.


Można śmiało powiedzieć, że walki o 3 punkty i zdobycie Scudetto już dzisiaj Sampdoria Juventusowi nie ułatwiała. W pierwszej połowie walka była wyrównana, dopiero w drugiej gospodarze zaczęli słabnąć. A Juve jak to Juve.. zrobiło co miało zrobić i wraca z 3 punktami do domu.

Zaczęło się dobrze, czyli tak jak powinno się zacząć.

Padoin z pomocą Sturaro próbowali wyłożyć piłkę Tevezowi, ale ten został uprzedzony przez gracza gospodarzy. Następnie Sampdoria próbowała wykombinować akcję, ale się im nie udało i Juventus przeszedł do ataku pozycyjnego.

W 11 minucie Sturaro próbował szczęścia przed bramką Sampdorii, ale było to bardzo nie udane.

Następnie gospodarze próbowali wypracować sobie jakiegoś gola swoimi kontrami, ale bezskutecznie. Po jednej z akcji Buffon spokojnie złapał piłkę, inne dzięki naszej obronie nie zagrażały bramce naszego kapitana.

W 24 minucie Llorente, którego było dzisiaj pełno uderzył z woleja na bramkę, ale piłka poleciała gdzieś wysoko. Szkoda, to mógł być piękny gol.

Minutę później podobnej rzeczy, tylko sprzed pola karnego próbował Vidal, oddał strzał, ale zbyt słaby, by bramkarz Sampdorii tego nie złapał.

Chwilę później nadarzyła się kolejna okazja dla Llorente, ale ten nie zdążył dobiec do piłki.

32 minuta, Lichtsteiner po raz pierwszy serwuje piękne dośrodkowanie w swoim wykonaniu, do piłki wyskakuje Llorente i VIDAL, piłka dolatuje do Arturo, ten oddaje strzał głową i gooooooooool! La Juve gol! El Guerrero! 0:1!






Parę minut później po raz kolejny Llorente wyskakuje do dośrodkowania, oddaje strzał głową, ale strzela ponad bramką.

Juve w ataku pozycyjnym w sumie do końca pierwszej połowy, jedyne gracz Sampdorii zarobił żółtko za faul na jednym z naszych graczy.




Minuta doliczona, ale nic a nic nie zmieniła i 15 minut przerwy.. a po niej:




Dalej atak pozycyjny w wykonaniu Starej Damy, ale jeżeli zależało im tylko na obronieniu wyniku, to nie ma co się im dziwić. I tak przez większość tej połowy.

W 55 minucie nadarzyła się dobra okazja na powiększenie wyniku oczywiście w wykonaniu Juve. Z kontrą wyszedł Pereyra, gdy zaczął być otaczany posłał piłkę do Vidala, ten po chwili wystawił ją do nadbiegającego Marchisio, ten oddaje strzał.. ale piłka mija bramkę gospodarzy.

4 minuty później nadarzyła się kolejna okazja. Tuz przed polem karnym piłkę dostał Tevez, oddał piękny strzał na bramkę ale niestety minimalnie bramkarz wybił piłkę na korner.

61 minuta i pierwsze żółtko w szeregach Starej Damy. Kartkę otrzymał Sturaro. Nie dość, że się nam rozkręcił, to jeszcze i agresor mały się robi no. Ale to raczej bym stwierdziła, że na plus.

67 minuta i kolejna akcja dla Teveza, oddał strzał po ziemi, ale bramkarz to złapał.

2 minuty później Marchisio miał okazję by podwyższyć wynik, lecz po strzale sprzed pola karnego jego strzał obronił golkiper Sampdorii.

72 minuta to pierwsza zmiana. Z boiska zszedł Teveza a za niego Morata.
Chwilę później z boiskiem pożegnał się Pereyra, a za niego Chiellini.

No i uwaga, zazwyczaj to Chiellini nam się ślizga, a dzisiaj zrobił to Pereyra z Lichststeinerem w pierwszej połowie gdzieś. Dobra, to już oznacza, że murawy mają do dupy za przeproszeniem.

77 minuta i ja po raz pierwszy ujrzałam, jak Llorente kogoś fauluje, ewentualnie takich jego wybryków nie pamiętam. W walce o piłkę zaczął się szarpać z jednym z graczy Sampdorii i bum, obydwoje przywitali się z murawą.

Chwilę później właśnie Fernando opuścił boisko a za niego Coman. No, doczekałam się.

Do końca meczu jedyne po dośrodkowaniu Marchisio Bonucci miał okazję na gola, ale uderzył głową zbyt niecelnie.
No i posypały się żółtka dla graczy gospodarzy.

Sędzia doliczył 3 minuty do tego spotkania, ale nic nie dały. Juventus wygrywa 1:0 i jak wiadomo i jak wspomniałam wyżej w tym momencie zostaje po raz czwarty z rzędy Mistrzostwo Włoch!



JUVE CAMPIONI D'ITALIA!
33 Scudetto!



A tak było zaraz po zakończeniu meczu..


Oceniając po meczu:
Buffon - jak zawsze kapitalna obrona, numer jeden na świecie!
Lichtsteiner - no, dośrodkowanie pierwsza klasa, gra też była okej.
Barzagli - no bez niego obrona by nam umierała, liczę, że to on dostanie miano Gracza Miesiąca Kwietnia.
Bonucci - dobrze, kilka wślizgów było, jak najbardziej na plus.
Padoin - im częściej gra, tym lepiej dla niego.
Vidal - no bestia drzemie dalej i jest głodna kolejnych goli, lubię to!
Marchisio - gra oczywiście dobra, szkoda, że nie udało się ustrzelić nic.
Sturaro - chyba się chłopak zaaklimatyzował i zagrał na prawdę dobrze.
Pereyra - jest w gazie, gra i bardzo dobrze. Ma zostać w Juve bez gadania.
Tevez - spokojniej dzisiaj, gdy trzeba było oczywiście był gdzie trzeba.
Llorente - biegał dzisiaj za Teveza i robił to bardzo dobrze. Ładna gra, gdyby przy swoich trzech próbach trafił do bramki miałby dzisiaj hat-tricka jak nic.

Zmiennicy:
Morata - dobrze, pobiegał to tu, to tam.
Chiellini - żadnego poślizgu, cud normalnie.
Coman - ładnie, pograł by częściej i byłby jeszcze lepszy.


A tak było rok temu po zakończeniu sezonu:




A zdjęcia na ich Instagramach czy profilach na Facebooku widzi każdy :D




Dobranoc, mogę w spokoju się uczyć do matury.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz