czwartek, 30 kwietnia 2015

Juventus vs Fiorentina - zdjęcia

Tradycyjnie po każdej relacji kilka ciekawszych ujęć.


Poczynania drużyny z trybun obserwował Pogba.. 
i podobno już jest co raz bliżej powrotu, fajnie!














 Łapałabym tą piłkę, oj łapałabym..




Juventus vs Fiorentina

Gdy myślałam o meczu byłam do niego neutralnie nastawiona. Stwierdziłam, że takie 1:0 mnie usatysfakcjonuje, ale jak przegrają, bo każdą opcję trzeba brać pod uwagę, to jakoś dam radę przeżyć.
Po wczorajszym meczu Bayernu się prawie popłakałam, ale cii. Nie wiem co to były za karne w ich wykonaniu i czy sędzia był tam ślepy, bo dwa karne powinni mieć.
Także.. JESTEM DUMNA dzisiaj z Juventusu, piękny mecz, powrócił mi humor, piękne gole, tylko mogło zostać te 3:1, ale 3:2 to też dobry wynik. Najważniejsze przecież, że wygrali i brakuje już tylko punktu do Scudetto! Radość i duma mnie rozpierają..
I wybaczcie, że tak późno.. o ile ktoś to czyta.


Skład:

Można śmiało powiedzieć (tudzież w moim przypadku napisać), że mecz od samego początku był wyrównany. Widać było przewagę w posiadaniu piłki przez Juve, ale Fiorentina też swój udział w tym meczu miała i nie była łatwym przeciwnikiem.

W 6 minucie pojawiła się pierwsza okazja do zdobycia gola przez bianconerich. Pereyra poleciał pod pole karne Violi, pięknie podał do Teveza, ale ten został zablokowany przez gości i tym samym rzut rożny dla Starej Damy, po którym niestety nic nie wynikło.

3 minuty później była szansa na 1:0, Tevez oddał strzał tuż przed polem karnym, ale piłka z impetem uderzyła w gracza przyjezdnych.

Naszą obronę trzeba dzisiaj pochwalić za dobrą robotę. Ani Salah ani Gomez nie mieli okazji by coś strzelić. Do tego Chiellini bez poślizgnięcia się.. no cuda się zdarzają! A Evra dzisiaj powalił wszystkich, gracz meczu!

14 minuta i na widok siatki, jaką założył Pereyra jednemu z graczy Fiorentiny zbierałam szczenę z podłogi.

Minutę później jakąś szansę na gola miał Marchisio, ale piłka po rykoszecie między zawodnikami gości poszła na korner. Szkoda, jego 300 mecz i bramka byłaby taką wisienką na torcie.

16 minuta i Pirlo miał swoją okazję, ale piłka poleciała prosto w rywali.

20 minuta, ja już widzę piłkę w bramce, a tu nie ma gola! Będąc w polu karnym Llorente dostał piłkę, z przeciwnikiem na plecach zdołał się z nią odwrócić, przy oddawaniu strzału wywrócił się, ale piłkę odkopywał dalej, jednak zbyt nisko i słabo, by bramkarz Fiorentiny sobie z tym nie poradził.
Ale to była akcja.. no sezon w wykonaniu Fernando nie jest może najlepszy, ale to.. no piękne to było, a wyglądało to pi razy drzwi tak:


Zbytnio dbam o szczegóły, ale jak dali powtórkę, to musiałam. Tylko ta jakość.,

2 minuty później Fiorentina miała swoją szansę, ale piłka szybsza od Gomeza.

25 minuta, kapitalne wyjście z bramki Buffona i nici z gola w wykonaniu Violi.

2 minuty później  i tym razem Tevez zakłada siatkę rywalowi. Piękne to było.

28 minuta, po rzucie rożnym głową do piłki dopadł Sturaro, oddał nią strzał na bramkę, ale bramkarz to obronił.

32 minuta, Pirlo na linii pola karnego Juve zahacza o gracza Fiorentiny i rzut karny dla gości. Do jedenastki podszedł RODRIGUEZ, strzelił i gol. 0:1.
Szkoda, bo Buffon rzucił się w dobrym kierunku, a piłka minimalnie go minęła.
A w tym samym czasie Allegri wszczął kłótnię z sędzią technicznym jak dobrze pamiętam, a Storari jako jego adwokat dołączył się do dyskusji. Marco moim mistrzem. 

3 minuty później Neto, bramkarz Violi, wyszedł z bramki, tuż obok pola karnego sfaulował Sturaro i rzut wolny dla Starej Damy!
Wybiła 36 minuta, oczywiście Pirlo podszedł do piłki, dośrodkował, do piłki pięknie wyskoczył LLORENTE, tradycyjnie oddał strzał głową i gooooooooool! La Juve gol! Rey Leon! 1:1! Nasz lew znowu zaryczał! Ile ja na to czekałam!


Tumblr zawsze czujny, gify z goli są! Polecam ---> Magica Juventus.

2 minuty później mogło już być 2:1! Evra oddał kapitalny strzał głową, a bramkarz gości z trudem to wybrania! Ajajaj..
Za moment poszła kontra w wykonaniu Fiorentiny, ale nasz Barzagli to klasa sama w sobie i najlepszy obrońca, to i kontra powstrzymana. Uwielbiam tego człowieka!

Grają dalej, przyjezdni próbowali jeszcze coś ustrzelić, ale mimo ogromnych starań nic im z tego nie wyszło. 

Myślę, że 45 minuta powaliła na kolana nie jedną osobę. Długie dośrodkowanie Evry takie, że brak słów na opisanie jego piękna, bo takie bomby z ponad 20 metrów to widziałam tylko w wykonaniu Asamoaha i chyba Pogby. Piłka odnalazła TEVEZA w polu karnym, ten oddał strzał głową i gooooooooool! La Juve gol! Fuerte Apache! 2:1!






Po tej akcji pierwsza połowa została zakończona. A po przerwie.. emocji nie brakowało!




50 minuta i dużo nie brakowało, by było 3:1! Zamieszanie w polu karnym Violi, najpierw próbował Tevez, zaraz za nim Llorente, ale w ostateczności piłka odbiła się od rywali, ci wyszli z kontrą, Evra fauluje jednego z przeciwników i zarabia żółtko. Szkoda, bo przez to pauzuje.

56 minuta i pierwsza zmiana. Z boiskiem żegna się Pirlo, a zmienia go Vidal.

Zaczęło się też uwidaczniać przeważanie Starej Damy nad Violą, co raz odważniej grali w polu karnym gości, Sturaro też dzisiaj odważniej i w tym momencie tak samo.

66 minuta, tym razem przewinienia w polu karnym dopuścił się Chiellini i kolejny rzut karny dla Fiorentiny! Przyznam, miałam zawał w tym momencie.
Do piłki znowu podszedł Rodriguez, oddał strzał, ale nasz Super Gigi obronił to! Nie ma gola, Juve dalej prowadzi 2:1!

Nacisk Juventusu na Fiorentinę poskutkował 4 minuty później!

W 70 minucie Marchisio będąc jeszcze na swojej połowie posłał piłkę do TEVEZA będącego już na połowie przeciwnika, Carlos zaczął sprint za piłką, dopadł do niej, będąc już w polu karnym oddał strzał po ziemi i gooooooooool! La Juve gol! Jeszcze raz Fuerte Apache, tym samym zdobył już 20 gola w Serie A!



Zaraz po golu z boiska zszedł Pereyra a za niego Ogbonna.

Grają dalej, chodź tempo trochę spadło.

7 minut później z boiska zszedł wielokrotnie faulowany dzisiaj Sturaro, a za niego Padoin.

Chyba mogę śmiało napisać, że gdy gra zwolniła, a Fiorentina nie próbowała zbyt wiele zrobić, to gra stała się nudniejsza. Mimo emocji to pierwsza połowa była ciekawsza od tej drugiej.

Nastąpiły zmiany w ekipie Violi, na sam koniec drugiej połowy do wrzutki w pole karne gości wyskoczył i Llorente i Chiellini, ale obydwoje minęli się z piłką. A szkoda..

88 minuta, Tevez leci na bramkę, a wślizgiem ratuje się Neto. 

90 minuta, a w sumie nawet i 91.. Fiorentina dostała rzut wolny z jakoś 25 metra, ILICIĆ podszedł do tego rzutu, strzelił, Gigi się rzucił, ale piłka przeszła mu po palcach i gol. 3:2.

4 minuty doliczone, ale nic z nich nie wyszło oprócz żółtka dla gracza gości.


Juventus wygrywa u siebie 3:2 z Fiorentiną i tak jak wspomniałam brakuje mu już tylko 1 punktu do 33 Scudetto.

To był ładny mecz, teraz tylko wygrać z Sampdorią i można myśleć o LM z Realem. Wierzę w Juve, wierzę! Dadzą radę z Realem!



Oceniając:
Buffon - gdyby nie kapitalna obrona tego drugiego karnego nie byłoby wygranej, Gigi mistrz!
Lichtsteiner - nie wiem czy zrobił dzisiaj coś oprócz biegania (?).
Barzagli - obrońca nad obrońcami, uwielbiam! Dzisiaj najlepszy!
Chiellini - brawo za brak poślizgu ale minus za spowodowanie karnego.
Evra - razem z Barzaglim zyskuje miano piłkarza meczu, piękna asysta, oby więcej takich rzeczy!
Sturaro - nie wiem czemu przeciwnicy go tak faulują. No dzisiaj, a w sumie wczoraj to z murawą Juventus Stadium nawiązał romans. Ale grał odważniej i lepiej, a to dobrze.
Pirlo - Maestro dobrze, nie mam zastrzeżeń.. i wolny jak zawsze sama klasa.
Marchisio - książę coś nam słabnie, albo mi się wydaje. Ale podanie do Teveza, piękne!
Pereyra - jak zawsze dobrze, gaz na boisku był w jego wykonaniu, do bramki też mu gdzieś tam niewiele zbrakło.
Tevez - kolejne 2 gole do kolekcji, czyli strzeżcie się ludzie, Carlos jest w formie!
Llorente - dzisiaj rozegrał na prawdę dobry mecz, biegał, walczył i jeszcze ten gol.. jako osoba strasznie go lubiąca jestem z niego wręcz dumna. I myślę, że akurat on z Pirlo powinni grać w tych samych meczach, bo wtedy Fernando ma szansę na swoje gole głową po dośrodkowaniach Andrei.

Zmiennicy:
Vidal - za dużo go nie widziałam, ale w sumie LM ważniejsza, tam go potrzebować będą bardziej.
Ogbonna - też mi się w oczy nie rzucił, ale obstawiam, że dobrze było.
Padoin - coś pograł, tyle widziałam. Jak nic nie stracił, to znaczy, że było dobrze.



Idę obejrzeć zdjęcia z meczu.
Dobranoc.


niedziela, 26 kwietnia 2015

Torino vs Juventus - zdjęcia

Czekam na środę i ich mecz z Fiorentiną. Oby porządnie zagrali, żebym znowu nie musiała uderzać momentami głową o biurko i żeby wygrali. 3 punkty zawsze są potrzebne..

A tym czasem co ciekawsze z dzisiaj..













Torino vs Juventus

Chyba żaden fan Juve nie chciał widzieć tego, co zobaczył.

Pierwsza połowa kapitalna w wykonaniu Juve, płynna gra, napatrzeć się nie mogłam. Do tego piękny wolny w wykonaniu Pirlo i gol. Ale druga połowa.. o ludzie święci. Torino zdominowało wszystko, nasz były gracz, Quagliarella ostatnio nie strzelił nam gola, ale dzisiaj to się zmieniło. Przed nim Darmian jeszcze strzelił, a Juve.. nie, bez komentarza. Jeżeli tak dalej ma wyglądać ich gra, a co najgorzej, w Lidze Mistrzów też, to ja chyba podziękuję.

Dzisiaj Juve przegrywa 2:1, Bayern wygrywa wczoraj 1:0, chodź ich gra zbyt piękna nie była. A obecnie gra Arsenal, dobrze im idzie, ładnie grają. Jak będzie z wynikiem.. nikt nie wie. Tylko arbitra mają kijowego.. A przez Juve jestem wkurzona i zaczynam wyżywać się na Arsenalu, nie dobrze. No i notka pewnie opóźniona będzie, bo mecz ciekawszy od relacji.



Skład:


Jak wspomniałam, pierwsza połowa w wykonaniu Starej Damy dobra. Ładna gra, to oni dominowali. Momentami oczywiście Torino coś dam grało.

Na dzień dobry strzał Moraty, ale nad poprzeczką.

12 minuta, Pirlo kapitalnie zagrał do Matriego w pole karne, Alessandro złożył się do strzału ale celności w tym zero.

Później kilka dobrych akcji Vidala, Sturaro w porównaniu do poprzednich meczy też grał dobrze.

31 minuta i całkiem dobre dośrodkowanie Padoina na głowę Moraty, ten strzał.. w ręce bramkarza.

34 minuta, tuz przed polem karnym został sfaulowany Matri, więc rzut wolny dla Juventusu. Minutę później do tego rzutu podszedł nie kto inny jak nasz Maestro. Ustawił piłkę, arbiter zagwizdał, PIRLO huknął i goooooooooool! 1:0!


Później ukazała się nam dobra gra Ogbonny. W zeszłym sezonie nie dało się patrzeć na jego grę, w tym jest odwrotnie. Tylko strasznie irytowało to gwizdanie kibiców Toro w jego kierunku za każdym razem jak był przy futbolówce.

Grają dalej, 45 minuta i co? Zamieszanie pod bramką Buffona, Quagliarella do DARMIANA, ten sru w bramkę i gol dla Torino. 1:1.




Chwilę później pierwsza połowa zakończona i przerwa. A po niej.. tragedia.




Zapowiadało się, że Stara Dama spokojnie po przerwie wyjdzie i skopie tyłki dla rywali zza miedzy. Nic bardziej mylnego..

Torino doznało przebudzenia, agresja się obudziła i przez to Juve grało tak jak im zagrali.

49 minuta i po raz kolejny Pirlo do Moraty, ale rączki poszły w ruch i gwizdek sędziego.

52 minuta i piękna szansa, by Juventus wyszedł na prowadzenie. Kolejny rzut wolny, Pirlo oczywiście do niego podszedł, pięknie huknął ale co? Słupek..

57 minuta i można by powiedzieć, że gwóźdź do trumny Juve. Kolejne akacja Toro w polu karnym Juve, podanie od kolegi z drużyny przyjął QUAGLIARELLA i huknął z jakichś dwóch metrów i gol. 2:1.
A wzrok Vidala pokazany po tym golu.. jakby mógł zabijać, Fabio by z pewnością już nie żył.

W 62 minucie Bonucci czegoś próbował, pytanie tylko.. czego?

65 minuta i zmiana. Z boiska schodzi Morata, za niego Tevez.

5 minut później Vidal próbował swoich sił, oddał potężny strzał, ale został on zablokowany.

72 minuta i kolejna akcja Vidala i tu niewiele zabrakło do wyrównania na 2:2.

77 minuta i żółtko dla Bonucciego.

Minutę później z boiskiem pożegnał się Pereyra, za niego Pepe.

80 minuta i potężny strzał Teveza skończony przelotem piłki ponad bramką.

Minutę później mógł być gol na 3:1 i w sumie był, ale gracz Torino był na spalonym.

83 minuta i dwie szanse na gola na 2:2 miał Sturaro. Najpierw uderzył głową, ale spudłował potem już nogą idealnie w okno bramki, ale bramkarz to wychwycił.

86 minuta i ostatnia zmiana. Z boiska schodzi Padoin, za niego Llorente.

Minęła 90 minuta, arbiter doliczył jeszcze 5. Miałam nadzieję na powtórkę z listopada zeszłego roku i tak zwany `strzał rozpaczy` w wykonaniu Juve, ale nic z tego. Próbowali coś tam ugrać, ale nic im nie wyszło.
Torino wygrywa 2:1 nad Juve w Derbach Turynu, historyczna wygrana.


Allegri mówił, że nie wie skąd tyle krytyki na Juve. Serio? Bo po dzisiejszym meczu już chyba wiadomo.



Oceniając:
Buffon - dzisiaj pokonany 2 razy, niestety, bywa. Superman też nie zawsze dawał radę.
Lichtsteiner - coś tam pobiegał, ale w oczy jakoś się nie rzucał.
Bonucci - dobrze, w końcu sam próbował coś ugrać.
Ogbonna - w zastępstwie za Chielliniego dobrze, ładna gra.
Padoin - ten pan też dobrze.
Vidal - bestia jest, ale dzisiaj nic nie ugrała. A szkoda. Ale aktywny był.
Pirlo - piękny gol z wolnego, ogółem gra dobra.
Sturaro - zdecydowanie najlepszy jego mecz odkąd gra w Juve.
Matri - źle nie było mogło obyć lepiej, miał z 6 sytuacji na gola, szkoda, że nie wykorzystał.
Morata - po raz kolejny nie widoczny, coś pograł, ale nie jak on.

Zmiennicy:
Tevez - popisał się kilkoma akcjami, temu nie zaprzeczę. Nadzieję na cokolwiek dał..
Pepe - dobrze, kilka ładnych akcji.
Llorente - dobrze zagrał, w polu karnym dobrze pracował.



Idę dalej oglądać mecz Arsenalu a w sumie jego końcówkę. Czekam na jakiegoś gola..
Potem wrzucę zdjęcia z meczu.


czwartek, 23 kwietnia 2015

Monaco vs Juventus (Ćwierćfinał LM) - zdjęcia

Wczorajsze ujęcia oczywiście w wykonaniu fotografów Juve.

A no i po dowiedzeniu się co było powodem nie zbyt ładnej gry Juve wybaczyłam brak jakiegokolwiek gola wczoraj. Vidal najpierw chorował, a przeszło na Moratę i resztę.. tak trochę jak efekt domina.

















Monaco vs Juventus (Ćwierćfinał LM)


W beznadziejnym stylu, że aż się płakać chciało, ale ważne, że awans.


Nie wiem czy są słowa, które opiszą lub podsumują dzisiejszy mecz. Chyba dawno takiej tragedii na boisku nie oglądałam i nie wiem czy to zero wkładu czy to te prehistoryczne 3-5-2. Momentami zakrywałam oczy gdy Monaco robiło nalot na bramkę Buffona, a jak Juve w akcji upadało, to gdybym miała w domu pistolet bym chyba sobie strzeliła w głowę. 0:0, ale już można było chociaż pokazać jakąś grę, a nie jej brak. Ale jak wspomniałam w poprzednim wpisie, wynik się nie liczy, liczy się ten awans. Tylko.. mógł on paść w lepszym stylu, no ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Na tym poziomie nie ma czegoś takiego. No i brak Pogby się odznaczał tym razem i to bardzo. Ale na trybunach siedział i kibicował.

Do półfinałów wczoraj przeszła Barcelona i Bayern (wczorajszy mecz w ich wykonaniu to było mistrzostwo, piękno i nie wiem co jeszcze.. a potem się dziwić, że u innych klubów też mam takie wymagania co do gry i ilości goli..). Dzisiaj do najlepszej czwórki dołączył Real i Juventus. Więc.. jeżeli wylosujemy Real będzie dobrze, jest jakaś szansa.. ale jak Barcę czy Bayern, to mimo mojej głębokiej wiary w Juventus wyczuwam taki łomot, że brak słów. No i meczu Juve vs Bayern bym nie przeżyła, bo to byłby mecz gdzie przeciwko sobie zagrałyby moje dwie ulubione drużyny. I bym składała modły o remis, chociaż jak tak pomyślę, to Bayern całkiem niedawno triumfował w LM, więc nie byłoby już przysłowiowego `fifty-fifty` tylko u Juve te 51% by było, haha.

Dobra, po losowaniu będę modły składała, a teraz do rzeczy. Piszę dzisiaj ogółem, no chyba, że w danej minucie działo się coś ciekawszego.


Skład:
Oczywiście po zobaczeniu ustawienia się przeżegnałam.

Początek meczu i już o mało co nie doszło do utraty bramki. Chiellini na dzień dobry wyłożył się na murawie, jeden z graczy Monaco błyskawicznie ruszył do piłki, a Giorgio stwierdził, że `a co mi tam` i ręką piłkę do siebie zgarnął. Za pomysłowość brawo, tylko ta gleba i żółtko za to już bardzo złe.

Tak to mniej więcej wyglądało, jeżeli ktoś meczu nie widział. Instagram wygrał tym zdjęciem.

Przez kolejne kilkanaście minut kopanie piłki w te i we wte. Gdzieś coś rozegrać próbował też Bonucci z Lichtsteinerem, ale blokady Monaco były zbyt perfekcyjne.

W 15 minucie gdyby nie Barzagli byłoby bardzo źle. Zamieszanie w polu karnym, jeden z graczy gospodarzy próbował podawać do drugiego, ale w ostatniej chwili właśnie Barzagli przeciął to i wybił piłkę na rzut rożny. No gdyby nie on Monaco miałoby murowanego gola.
A powtórka tej akcji? Buffon klepie w podziękowaniu Andreę po plecach a nasz najlepszy obrońca na to swój firmowy uśmiech.

Następnie zaczęła się faza fauli w wykonaniu Juve. Marchisio rozpoczął..

Między ekipami mimo tego, że Juve za dużo nie pokazało, trwała walka o piłkę, wzajemnie zabieranie sobie jej, faulowanie też. Mimo wszystko Juve obronę miało solidną, tylko Chiellini przegrał sobie na wstępie, ale jak tak zauważyłam to Evra się trochę cofał i dopomagał Bonucciego i Barzagliego. Z resztą.. Lichtsteiner momentami to samo.

Za dobre interwencje należy na pewno pochwalić Buffona, nasz Superman.

W 44 minucie po kontrze z dystansu strzelał Tevez, ale piłka minęła słupek.




Po doliczonej minucie w pierwszej połowie przerwa. A po niej.. nie lepiej.




Od tego momentu Monaco zaczęło grać ostrzej, Juve przez to niemal co chwile traciło piłkę.

49 minuta i gdyby nie Bonucci jak dobrze pamiętam i jego wybicie to by Buffon wyjmował piłkę z własnej bramki.

Później dobrą indywidualną akcją popisał się Evra, ale nie potrwała ona zbyt długo.

59 minuta i Barzagli po raz kolejny ratuje tyłek całek ekipie. Zawodnik meczu, zdecydowanie.

Juve próbowało wyjść z kontrą, ale niestety, nie udało się. Nie wiem, może mam tylko takie wrażenie, ale kontry to chyba coś, co muszą chłopaki dopracować i to bardzo.

W 65 minucie próbował Marchisio, ale strzał słaby i niecelny.

69 minuta i pierwsza zmiana. Z boiska zszedł mało widoczny Morata, za niego Llorente.

Po wejściu Fernando wykazał się w kilku akcjach i po dzisiejszym meczu z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było dobrze. Wiadomo, to nie to co w zeszłym sezonie, ale w porównaniu do poprzednich meczy to dzisiaj Llorente się wykazał. Niech nikt nie próbuje na niego narzekać. Śmiem nawet stwierdzić, że po jego wejściu nawet tempa nabrała gra Juve.

Później został sfaulowany Pirlo, jego oprawca ukarany żółtkiem.

78 minuta to kolejna zmiana. Z boiska schodzi Vidal, który próbował chyba wszystkiego dzisiaj, a za niego Pereyra.

Roberto wszedł na te kilkanaście minut, ale pokazał się z dobrej strony. Zaraz po wejściu starał się nakręcić akcję, ale podanie do Lichsteinera nie było dobrym pomysłem, bo Szwajcar dzisiaj sobie spał na boisku.

86 minuta i Tevez zarabia żółtko.

W 89 minucie został wywalczony rzut wolny. Do bramki trochę daleko, do rzutu podszedł oczywiście Pirlo. Strzelił prosto na bramkę, ale piłka jak na złość trafiła w spojenie, gdzie bramkarz Monaco odprowadzał ją tylko wzrokiem. Jak epicki to byłby gol, gdyby piłka wpadła.. o ludzie.

90 minuta, z boiska zszedł Evra, za niego Padoin, a sędzia w tym czasie doliczył jeszcze 4 minuty.

Na koniec jeszcze Llorente próbował coś zbudować, ale nic z tego.


Koniec meczu, po poprzednim wygranym meczu na 1:0 i dzisiejszym bezbrakowym remisie to Juve awansowało do półfinałów.

A na koniec uradowany Gigi :)


A kto, co i jak:
Buffon - bez niego na bramce byłoby źle, chwała za to, że jest.
Barzagli - zdecydowanie zawodnik dzisiejszego meczu, a jak tak dalej pójdzie to powinien zostać też zawodnikiem miesiąca bez dwóch zdań. Za każdą walkę i obronę się mu należy.
Bonucci - dobrze było, też raz uratował Gigiego w tym meczu.
Chiellini - zastanawiam się kiedy te jego gleby się skończą, bo to już nawet śmieszne nie jest.
Lichtsteiner - trzeba go obudzić, bo dzisiaj to spał ewidentnie.
Vidal - bestia dalej obudzona, tylko przez ogół nie udało się jej dzisiaj zaryczeć.
Pirlo - jak zawsze spokojnie, jakby padł ten gol z tego wolnego to byłoby dużo lepiej.
Marchisio - jak dla mnie dzisiaj słabo nasz Il Principino.
Evra - ostatnio się rozszalał, dzisiaj też próbował, tylko problemem było Monaco.
Tevez - może to tylko takie wrażenie, ale słabszy dzień miał dzisiaj Carlos..
Morata - po raz kolejny bez szału Alvaro grał, może jedna akcja była ciekawa.

Zmiennicy:
Llorente - nie spodziewałam się, że w tym meczu tak dobrze zagra przez te kilkanaście minut.
Pereyra - ten człowiek jest na gazie, jak kula, która zaczyna rykoszetować no. Taki niewybiegany, nakręcony, ale to dobrze!
Padoin - wszedł na raptem 4 minuty, ale dołączył się do reszty i dobrze zagrał.


Podsumowanie meczu jest na początku wpisu, więc do dodania nie mam nic.

Idę obejrzeć zdjęcia, dobranoc.


środa, 22 kwietnia 2015

Dziś wieczorem..


Wiedziałam, że nie powstrzymam się i napiszę coś przed meczem..


O 20:45 mecz Monaco vs Juventus. Dzisiaj kochana Stara Dama musi pokazać, że nie ważne gdzie grają, to grają z klasą i grają by wygrać. Niech pokażą wszystkim, że są mocni, że dalej Juve znajduje się na wysokim poziomie, żeby nikt w to nie wątpił. Na Juventus Stadium było 1:0, niech dzisiaj też będzie te 1:0. Chodź dla mnie dzisiaj nie liczy się wynik tylko przejście dalej. Wiadomo, mecz na wyjeździe jest trudniejszy, ale w tym sezonie Juventus już pokazał, że i wyjazdowe mecze nie są dla nich straszne, że są gotowi podjąć każde wyzwanie i się z nim zmierzyć. Każdy kibic wierzy w całą ekipę, że pokażą co znaczy grać z biało-czarnymi. Na tym poziomie rozgrywek LM może zdarzyć się wszystko, to oczywiste.. ale jak zawsze:


Fino alla fine forza Juventus!