niedziela, 26 kwietnia 2015

Torino vs Juventus

Chyba żaden fan Juve nie chciał widzieć tego, co zobaczył.

Pierwsza połowa kapitalna w wykonaniu Juve, płynna gra, napatrzeć się nie mogłam. Do tego piękny wolny w wykonaniu Pirlo i gol. Ale druga połowa.. o ludzie święci. Torino zdominowało wszystko, nasz były gracz, Quagliarella ostatnio nie strzelił nam gola, ale dzisiaj to się zmieniło. Przed nim Darmian jeszcze strzelił, a Juve.. nie, bez komentarza. Jeżeli tak dalej ma wyglądać ich gra, a co najgorzej, w Lidze Mistrzów też, to ja chyba podziękuję.

Dzisiaj Juve przegrywa 2:1, Bayern wygrywa wczoraj 1:0, chodź ich gra zbyt piękna nie była. A obecnie gra Arsenal, dobrze im idzie, ładnie grają. Jak będzie z wynikiem.. nikt nie wie. Tylko arbitra mają kijowego.. A przez Juve jestem wkurzona i zaczynam wyżywać się na Arsenalu, nie dobrze. No i notka pewnie opóźniona będzie, bo mecz ciekawszy od relacji.



Skład:


Jak wspomniałam, pierwsza połowa w wykonaniu Starej Damy dobra. Ładna gra, to oni dominowali. Momentami oczywiście Torino coś dam grało.

Na dzień dobry strzał Moraty, ale nad poprzeczką.

12 minuta, Pirlo kapitalnie zagrał do Matriego w pole karne, Alessandro złożył się do strzału ale celności w tym zero.

Później kilka dobrych akcji Vidala, Sturaro w porównaniu do poprzednich meczy też grał dobrze.

31 minuta i całkiem dobre dośrodkowanie Padoina na głowę Moraty, ten strzał.. w ręce bramkarza.

34 minuta, tuz przed polem karnym został sfaulowany Matri, więc rzut wolny dla Juventusu. Minutę później do tego rzutu podszedł nie kto inny jak nasz Maestro. Ustawił piłkę, arbiter zagwizdał, PIRLO huknął i goooooooooool! 1:0!


Później ukazała się nam dobra gra Ogbonny. W zeszłym sezonie nie dało się patrzeć na jego grę, w tym jest odwrotnie. Tylko strasznie irytowało to gwizdanie kibiców Toro w jego kierunku za każdym razem jak był przy futbolówce.

Grają dalej, 45 minuta i co? Zamieszanie pod bramką Buffona, Quagliarella do DARMIANA, ten sru w bramkę i gol dla Torino. 1:1.




Chwilę później pierwsza połowa zakończona i przerwa. A po niej.. tragedia.




Zapowiadało się, że Stara Dama spokojnie po przerwie wyjdzie i skopie tyłki dla rywali zza miedzy. Nic bardziej mylnego..

Torino doznało przebudzenia, agresja się obudziła i przez to Juve grało tak jak im zagrali.

49 minuta i po raz kolejny Pirlo do Moraty, ale rączki poszły w ruch i gwizdek sędziego.

52 minuta i piękna szansa, by Juventus wyszedł na prowadzenie. Kolejny rzut wolny, Pirlo oczywiście do niego podszedł, pięknie huknął ale co? Słupek..

57 minuta i można by powiedzieć, że gwóźdź do trumny Juve. Kolejne akacja Toro w polu karnym Juve, podanie od kolegi z drużyny przyjął QUAGLIARELLA i huknął z jakichś dwóch metrów i gol. 2:1.
A wzrok Vidala pokazany po tym golu.. jakby mógł zabijać, Fabio by z pewnością już nie żył.

W 62 minucie Bonucci czegoś próbował, pytanie tylko.. czego?

65 minuta i zmiana. Z boiska schodzi Morata, za niego Tevez.

5 minut później Vidal próbował swoich sił, oddał potężny strzał, ale został on zablokowany.

72 minuta i kolejna akcja Vidala i tu niewiele zabrakło do wyrównania na 2:2.

77 minuta i żółtko dla Bonucciego.

Minutę później z boiskiem pożegnał się Pereyra, za niego Pepe.

80 minuta i potężny strzał Teveza skończony przelotem piłki ponad bramką.

Minutę później mógł być gol na 3:1 i w sumie był, ale gracz Torino był na spalonym.

83 minuta i dwie szanse na gola na 2:2 miał Sturaro. Najpierw uderzył głową, ale spudłował potem już nogą idealnie w okno bramki, ale bramkarz to wychwycił.

86 minuta i ostatnia zmiana. Z boiska schodzi Padoin, za niego Llorente.

Minęła 90 minuta, arbiter doliczył jeszcze 5. Miałam nadzieję na powtórkę z listopada zeszłego roku i tak zwany `strzał rozpaczy` w wykonaniu Juve, ale nic z tego. Próbowali coś tam ugrać, ale nic im nie wyszło.
Torino wygrywa 2:1 nad Juve w Derbach Turynu, historyczna wygrana.


Allegri mówił, że nie wie skąd tyle krytyki na Juve. Serio? Bo po dzisiejszym meczu już chyba wiadomo.



Oceniając:
Buffon - dzisiaj pokonany 2 razy, niestety, bywa. Superman też nie zawsze dawał radę.
Lichtsteiner - coś tam pobiegał, ale w oczy jakoś się nie rzucał.
Bonucci - dobrze, w końcu sam próbował coś ugrać.
Ogbonna - w zastępstwie za Chielliniego dobrze, ładna gra.
Padoin - ten pan też dobrze.
Vidal - bestia jest, ale dzisiaj nic nie ugrała. A szkoda. Ale aktywny był.
Pirlo - piękny gol z wolnego, ogółem gra dobra.
Sturaro - zdecydowanie najlepszy jego mecz odkąd gra w Juve.
Matri - źle nie było mogło obyć lepiej, miał z 6 sytuacji na gola, szkoda, że nie wykorzystał.
Morata - po raz kolejny nie widoczny, coś pograł, ale nie jak on.

Zmiennicy:
Tevez - popisał się kilkoma akcjami, temu nie zaprzeczę. Nadzieję na cokolwiek dał..
Pepe - dobrze, kilka ładnych akcji.
Llorente - dobrze zagrał, w polu karnym dobrze pracował.



Idę dalej oglądać mecz Arsenalu a w sumie jego końcówkę. Czekam na jakiegoś gola..
Potem wrzucę zdjęcia z meczu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz