Za nami mecz 31. kolejki Serie A. Znakomity mecz w wykonaniu Juventusu, kolejne 3 punkty do kolekcji i powiększona przewaga zarówno jak i przed Lazio znajdującym się obecnie na drugim miejscu jak i przed Romą, która spadła na trzecie miejsce.
Wygrana 2:0 po takim meczu satysfakcjonuje, chociaż gdzieś w głębi czekałam na tą trzecią a nawet i czwartą bramkę w ich wykonaniu.
Moja meczowa sobota udana bardzo. Bayern 2:0 z Hoffenheimem, Arsenal z Reading 2:1 no i Juve 2:0. Tyle radości z tych meczy dzisiaj i jak tu futbolu nie kochać?
Skład:
Przyznam, że jak zobaczyłam formację, to się przeżegnałam. Ale jak tak pomyślałam, że jest BBC to stwierdziłam, że z tą trójką w obronie źle nie powinno być. I się nie zawiodłam..
Na dzień dobry około 4 minuty Matri znalazł się na spalonym.
5 minuta i rozpędzony Barzagli zostaje sfaulowany przez jednego z graczy Lazio. No gdzie mi do tego pana z faulami, sio od niego.
Minutę później z murawą zapoznawał się Vidal po zderzeniu z przeciwnikiem. Bioderko ucierpiało mocno, mina Arturo wyraziła wszystko.
Rajdy w wykonaniu Evry były kapitalne zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Cofam wszystko co kiedyś powiedziałam o nim.. jak się facet zaaklimatyzował to i zaczął pięknie grać.
W 14 minucie po rzucie rożnym w wykonaniu Pirlo, Marchisio próbował coś ustrzelić, ale bramkarz gości zdążył interweniować.
17 minuta, na kilkanaście metrów przed polem karnym piłkę dostał TEVEZ, sprintem pobiegł na bramkę Lazio, oddał kapitalny strzał gdzieś z okolic 13 metra, golkiper próbował jeszcze to obronić ale nic z tego i gooooooooooool! La Juve gooooo! L' Apache! 1:0! 18 gol Carlosa w Serie A!
Minutę później jeden z graczy gości próbował ścigać się z Vidalem, ale chyba wiadomo jak to się skończyło.
20 minuta, a Buffon dopiero po raz drugi w tym meczu musiał łapać piłkę.
W tym momencie gra przeniosła się na połowę Starej Damy i to Lazio próbowało sprawić, by Juve tańczyło tak jak im zagrają, ale nic z tego.
W 25 minucie bramka Buffona była zagrożona po strzale Klose, ale strzał został w ostatniej chwili zablokowany przez Bonucciego i piłka minęła słupek.
Za to 28 minuta przyniosła coś, czego chyba żaden kibic Juve czy też ktokolwiek inny się nie spodziewał. Kontra w wykonaniu naszych chłopaków, od samego początku z piłką sprintem biegł BONUCCI, przebiegł z piłką 60 metrów, może mniej, może więcej, będąc na granicy pola karnego huknął ile sił w nodze i gooooooooooool! La Juve goooool! Bonny! 2:0!
To może teraz Leonardo będzie występował w ataku a nie na obronie?
32 minuta i sfaulowany został Chiellini.
Później gra Juve przeszła trochę w atak pozycyjny, z którym Lazio sobie nie radziło.
36 minuta i walkę o górną piłkę wygrywa Buffon. Klasa sama w sobie.
W 41 minucie wystąpiło drugie zagrożenie bramki Gigiego, na szczęście piłka minęła bramkę.
Dobra gra Padoina w dzisiejszym meczu tu się również ukazała.
Arbiter doliczył do pierwszej połowy jeszcze 4 minuty.
45+2 i.. o włos od bramki na 3:0! Po dośrodkowaniu Evra dostał piłkę na głowę, oddał nią kapitalny strzał w światło bramki, ale niestety o centymetry się pomylił. Wielka szkoda..
W prawie 50 minucie z murawą zaprzyjaźniał się Tevez, a jego oprawca zarobił żółtko.
Czas minął i 15 minut zasłużonej przerwy. A po niej..
Gra Juve skupiona na tym, by się bronić.
50 minuta i pierwsze żółtko dla nas. Evra zbyt agresywnie zaatakował przeciwnika i żółta kartka dla niego. No ale jak to ja często mówię.. no yellow cards no party.
51 minuta, tu powinien być gol! Tevez posłał piłkę do osamotnionego Matriego, ten zaczął biec z piłką na bramkę, już miał oddawać strzał a tu ślizgiem blokuje go przeciwnik. Wielka szkoda!
57 minuta i dowód na to, że Barzagli to nasz najlepszy obrońca. Odpowiednie ustawienie dało Lazio tylko i wyłącznie rzut rożny a nie szansę na zdobycie bramki.
Minutę później pierwsza zmiana u nas. Z murawą żegna się Matri, a zastępuje go Morata.
Za chwilę Marchisio postanowił wykosić przeciwnika razem z murawą i otrzymał za to przewinienie żółtko. A co za tym idzie, w meczu z Torino go nie zobaczymy.
60 minuta, Vidal vs Candreva w walce o piłkę, wygrywa Arturo, Antonio ma z tym problem, ale arbiter posiada magiczne żółte kartki i go jedną z nich ucisza.
Ostrzeżenie.. jak w Vidalu obudziła się ta bestia, lepiej z nim nie walczyć. Bo skończy się to tak jak powyżej.
2 minuty później Tevez pięknie podaje do Vidala, ten starał się pokonać bramkarza, ale chybił.
63 minuta, Chiellini zapomina, że nie gramy w siatkę tylko w piłkę nożną, dotyka ręką piłki i zarabia żółtko.
65 minuta, Candreva strzela petardę z rzutu wolnego, ale nasz Super Gigi ze spokojem wybija piłkę nad poprzeczkę.
3 minuty później stan murawy po faulu sprawdza Morata.
70 minuta i kolejna dobra obrona w wykonaniu Buffona.
72 minuta zwiastowała kolejną zmianę. Z boiska schodzi Pirlo, a za niego Pereyra.
Minutę później Morata znowu sprawdza naszą murawę, czy w ciągu tych 5 minut nic się nie zmieniło.
Za chwilę Alvaro znalazł się na spalonym.
78 minuta i Buffon udowadnia, że wyprzedzi każdego w walce o piłkę.
W 84 minucie nastąpiła ostatnia już zmiana. Z boiska schodzi Vidal a za niego Sturaro.
89 minuta idealnie pokazała to, co się dzieje, gdy rozpędzony Tevez biegnie z piłką na bramkę, a przeciwnik robi mu wjazd w nogę powodując jego upadek i zwijanie się z bólu. Cataldi tak bardzo chciał zatrzymać Carlosa, zahaczył go nogą, a arbiter z miejsca wyjął czerwoną kartkę.
Tak, rozpędzony Tevez jest nietykalny.
Do drugiej połowy doliczone również 4 minuty.
90+3 i przez błąd Chielliniego prawie Lazio miało honorowego gola. Ale na straży w razie takich sytuacji stoi Buffon i jak zawsze popisał się kapitalną obroną.
Za chwilę gwizdek arbitra, Juve wygrywa u siebie 2:0 z Lazio po golach Teveza i Bonucciego.
Uwielbiam ten moment..
Następny mecz w środę, LM z Monaco. Już trzymam kciuki i pewnie znowu wygłoszę tu przemowę motywacyjną jak przed każdym meczem Ligi Mistrzów. Ale wtedy mi jakoś lepiej..
A o tym kto, co i jak na meczu:
Buffon - gdyby nie jego parady i obrony, wypiąstkowanie i inne pewnie wynik mógłby być inny. Chwała za tak genialnego bramkarza. Na plus!
Barzagli - jak zawsze dobrze, swoje zrobił, tak jak w każdym meczu. Plus siedzi.
Bonucci - sprint z piłką, epicki gol, kapitalna obrona i czego chcieć więcej? Duży plus.
Chiellini - no dzisiaj gleb brak, no chyba, że go ktoś sfaulował. A tak ogółem.. bez szału.
Padoin - no dzisiaj to ten pan na plus bardzo duży, cała masa dobrych podań, do tego jego dołączenie do akcji.. no pięknie po prostu!
Vidal - ta bestia się w nim obudziła! No dzisiaj perfekcyjnie na boisku, jakby to jeszcze przypieczętował golem byłoby piękniej, ale za całość duży plus!
Pirlo - Maestro powraca, kilka szybszych momentów miał, na plus. A ja jak dojdzie do starcia z Torino za tydzień czekam na powtórkę z listopada, ehehe.
Marchisio - Claudio dzisiaj dobrze, przyłączał się do akcji, do gola niewiele brakowało, na plus.
Evra - ten człowiek mnie co raz to bardziej zaskakuje. Miał dzisiaj więcej momentów bardzo dobrych niż gorszych, a gdyby padł ten gol.. byłoby piękniej. Ale plus się należy.
Tevez - sprint z piłką, piękny gol, cała masa kapitalnych akcji, plus jak zawsze!
Matri - do gola mu niewiele zabrakło, współpracował dobrze z resztą, plusik siedzi.
Zmiennicy:
Morata - gra dobra, szkoda tylko, że przeciwnicy postanowili go faulować w kółko. Plusik jest.
Pereyra - przyznam się, polubiłam go bardzo, bo nawet po wejściu na te 20 minut było go wszędzie pełno. Na plus!
Sturaro - zawsze jak wchodzi zastanawiam się czy mam się bać czy nie. Nie rzucał się dzisiaj jakoś zbytnio w oczy nawet podczas tych 10 minut..
Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz